Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

400 ton urobku przysypało górnika z Bogdanki. 35-latek nie żyje

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
35-letni górnik zginął w wyniku wypadku, do którego doszło 960 metrów pod ziemią. Dwóch innych pracowników kopalni z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala.

Do zdarzenia doszło środę (8.06) przed godziną 8 na polu Bogdanka, ok. 960 metrów pod ziemią. - Dyspozytor otrzymał meldunek, że nastąpiło niekontrolowane wdarcie 400 ton urobku zgromadzonego w zbiorniku retencyjnym do tzw. komory rozładowczej – wyjaśnia Sławomir Karlikowski, dyrektor techniczny w Bogdance.

– To są prace szczególnie niebezpieczne, które wykonywane są na podstawie obowiązującej w spółce instrukcji – podkreśla prezes kopalni Artur Wasil.

W momencie wypadku przebywało tam czterech górników. Trzem udało się uciec, ale jeden z nich – 35-letni Jarosław - został uwięziony w masie skalnej. Akcja ratownicza rozpoczęła się od razu po otrzymaniu informacji o wypadku. Brali w niej udział ratownicy oraz wszyscy pracownicy, którzy przebywali w okolicy miejsca zdarzenia. W sumie 188 osób. Około godz. 10.50 przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon 35-letniego górnika. Na miejsce zostali wezwani ratownicy z Centralnej Stację Ratownictwa Górniczego z lokalizatorem, ale okazało się, że mężczyznom udało się opuścić niebezpieczny teren. Akcja ratunkowa zakończyła się ok. godz. 12. Przyczyny wypadku ustala specjalna komisja. Śledztwo wszczęła też prokuratura.Dwóch górników trafiło do szpitala w Łęcznej.

– Są w stanie ogólnym dobrym i obecnie nic nie wskazuje na to, że ich życiu może zagrażać niebezpieczeństwo. Mają ogólnie obrażenia, są potłuczeni, ale przytomni i jest z nimi logiczny kontakt – mówi „Kurierowi” dyrektor szpitala w Łęcznej, Krzysztof Bojarski.

To kolejny w tym roku tragiczny wypadek w polskiej kopalni. W kwietniu w kopalniach Pniówek i Zofiówka należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej w wyniku wstrząsów zginęło kilkunastu górników. Jednak jak zapewnia prezes Artur Wasil wypadek w Bogdance nie ma nic wspólnego z tamtymi wydarzeniami.

– To nie był wybuch metanu, pyłu węglowego, czy tąpnięcie – zaznacza prezes kopalni. I przypomina, że ostatni wypadek śmiertelny miał miejsce w Bogdance w 2017 roku, a od 2018 r. nie odnotowano w tej kopalni żadnego wypadku ciężkiego.

W ostatnich latach kopalnia notuje też znaczny spadek wypadków lekkich. W 2018 r. było ich 10, a w ubiegłym roku 68. Aby wyeliminować część kontuzji swoich pracowników Bogdanka chce wyposażyć ich w stabilizatory stawu skokowego. Jak poinformował prezes Wasil trwa wyłanianie dostawcy tego sprzętu.

W związku ze środową tragedią w Lubelskim Węglu Bogdanka rodzina zmarłego górnika została objęta pomocą spółki.

– Jarosław był pracownikiem dobrze ocenianym przez swoich przełożonych. Jego rodzina nie pozostanie osamotniona w kwestiach prawnych, organizacyjnych i finansowych – mówi prezes Artur Wasil. - Deklarujemy zatrudnienie żony w spółce, żeby zapewnić jej stabilne i wysokopłatne stanowisko pracy – dodaje.

W Polsce od początku roku zginęło 24 górników, a liczba osób, które były poszkodowane w wyniku wypadków w górnictwie to 674. Dla porównania w 2021 roku w polskich kopalniach doszło do 13 śmiertelnych wypadków. A łączna liczba poszkodowanych sięgnęła 2078.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski