Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

94 więźniów z Lubelszczyzny chodzi w bransoletach

Wiesław Pierzchała, Piotr Orzechowski
Od trzech miesięcy osoby skazane za drobne przestępstwa mają możliwość odbywania kary pozbawienia wolności w domu. Dzięki elektronicznej bransolecie z nadajnikiem GPS, policja i wynajęta firma zewnętrzna mają na bieżąco informacje o aktualnym położeniu więźnia. Dotychczas na Lubelszczyźnie z tego rozwiązania skorzystało 94 skazanych.

Decyzję o objęciu więźnia systemem dozoru elektronicznego podejmuje VI Wydział Karny Penitencjarny Sądu Okręgowego w Lublinie. - Stosowny wniosek może złożyć albo sam osadzony, albo dyrektor jednostki penitencjarnej, w której dana osoba odsiaduje wyrok. Oczywiście nie wszystkie wnioski są uwzględniane. Z miesiąca na miesiąc zainteresowanie rośnie - mówi kpt. Jacek Zwierzchowski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie.

System na Lubelszczyźnie formalnie uruchomiono 1 czerwca ub.r., ale na skutek różnego rodzaju prób technicznych, pierwsi więźniowie założyli bransoletki na początku października.
530 zł - ma kosztować miesięczne utrzymanie osoby, objętej dozorem w bransolecie
600 skazanych w Polsce objęto do tej pory systemem dozoru elektronicznego
Areszt domowy niewiele ma wspólnego z więziennym światem. Skazani mogą normalnie studiować, chodzić do pracy, na zakupy czy do kina. Jednak poza domem mogą przebywać tylko w ustalonych godzinach, np. między 7.30 a 16.30. Elektroniczna bransoleta z wbudowanymi modułami GPS i GSM pokazuje, gdzie w danej chwili znajduje się skazany.

Specjalny nadajnik połączony z centralą nadzoru informuje, czy więzień wrócił już do mieszkania. Każde spóźnienie jest rejestrowane i uruchamia czujność policji. Jeśli skazany zbyt długo przebywa poza domem, w pościg za nim ruszają specjalne patrole, rozlokowane w całym kraju i należące do firmy, która wygrała na to przetarg.

Za karę sędzia może zamienić areszt domowy na więzienie. Jednak widmo życia za kratami jest tak straszne, że spośród 600 osób objętych dozorem (system działa w Polsce od jesieni 2009 roku), tylko dziewięć naruszyło zasady i trafiło do więzienia.

Sędziowie chętnie korzystają z tego rozwiązania, tym bardziej że miesięczne utrzymanie skazanego z bransoletą będzie kosztowało podatników 530 zł (w zakładzie karnym 2,3 tys. zł na miesiąc).

Dozór elektroniczny wprowadzono w latach 80. w USA. Dziś jest stosowany m.in. w Kanadzie i Izraelu. Objętych nim jest kilka tysięcy osób. Wśród nich był reżyser Roman Polański, areszt domowy odsiadywał w Szwajcarii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski