23-latek wyskoczył z okna akademika Politechniki Lubelskiej. Był pijany

Nie milknie echo październikowej tragedii, do której doszło w Domu Studenckim nr 2 Politechniki Lubelskiej. Przed północą z okna jednego z najwyższych pięter akademika (9 lub 10) wyskoczył 23-letni student I roku studiów niestacjonarnych II stopnia na Wydziale Mechanicznym.

Sprawę bada prokuratura. Przesłuchano już wszystkich świadków zdarzenia i znajomych studenta. Tego wieczoru mężczyzna brał udział w zakrapianej imprezie. Jak zapewniają świadkowie, jego zachowanie nie wskazywało, że może próbować targnąć się na swoje życie.

- Mamy już wyniki sekcji zwłok studenta. Obrażenia ciała były typowe dla upadku z wysokości. Wiemy też, że po tragedii zwłoki nie były przemieszczane - relacjonuje Jerzy Gałka, z-ca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe.

Dodatkowo badaniom na obecność alkoholu poddano krew mężczyzny. Okazało się, że student w chwili zdarzenia był pijany. Lekarze medycyny sądowej zabezpieczyli też próbkę krwi na obecność narkotyków.

- Czekamy teraz na ich opinie. Możliwe, że nigdy nie dowiemy się, jaki był prawdziwy powód tej tragedii. Możemy jedynie domniemywać, że spowodował ją zawód miłosny. 23-latek zerwał bowiem wcześniej ze swoją dziewczyną, która była obecna na feralnej imprezie. Mogli wtedy ze sobą rozmawiać - dodaje Jerzy Gałka.

W trakcie imprezy w pewnym momencie student został sam. Wtedy niepostrzeżenie wyszedł na korytarz, otworzył okno i wyskoczył. Prokuratura nadal nie ma stuprocentowej pewności, z którego piętra. Kiedy odnaleziono ciało samobójcy, okna w pionie, z którego wyskoczył, były otwarte.

Mimo natychmiastowej interwencji ochrony akademika, która wezwała karetkę pogotowia i błyskawicznej akcji reanimacyjnej, 23-letni student zmarł.