Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

83 lata temu Niemcy rozpoczęli Sonderaktion Lublin

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Małgorzata Genca
Dwadzieścia trzy lata temu Jan Paweł II ogłosił nazwiska 108 błogosławionych polskich męczenników, zamordowanych w czasie II wojny światowej z nienawiści do wiary (łac. odium fidei). Wśród beatyfikowanych przez papieża osób znalazło się trzech biskupów, dwudziestu sześciu kapłanów, siedmiu braci zakonnych, trzech kleryków, osiem sióstr zakonnych i dziewięć osób świeckich. Jednym z męczenników był biskup pomocniczy lubelski Władysław Goral, którego okoliczności śmierci oraz dokładna data były dotychczas nieznane. Dzięki pracy polskiego historyka amatora udało się jednak rozwiać kilka niejasności.

Biskup Władysław Goral pochodził ze Stoczka w gminie Niemce, a kształcił się w Nasutowie, Lubartowie i Lublinie. Do Lubelskiego Seminarium Duchownego wstąpił jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. W trakcie studiów wyjechał do Rzymu gdzie kontynuował naukę i przyjął święcenia kapłańskie w grudniu 1920 roku. Do Lublina powrócił w 1926 roku. Pracował jako profesor w seminarium duchownym, angażował się w pracę na rzecz towarzystw naukowych i organizacji społecznych. To z jego inicjatywy powstał w Lublinie dom dla księży emerytów.

Po dwunastu latach posługi, w październiku 1938 roku ksiądz Władysław Goral przyjął sakrę biskupią i podjął posługę jako biskup pomocniczy diecezji lubelskiej. Niestety na krótko. Już w następnym roku wybuchła wojna, a Lublin znalazł się pod niemiecką okupacją. Niemcy bardzo szybko rozpoczęli masowe aresztowania inteligencji i polskich elit, wierząc, że to oni są jedynymi nosicielami świadomości narodowej. Zgodnie z panującym w III Rzeszy stereotypem, pozbawionemu elit polskiemu narodowi będzie obojętny los państwa i zajmie się jedynie troską o byt codzienny. W listopadzie 1939 roku rozpoczęła się więc w Lublinie akcja represyjna, którą dziś znamy pod nazwą „Sonderaktion Lublin”. W jej ramach aresztowano m.in. dwóch biskupów (obok Gorala także Marian Fulman), członków kurii lubelskiej, księży wikariuszy z lubelskiej katedry (wśród nich kolejnego męczennika ks. Stanisława Mysakowskiego), wszystkich obecnych w mieście wykładowców KUL, nauczycieli, urzędników, prawników i wielu innych przedstawicieli inteligencji. Ok. 250 osób w listopadzie, a w ramach kilkumiesięcznej akcji ok. 2 tys. osób. Te dane nie są niestety precyzyjne, ale wiadomo, że wśród aresztowanych było 16 wykładowców KUL, 36 profesorów szkół średnich, 44 nauczycieli szkół powszechnych, 7 sędziów, 24 adwokatów i ponad stu duchownych.

Po biskupa Gorala Gestapo przyszło 17 listopada w południe. Najpierw, wraz z wszystkimi aresztowanymi w akcji Polakami trafił do więzienia na Zamku w Lublinie. Dziesięć dni później został skazany na śmierć pod zarzutem rozpowszechniania nielegalnej literatury, posiadania broni i organizowania polskich manifestacji w dniu 11 listopada. Wyrok złagodzono na skutek interwencji Watykanu. Generalny gubernator Hans Frank osobiście zamienił duchownym karę śmierci na dożywocie. 3 grudnia trzynastu duchownych wywieziono do KL Sachsenhausen. Pozostałych więźniów, skazanych na śmierć (ok. 70 osób) rozstrzelano w egzekucjach. Najsłynniejsza z nich miała miejsce 23 grudnia, gdy na cmentarz żydowski przewieziono dwunastu więźniów i stracono ich w świetle reflektorów samochodowych. Pomnik upamiętniający te ofiary stoi dziś przy murze kirkutu na Kalinowszczyźnie.

Los przewiezionych do KL Sachsenhausen jest z grubsza znany. Wiemy, że 75-letni wówczas biskup Fulman został zwolniony z obozu w 1940 roku i był internowany w Nowym Sączu do końca wojny. Zmarł w Lublinie w grudniu 1945 roku. Ks. Stanisław Mysakowski w grudniu 1940 roku trafił do Dachau, gdzie został zamordowany w komorze gazowej, a jego ciało spalono. Biskup Władysław Goral natomiast osadzony został w pojedynczej, betonowej celi, w której miał być przetrzymywany do lutego 1945 roku. Jednak odkrycie historyka Pawła Woźniaka, o którym pisaliśmy w poniedziałkowym (21.11) „Kurierze” rzuca nowe światło na ostatnie chwile biskupa. Okazuje się bowiem, że bp. Goral 21 kwietnia 1945 roku został przewieziony wraz z innymi więźniami do obozu Ravensbrück gdzie został zamordowany, lub zginął podczas tzw. Marszu Śmierci, czyli ewakuacji obozu przez Niemców tuż przed jego wyzwoleniem 30 kwietnia 1945 roku. Czyli biskup mógł żyć dłużej o minimum dwa miesiące od uznawanej oficjalnie daty jego śmierci. I zginął w innym miejscu, niż to wskazywane w jego biografii.

Co to dla nas zmienia? Jak słusznie zauważa rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej ks. dr Adam Jaszcz, miejsce męczeństwa biskupa to nie tylko informacja historyczna, ale także przestrzeń duchowa, w której biskup męczennik przemawia do nas współczesnych. Bardziej niż poprzez głoszone za życia kazania. Czekając zatem na oficjalne potwierdzenie tych rewelacji, warto sięgnąć do tej przestrzeni duchowej, stworzonej dzięki męczeństwu 108 błogosławionych, wśród których znalazł się biskup Goral. Szczególnie teraz, w rocznicę tych tragicznych wydarzeń, które zapoczątkowały ich męczeństwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski