Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 gier komputerowych wszech czasów [FILMY]

Marcin Kostaszuk
"Half-Life 2" - przełomowa ze względu na odwzorowanie fizyki otoczenia postaci w grze
"Half-Life 2" - przełomowa ze względu na odwzorowanie fizyki otoczenia postaci w grze Archiwum dystrybutora
Gdy w lutym 1962 roku światło dzienne ujrzała pierwsza ogólnodostępna gra komputerowa, mało kto przypuszczał, że właśnie wynaleziono ulubioną rozrywkę człowieka XXI wieku. Przedstawiamy 10 najbardziej przełomowych gier w ich 50-letniej historii!

Steve Russell, Martin Graetz i Wayne Wiitanen. To im zawdzięczamy "Spacewar!" - grę, w której z dwóch statków kosmicznych przetrwać na ekranie mógł tylko jeden. Udało im się ją zaprogramować na komputerze DEC PDP-1 na słynnej uczelni Massachusetts Institute of Technology. Co ciekawe, producent tychże maszyn nie uważał "Spacewar!" za istotną innowację, tudzież rozrywkę, ale za najlepszy... program diagnostyczny.

Po pół wieku, półżartem można powiedzieć, że zmieniło się nie aż tak wiele. Gry nadal są narzędziem diagnostycznym, bo aby kupić najnowszy hit, posiadacze komputerów PC nie wahają się inwestować koszmarnych sum w wymianę procesora, karty graficznej czy pamięci. Na lep lepszej grafiki i większych wrażeń łapią się też klienci producentów konsol i telefonów komórkowych - gdyby nie chęć posiadania coraz to doskonalszych gier, do pracy wystarczyłby większości z nas sprzęt komputerowy z ubiegłego wieku...

W naszym rankingu nie uwzględniamy najnowszych gier, są jednak wśród nich serie do dziś z powodzeniem kontynuowane. To najlepszy miernik wartości gier, które w olbrzymiej większości starzeją się w zastraszającym tempie, zwłaszcza w porównaniu do dzieł filmowych. Z drugiej strony jednak, to film staje się ubogim krewnym gier, nie dając w cenie możliwości wpływania na losy bohaterów. Właśnie dlatego trzygodzinne dzieło X Muzy budzi grozę swą długością, podczas gdy na ukończenie przeciętnej gry fabularnej potrzeba godzin kilkadziesiąt. Jak zatem - i dzięki komu - zapadaliśmy na tę chorobę?

"Super Mario" (1982)
czyli coś jak... "Czterdziestolatek"

Na przełomie lat 70. i 80. japoński twórca gier Shigeru Miyamoto (w tym roku kończący sześćdziesiątkę) głowił się nad bohaterem dla nowej gry. Nie chodziło bynajmniej o postać wybitnie skomplikowaną: miała zręcznością (a nie bronią palną lub białą) pokonywać różne przeszkody na ekranie. Idealny mu wydawał się znany jeszcze z przedwojennych komiksów marynarz Popeye, ale odmówiono mu licencji, więc kombinował sam. I wykombinował z grubsza to samo, co polski rząd przy okazji wejścia do Unii - hydraulika!

Według mariologów, bohater pochodzi z Włoch, ale mieszka na Brooklynie, co - łącznie ze wzrostem poniżej 160 cm - budzi skojarzenie z Woody Allenem. Wąsatemu (jak nasz inżynier Karwowski) hydraulikowi Mario nie w głowie jednak neurozy, gdy trzeba ratować księżniczkę Peach - zabiera się za to z dużym humorem, a czasem nawet z... bratem Luigi. Jego bronią jest skoczność - jak coś Mario przeszkadza, nie bije, ale skacze i przydeptuje.

Po 30 latach od swego elektronicznego poczęcia Mario jest bohaterem około 100 świetnie sprzedających się przez trzy dekady gier. Nie powiodło mu się jedynie w filmie - nawet z Bobem Hoskinsem w roli głównej - ekranizacja okazała się największa klapą 1993 roku...

Dlaczego przełomowa: protoplasta rodzinnych gier platformowych
Dziś do kupienia: "Super Mario Galaxy 2" (konsola Nintendo Wii) i "Super Mario 3D Land": (konsola przenośna Nintendo DS)

"Civilization" (1991)
jak... "Odyseja kosmiczna 2001"

Kanadyjczyk Sid Meier to rzadki przypadek projektanta gier, który osiągnął pozycję równą najlepszym reżyserom filmowym. Od połowy lat 80., czyli w okresie największego rozkwitu rynku gier, jego nazwisko pojawiało się nawet w ich tytułach To tak, jakby mafijną sagę z Marlonem Brando i Alem Pacino zatytułowano "Ojciec Chrzestny Francisa Forda Coppoli".

Na taki przywilej Meier zapracował w największym stopniu "Cywilizacją" - projektem, który i dziś wzbudziłby niedowierzanie ambicją jej twórcy. Było nią poprowadzenie gatunku ludzkiego od epoki kamienia łupanego do czasów lotów kosmicznych, a więc przez niemal całą historię świata!

Tym samym Meier oddał graczom to, co wcześniej udało się zdobyć co najwyżej Juliuszowi Cezarowi, Napoleonowi czy Aleksandrowi Wielkiemu - władzę nad światem. Olbrzymi sukces "Civilization" i jej kolejnych odsłon pokazał, że w każdym z nas być może drzemie polityk, mąż stanu i strateg na skalę globalną...

Dlaczego przełomowa: Ogarnęła całe dzieje ludzkości
Dziś do kupienia: w wersji IV i V (PC)

"Tomb Raider" (1996)
jak... "Indiana Jones"

Jedenasta hrabianka Abbingdon Lara Croft właśnie skończyła 44 lata. Urodziła się jako córka lady Amelii Croft i osławionego archeologa lorda Richarda Crofta, ostatniego hrabię z Abbingdonów. A to dopiero początek bogatego życiorysu... pisanego przez twórców serii gier "Tomb Raider".

Kobieta jako postać w grze długo nie była podmiotem, a raczej trofeum głównego bohatera. Lara Croft, bohaterka "Tomb Raidera", zmieniła ten stan rzeczy raz na zawsze - od połowy lat 90. trudno było w świecie gier o równie wyrazistą postać. Podobno jednak u źródeł decyzji o płci bohaterki "Tomb Raidera" stał mimo wszystko męski szowinizm. Spece od marketingu przekonali twórców, że o TAKĄ postać ślęczący przy komputerach faceci będą na pewno dbali z całych sił. Mieli rację.

Eskapady pięknej i silnej pani archeolog w poszukiwaniu skarbów wywoływały dreszcz emocji, porównywalny jedynie z filmami o przygodach "Indiany Jonesa". Nawet Steven Spielberg nie miał jednak nigdy aż takiego budżetu, żeby kręcić filmy dosłownie w każdym skrawku świata, kryjącym tajemnice z przeszłości. Lara stała się zatem naszym Tonym Halikiem. Reszty zadań w walce o globalną popularność dokonała Angelina Jolie, wcielając się w postać Lary w dwóch filmach.

Dlaczego przełomowa: Kobieta bohaterką - to brzmi dumnie!
Dziś do kupienia: PC i konsole

"Quake" (1996)
jak... dobry horror

Oglądanie na ekranie akcji "oczami bohatera" zaistniało po raz pierwszy w grze "Wolfenstein 3D",. Gdyby jednak dzisiejsi fani "Battlefielda 3" i "Call of Duty: Modern Warfare" szukali praprzodka ich ulubionych strzelanin, wystarczyłoby cofnąć się o 15 lat - do "Quake'a".

Rzecz dzieje się w kamiennym labiryncie korytarzy, w których napotkamy mniej lub bardziej odrażające monstra, tylko czekające na swoją porcję ołowiu z dźwiganych przez naszego bohatera pistoletów, karabinów i słynnych rakietnic. Kanonada idealnie korespondowała z mroczną muzyka, którą na potrzeby gry skomponował niesłychanie wówczas popularny Trent Reznor, lider grupy Nine Inch Nails.

Historię gier "Quake" popchnął do przodu na kilka sposobów. Przede wszystkim upowszechnił wśród graczy... myszkę - po dziś dzień nie znaleziono lepszego instrumentu do szybkiego brania na cel wroga. Po drugie, twórcy przewidzieli jako pierwsi potencjał internetu, dając graczom możliwość sprawdzenia się, nawet przy wykorzystaniu słabiutkich jeszcze wtedy łączy. Po trzecie, rewolucją była też grafika - wszystko, co widzieliśmy na ekranie, było zaprojektowane jako obiekt trójwymiarowy.

Dlaczego przełomowa: Trzeci wymiar i gra w sieci. Mało?
Dziś do kupienia: komputery PC

"Grand Theft Auto" (1997)
jak "Chłopcy z ferajny"

Tytuł; "Grand Theft Auto" nosiła "samochodowa" komedia z 1977 roku z Ronem Howar-dem. Dziś nikt już jednak o niej nie pamięta, bo w popkulturze nazwa przykleiła się na stałe do szufladki z napisem "najbardziej niemoralne gry komputerowe".

Przejeżdża akurat ferrari i staje na światłach? No to łapiemy za klamkę, potem wyciągamy właściciela zza kierownicy i zajmujemy jego miejsce. Gaz do dechy i już siejemy spustoszenie na ulicach, dopóki spod maski nie zacznie wydobywać się dym. A to tylko jeden z wielu sposobów chuliganienia w wirtualnym mieście.

Oczywiście można dać sobie spokój z niepokojeniem niewinnych obywateli - prawdziwy mafiozo nie bawi się w drobiazgi, tylko pnie się po kolejnych szczeblach kariery", wykonując coraz bardziej skomplikowane misje, walcząc z konkurencją, łapiąc na haczyk grube ryby i ich grube portfele. Policji w końcu musisz się narazić, ale od czego kryjówki w zakamarkach miasta?

Pierwsza gra z serii pojawiła się w 1999 roku, ale dopiero trzecia część (z 2001 roku) wywołała rewolucję: wyczyny bohatera w mieście Liberty City były aż nadto widoczne dzięki wspaniałej oprawie graficznej. Podniosły się zarzuty o gloryfikację przemocy i jej relatywizację, a w Stanach łatwiej było małolatom kupić marihuanę niż "GTA". Cóż, zakazany owoc smakuje najlepiej - szykowana na koniec 2012 roku piąta część pobije zapewne wszystkie rekordy popularności.

Dlaczego przełomowa: Bo czynienie zła nigdy nie było tak przyjemne...
Dziś do kupienia: (PC, konsole, telefony komórkowe)

"Half-Life" (1998)
jak... "Matrix"

Fizyk Gordon Freeman, podejrzanie przypominający doktora Burskiego z "Na dobre i na złe", odkrywa, że w placówce Black Mesa znajduje się przejście do równoległego świata Xen, z którego, niestety, korzystają różne paskudztwa, polujące na panów i panie naukowców. Fizyk, nie fizyk, za broń chwycić trzeba, co skutkuje wieloma godzinami walki o przetrwanie, kontynuowanej w grze "Half-Life 2" z 2004 roku. .

Byłaby to zwyczajna strzelanina, gdyby nie niesamowita, filmowa fabuła i także (zwłaszcza w drugiej części) genialne odwzorowanie świata przyszłości okupowanego przez kosmicznych najeźdźców, widzianego oczami Freemana, kojarzącego się mocno z postacią Neo z "Matriksa".

"Half-Life 2" zapewniło sobie miejsce w historii rozrywki także za sprawą dopracowanej jak nigdy wcześniej "scenografii", w której niemal każdy przedmiot, tak jak w realnym świecie, można dotknąć, podnieść i przesunąć, a za sprawą działania grawitacyjnego także wyrzucić w stronę wrogów. Ileż to razy graczy ratował rzut ławą, cegłówką i co tam jeszcze mieli pod wirtualną ręką...

O geniuszu twórców najlepiej świadczy fakt, iż na bazie "Half-Life" powstała inna gra "Counter-Strike", od ponad 10 lat stanowiąca dyscyplinę e-sportu.

Dlaczego przełomowa: Pierwsza gra z tak interaktywnym, perfekcyjnie odwzorowanym otoczeniem
Dziś do kupienia: "Half-Life 2" i "Orange Box" (PC, konsole X-Box 360 i Playstation 3)

"Guitar Hero" (2005)
jak... "Mam talent!"

Zanim dzieciaki w XXI wieku założą kapele rockowe, najpierw spróbują zrobić to w tej właśnie grze. I co z tego, że w dołączonej do niej gitarze nie ma strun?

Pierwsze popularne gry muzyczne oparte były na mechanizmie karaoke - całą innowacją było wprowadzenie punktacji, na podstawie porównania głosu oryginalnego wokalisty z próbującym mu dorównać amatorem. Zabawa świetna, ale nie każdy rodzi się Andreą Bocellim...

Co innego z gitarą, zwłaszcza pozbawioną strun. Taką właśnie dołącza się do gier z cyklu "Guitar Hero". Jest tylko imitujący JEDNĄ stronę przełącznik oraz różnokolorowe przyciski na gryfie. Trzeba je wciskać w odpowiednim momencie, by trafić w nadciągające na ekranie nutki. Proste, zabawne, przyjemne, no i spełniające marzenia o wcieleniu się w "wioślarza" Led Zeppelin, Metalliki, Aerosmith czy Guns'N'Roses. Utwory tych i innych wykonawców dostępne są w różnych wariantach tej gry, w najnowszych wersjach można też bawić się w cały zespół, łącząc w jeden system gitary, mikrofony, a nawet plastikową perkusję.

Biorąc pod uwagę popularność "Guitar Hero", aż trudno się dziwić, że nikt w telewizji nie wymyślił jeszcze gitarowego "X-Factora" czy innej "Bitwy na struny"...

Dlaczego przełomowa: Daje iluzję bycia gwiazdą muzyki.
Dziś do kupienia: na wszystkie konsole i telefony komórkowe

"World Of Warcraft" (2006)
jak... "Władca Pierścieni"

Ludzie, elfy, krasnoludy, gnomy, ale też orki, trolle, taureny, gobliny i krwawe elfy spotkamy w świecie "World Of Warcraft". Tak, właśnie w świecie - bo urok odgrywania jednej z tych ról w grze fabularnej połączono z możliwością wspólnego uczestniczenia w niej graczy przez internet.

"WoW" nie był pierwszą tego typu grą, ale by gracze zaludnili ją nie setkami czy tysiącami, ale milionami, potrzebna była unikalna formuła, pozwalająca każdemu odnaleźć się w fantastycznej krainie. Niekoniecznie jedynie w roli wojownika, choć bitwy to sól tej gry. Zdobywanie profesji, wykonywanie zadań, poszukiwanie artefaktów i tajemnych planów - to wszystko jest na tyle zajmujące, że w "World of Warcraft" ludzie nie tyle grają, co toną. Na godziny, dni i lata. Zapewne dlatego główny architekt tego świata Rob Pardo znalazł się w 2006 roku" na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi świata pisma "Time".

O tym, że grze firmy Blizzard naprawdę blisko do narkotyku, świadczy nawet system płatności. Nie wystarczy kupić nośnik z grą, co miesiąc trzeba płacić abonament w wysokości 13 euro. Chętnych na całym świecie jest kilkanaście milionów, w Polsce kilkadziesiąt tysięcy. Niezadowolonych brak, nie dziwi więc, że Chuck Norris - co prawda w reklamie - akceptuje tę grę.

Dlaczego przełomowa: przeniosła rozbudowany świat gry z komputerów do internetu
Dziś do kupienia: "World of Warcraft" i dodatki "The Burning Crusade", "Wrath of the Lich King" i "Cataclysm"

"Wii Sports" (2006)
jak... prawdziwy sport

Do momentu wydania tej, gry sportowe rozwijały co najwyżej zdolności manualne, poprzez doskonalenie umiejętności szybkiego przebierania palcami po przyciskach klawiatury, joysticka czy pada. Tworząc konsolę Nintendo Wii, Japończycy postanowili nas rozruszać trochę bardziej - siedzieć się przy tej grze raczej nie da.

W rękach jeden lub dwa kontrolery, przypominające trochę telewizyjne piloty. Do wyboru pięć sportów: boks, tenis, baseball, golf i kręgle. Teraz wystarczy tylko wykonywać zamach, charakterystyczny dla powyższych dyscyplin - a postać na ekranie w mgnieniu oka powtórzy nasz ruch, odbijając wirtualną piłkę tenisową, wypuszczając kule do bowlingu czy uderzając "przeciwnika" prawym prostym.

Taki sposób sterowania zniósł bariery wiekowe, dotychczas rozdzielające rozrywki dziadków i wnuków. Dowód? Podczas prezentacji Wii przed targami Poznań Game Arena, niżej podpisany został wirtualnie znokautowany przez gracza w wieku cokolwiek emerytalnym... Pomysł chwycił na tyle, że w Wii Sport bawi się na całym świecie ok. 80 milionów ludzi, a konkurencja wypuściła własne gry ruchowe do konsol, w seriach Kinect (X-Box 360) i Move (Playstation 3).

Dlaczego przełomowa: Bo gracze wreszcie musieli wstać z kanap
Dziś do kupienia: razem z konsolą Nintendo Wii

"Angry Birds" (2009)
jak... strzał z procy

Strzelać z procy ptakami? W dodatku celując w drewniane belki, lodowe bloki i inne przeszkody? A wszystko po to, by uwolnić... inne ptaki? I co mają do tego świnie, które (po jaką cholerę?) ukradły ptakom jajka? Gdyby z takich założeń miał powstać film, a nie gra, mogliby to wymyślić tylko twórcy "Jackassa".

Przełomy w telefonii komórkowej najczęściej dochodzą do skutku za sprawą... Finów. Najpierw ich rynek swymi tanimi aparatami podbiła Nokia, dziś producent gier Rovio kusi miliony graczy kolejnymi odsłonami prostej, ale wciągającej bez reszty gry, wykorzystującej coraz precyzyjniejsze ekrany dotykowe komórek i tabletów.

Miliard dolarów można zarobić nie tylko na grach za 50 euro, ale też na drobnicy za 79 centów na telefony komórkowe - oto morał z sukcesu "Angry Birds"

Dlaczego przełomowa: Bo zamieniła nasze telefony w konsole do gier
Dziś do kupienia: na komórki z systemami operacyjnymi iOS, Android, Windows Phone

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: 10 gier komputerowych wszech czasów [FILMY] - Głos Wielkopolski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski