MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adela Piskorska do Paryża udała się pełna wiary. Starty zacznie w poniedziałek

Kamil Wojdat
(Adela Piskorska – z prawej – w Paryżu popłynie na dwóch dystansach indywidualnych i dodatkowo w sztafecie)
(Adela Piskorska – z prawej – w Paryżu popłynie na dwóch dystansach indywidualnych i dodatkowo w sztafecie) Kamil Wojdat
20-letnia Adela Piskorska pochodzi z Oleśnicy, ale od dwóch lata jest zawodniczką AZS UMCS Lublin. Grzbiecistka swoje starty podczas igrzysk olimpijskich rozpocznie w poniedziałek, od eliminacji na dystansie 100 metrów (godz. 11:13). Trzy dni później czeka na nią kwalifikacje 200 metrów.

– Wszystko się może zdarzyć, choć zdajemy sobie sprawę, jak dziewczyny na świecie pływają. Jeszcze trochę obiegają nam poziomem, ale zrobimy wszystko, aby zdobyć medal. Jak nie podczas tych igrzysk lub kolejnych, to będziemy pracować aż się uda – mówi podopieczna trenera Adriana Szajnickiego.

Na medale 20-latka ma jeszcze czas, w Paryżu będzie mogła natomiast zapoznać się z atmosferą igrzysk. Jakie stawia sobie cele minimum?

– Myślę, że indywidualnie półfinały. One wydają się realne. Natomiast, gdybym dostała się do finałów, byłoby już naprawdę super. A jeśli chodzi o sztafetę (4x100 metrów stylem zmiennym – przyp. red.), to uważam, że finał jest do osiągnięcia. Będzie jednak trzeba coś urwać z naszych czasów – zauważa Adela.

Nie ulega wątpliwości, że myśląc o sukcesach potrzebne będzie poprawianie swoich rekordów życiowych. Pływaczka do stolicy Franci udała się jednak na przysłowiowej fali. W czerwcu sięgnęła bowiem po trzy medale seniorskich mistrzostw Europy: brąz na dystansie 50 metrów grzbietem, złoto na 100 metrów grzbietem i kolejne złoto w sztafecie 4x100 metrów stylem zmiennym.

– Mam nadzieję, że to dopiero początek. Oczywiście cieszę się, że krok po krok zdobywam kolejne tytuły, medale. Oby tak dalej, do medalu olimpijskiego – cieszy się grzbiecistka, dla której koronnym dystansem dotychczas nadal jest 200 metrów (w Belgradzie 6. miejsce), mimo że podczas ME lepsze miejsca zajęła na nieco innych dystansach. – Wszystkie dystansie staramy się podtrzymywać na równym poziomie, choć wiadomo, że 50-tki nie ma na igrzyskach, więc jest traktowana bardziej zabawowo. Natomiast na 100 i 200 metrów popłynęłam w Belgradzie na bardzo dobrym poziomie, zwłaszcza na 200, gdzie nie byłam jeszcze w pełni wypoczęta, a osiągałam wyniki zbliżone do życiówek – wyjaśnia.

Adela jest mistrzynią Europy i Uniwersjady, a także startowała w mistrzostwach świata. W igrzyskach wystąpi natomiast pierwszy raz.

– Na pewno jest to spełnienie marzeń. Swoje pierwsze minimum na Paryż zrobiłam ponad rok temu, bo w maju 2023 roku. Wtedy myślałam: „Jeszcze rok do igrzysk. Jezu, ile to czasu…” – a to tak szybko minęło – śmieje się.

Fakt, że miejscem tegorocznych zmagań jest Stary Kontynent pozwoli uniknąć problemów z aklimatyzacją, choćby z faktu na różnice godzin, co też jest dla Polki pewnym plusikiem, ale też wszystkich Europejek.

– Lepiej dla nas, że nie musimy przejmować się zmianami stref czasowych. Każdy zawodnik różnie na to reaguje. Poza tym bardzo lubię Paryż, więc tym bardziej się cieszę, że igrzyska są właśnie tam – mówi 20-latka.

Ostatnim jej startem podczas najważniejszej imprezy czterolecia będzie udział w sztafecie 4x100 zmiennym, w której popłynie 2 sierpnia.

– Starty sztafetowe są troszeczkę inne. Wydaje mi się, że dla mnie mniej stresujące. Chociaż z drugiej strony czasem mogę nie być wystarczająco wypoczęta, bo sztafety odbywają się na koniec zawodów. Ale jest we mnie myśl, że przecież dziewczyny się starają, więc nie mogę odpuścić. Postawa każdej z nas jest dla zespołu tak samo ważna – kończy Adela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Miliard Cristiano Ronaldo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski