Problem jest ten sam po każdych wyborach - ulice usłane są plakatami z twarzami polityków, a na słupach i latarniach wiszą kartony, na których wcześniej widniały podobizny kandydatów. W tym roku sytuacja wygląda nieco lepiej.
Urzędnicy lubelskiego ratusza podkreślają, że to zasługa wprowadzenia nowych metod przymuszania polityków do sprzątania. Zgodnie z "zasadami umieszczania plakatów i haseł wyborczych na terenie miasta Lublin", żeby rozwiesić reklamy, komitety musiały albo wpłacić po 3 tys. zł kaucji, albo przedstawić dowód na podpisanie umowy z firmą, która po wyborach posprząta. Większość zdecydowała się na drugie rozwiązanie, kaucję wpłaciło dwóch kandydatów.
- Plakatów jeszcze trochę zostało, ale to są pojedyncze przypadki. Moim zdaniem, wynajęte firmy wywiązały się z obowiązków, ale być może plakaty powieszono na ulicach, które nie były ujęte w umowie i osoby sprzątające je pominęły - uważa Mirosław Olejnik z Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta Lublin. - Poczekamy jeszcze do końca tygodnia na usunięcie reszty reklam. Od poniedziałku zaplanowaliśmy objazd miasta - będziemy fotografować miejsca, gdzie banery wciąż wiszą. Komitet, który je pozostawił, będzie musiał zapłacić karę w wysokości 5 zł za metr kwadratowy ogłoszenia za każdy dzień ponad dozwolony termin - dodaje Olejnik.
- Wynajęta przez nas firma rozpoczęła sprzątanie w poniedziałek tuż po wyborach. Jeśli jakieś plakaty jeszcze pozostały, to muszą być wyjątkowe sytuacje - tłumaczy Łukasz Piłasiewicz, pełnomocnik wyborczy lubelskiej PO. - Jeżeli otrzymamy informację o naszych ogłoszeniach, które jeszcze są w mieście, postaramy się jak najszybciej je usunąć - dodał Piłasiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?