Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

11 tysięcy zł za OC? To wcale nie żart

Marcin Koziestański
Beata Strużak zapłaciła za OC o 300 zł więcej niż w zeszłym roku
Beata Strużak zapłaciła za OC o 300 zł więcej niż w zeszłym roku Anna Kurkiewicz
Polisy OC naszych samochodów są już droższe nawet o 150 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. A zapowiadane są dalsze podwyżki.

Beata Strużak jest kierowcą taksówki w firmie Damel Taxi. W ubiegłym roku płaciła 800 zł za ubezpieczenie OC.

- Zawód taksówkarza wiąże się z większym niż u zwykłego kierowcy ryzykiem udziału w kolizjach. W ubiegłym roku miałam małą stłuczkę. Spodziewałam się, że przez to w tym roku zwiększy się moja stawka u ubezpieczyciela, ale to, co się zdarzyło, przeszło wszelkie moje oczekiwania - wspomina pani Beata.

Gdy zgłosiła się do swojego ubezpieczyciela, by przedłużyć umowę OC na kolejny rok, usłyszała, że będzie musiała zapłacić aż... 11 tys. zł. - Byłam w szoku. Myślałam, że agent stroi sobie ze mnie żarty. Przecież za 11 tys. można kupić całkiem sprawne auto - kręci głową Beata Strużak.

Pani taksówkarz zmieniła firmę ubezpieczeniową.

- W tej moja stawka zwiększyła się w porównaniu do ubiegłego roku o jakieś 200 czy 300 zł. To kwota do zaakceptowania, ale nie da się ukryć, że ceny wzrosły, i to drastycznie - dodaje pani Beata.

Obowiązkowe polisy od odpowiedzialności cywilnej są coraz droższe.

- To konsekwencje walki o klienta. W ostatnich latach w Polsce zaczęło działać bardzo dużo nowych firm ubezpieczeniowych. Aby mieć „mocne wejście”, chciały przyciągnąć klientów jak najniższymi cenami. Teraz przedsiębiorstwa ubezpieczeniowe same doszły do wniosku, że dalsze zmniejszanie cen po prostu się nie opłaca. Stąd podwyżki - tłumaczy pan Paweł z Set Off Centrum Ubezpieczeń. - W naszej firmie ceny w porównaniu do 2015 r. wzrosły o 200-300 zł, ale będą jeszcze wyższe i to nie tylko u nas, ale w każdej agencji ubezpieczeniowej - przekonuje.

Dodatkowo pojawił się też podatek bankowy, który wszedł w życie 1 lutego i nakazuje ubezpieczycielowi zapłacenie ekstradaniny za nadwyżkę tzw. aktywów powyżej 2 miliardów złotych.

- Sprawą ubezpieczycieli zajęła się również Komisja Nadzoru Finansowego, która pilnuje, by firmy z tej branży miały w miarę stabilną sytuację finansową - wyjaśnia dr Aneta Biały, sekretarz Katedry Prawa Cywilnego KUL, specjalista od ubezpieczeń komunikacyjnych.

Komisja Nadzoru Finansowego zaleciła też firmom podwyżki składek.

- Jednym z uzasadnień podwyżek jest forsowany pogląd, że wraz ze wzrostem cen OC wzrosną też wypłacane kwoty odszkodowań. Ale, obserwując obecny rynek, nie zauważyłam, by wypłaty od ubezpieczycieli dla kierowców zmieniły się w jakimkolwiek stopniu - podkreśla Aneta Biały.

Jest drogo

Żeby zobrazować skalę podwyżek, posłużmy się przykładami. Portal superpolisa.pl porównał ceny OC wszystkich ubezpieczycieli działających w Lublinie. Z raportu wynika, że rok temu za ubezpieczenie nowej skody octavii najwięcej trzeba było zapłacić w Compensie - 474 złote. W tym roku ta firma wycenia identyczną polisę na 716 zł.

- To prawda, notujemy wzrost składki o ok. 40 procent - usłyszeliśmy w lubelskiej siedzibie Compensy. - Ale ceny w przyszłym roku na pewno jeszcze wzrosną. Jednak trzeba pamiętać, że najtańsza polisa nie jest wcale najlepsza i warto czasem zapłacić więcej.

O ile wzrosną składki?

Na to pytanie jeszcze nikt nie potrafi precyzyjnie odpowiedzieć, ale eksperci nie mają wątpliwości, że ceny poszybują w górę. - Wysokość składek jest uzależniona od bardzo wielu czynników. Agent przy podpisywaniu z nami umowy pyta o wiele rzeczy, począwszy od roku produkcji auta, pojemności jego silnika, przez nasz wiek, po nawet liczbę domowników, jaka z nami mieszka, nasze wykształcenie czy zainteresowania - przypomina dr Biały. - A nie należy także zapominać, że stawka zależy też od regionu kraju, liczby wypadków w województwie, a nawet marki pojazdu - dodaje.

Według specjalistki z KUL, im bardziej samochód jest zagrożony spowodowaniem szkody, tym wyższa jest jego polisa. Porównując tylko wysokość stawek OC, chodzi o takie marki samochodów jak Mazda, Opel i Ford.

- W ubiegłym roku za ubezpieczenie furgonu ford transit średnio trzeba było zapłacić ok. 400 zł. W tym roku cena wzrosła do 960 złotych. A więc podwyżka wyniosła 150 procent - przytacza dr Biały i dodaje, że najbardziej ją dziwi rozpiętość cenowa między różnymi firmami.

- Takie samo ubezpieczenie można w niektórych agencjach kupić nawet o 1800 zł drożej niż w innych - kończy dr Aneta Biały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski