Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjentka skarży się na oddział ratunkowy przy al. Kraśnickiej. - To nie nasza wina, że mamy oblężenie - odpowiada szpital

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
Łukasz Kaczanowski
- Leżałam na sali z ostrym bólem przez półtorej godziny bez żadnej pomocy - skarży się pacjentka Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy al. Kraśnickiej. Rzecznik szpitala odpowiada, że czas oczekiwania się wydłuża z powodu ograniczeń w funkcjonowaniu SOR w szpitalu przy ul. Jaczewskiego.

- 3 grudnia ok. godz. 2 w nocy przybyłam na SOR przy Kraśnickiej z atakiem kamicy nerkowej. Zostałam przyjęta bardzo sprawnie we wstępnym wywiadzie lekarskim. Ale potem się zaczęło. Zostałam przeniesiona na salę, gdzie lekarz dyżurujący w nocy nie miał czasu dla pacjentów. Leżałam z bardzo ostrym bólem przez półtorej godziny bez żadnej pomocy, nawet zastrzyku nie dostałam, nie mówiąc już o kroplówce - opowiada kobieta.

Pacjentka zdecydowała, że w takim razie będzie szukać pomocy gdzie indziej. Poprosiła o zwrot swojej dokumentacji, po czym wyszła z oddziału. - Przekazałam też lekarzowi, że złożę na niego skargę – dodaje czytelniczka.

Rzecznik szpitala przy Kraśnickiej odpowiada, że kolejki wynikają z tego, że w Lublinie obecnie działają tylko dwa oddziały ratunkowe, bo SOR przy Jaczewskiego przechodzi remont.

- Przez cały dzień w poniedziałek zaopatrzyliśmy 120 osób na oddziale ratunkowym. Przy czym pierwszeństwo mają pacjenci z karetek. A teraz większość trafia do nas, dlatego pacjenci, którzy sami zgłaszają się na SOR, muszą dłużej poczekać. Zdarza się, że po kilka godzin. Przy czym zaznaczam, że nikt bez pomocy nie zostaje. To oblężenie to nie nasza wina – komentuje lek. med. Andrzej Ciołko, rzecznik szpitala.

I dodaje, że sam niedawno miał dyżur, gdy na ulicach panowała „ślizgawka”, wtedy drzwi do SOR się nie zamykały ze względu na tłumy pacjentów. – W takiej sytuacji zwiększenie obsady personelu nawet nic nie da, bo sprzęt pracuje na okrągło i nie mamy większych mocy przerobowych. Na oddziale ratunkowym mamy po dziesięć łóżek na sali obserwacji chirurgicznej oraz internistycznej. Tak samo przecież w sali zabiegowej nie przyjmiemy więcej pacjentów – tłumaczy rzecznik szpitala przy Kraśnickiej.

Przypomnijmy, że obecnie w Lublinie działają dwa SOR-y: przy Kraśnickiej i drugi mniejszy w MSW przy ul. Grenadierów. Ograniczenia w funkcjonowaniu oddziału ratunkowego przy Jaczewskiego mają potrwać jeszcze do 20 grudnia. Do tej pory przyjmowani są tam wyłącznie pacjenci w trybie ratunkowym. Chodzi o pacjentów z urazami wielonarządowymi np. po wypadkach, którzy kwalifikują się do leczenia w naszym Centrum Urazowym. Druga grupa pacjentów to osoby z udarami, które mogą być leczone za pomocą trombektomii (tj. usunięcie skrzepliny z naczynia mózgowego). Po uzgodnieniu z lekarzem dyżurnym, karetki przywożą tu również osoby z zawałami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski