125 lat temu urodziła się najdrożej sprzedawana polska malarka. "Zielone Bugatti to element jej mitu. Ona nawet nie miała tego samochodu"
MARTWA NATURA Z JAJKAMI
Ten obraz doskonale pokazuje, po co jest Łempickiej to studiowanie na podstawie martwych natur – artystka pieczołowicie opracowuje każdy światłocień. Łempicka najpierw interesuje się malarstwem renesansowym, a potem malarstwem holenderskim. Tu wyraźnie widać tę inspirację, nawet przez wybór używanych w kompozycji mebli. Co ciekawe, sygnatury bardzo często umieszcza na takich jakby zwojach przypiętych do obrazu. W historii sztuki często określa się to jako trompe-l'œil, czyli takie oszukiwanie oka. Poddajemy się iluzji, że tu faktycznie przypięta jest ta kartka.
Wszystkie te odcienie bieli różnią się od siebie. Przełamane są zresztą światłocieniami. Ten dukt pędzla w malarstwie Łempickiej w ogóle zanika, ale mamy za to próbę oddania materii poprzez nałożenie gdzieniegdzie gęstszej farby, lekkiego impastu (czyli nałożenie farby tak, by była ona nieco wypukła – dop. red.). Artystka nie stosowała często tego zabiegu w tamtym okresie – opowiada kurator wystawy, Artur Winnicki.