Adwokat, który wjechał w Teatr Osterwy, został skazany w zawieszeniu (KALENDARIUM)

Przypomnijmy. 18 września 2012 roku Paweł S. wjechał w budynek Teatru Osterwy. Prowadził mając blisko 2 promile alkoholu. Po badaniu został zwolniony do domu. Miał stawiać się na policji. Zanim jednak usłyszał prokuratorskie zarzuty długo unikał przesłuchania. 42-letni adwokat nie stawił się na pierwszy wyznaczony termin. Telefonicznie tłumaczył mundurowym, że bardzo przeżył wydarzenie i nie da rady przyjść. Potem przyniósł zwolnienie lekarskie. W trzecim wyznaczonym terminie przyszedł na komisariat, ale złożył tylko zaświadczenie od lekarza, z którego wynikało, że nie może uczestniczyć w czynnościach procesowych.

Wreszcie tłumaczył, że w dniu wypadku wypił dwa piwa, a dzień wcześniej pół litra wódki. Wydawało mu się, że jest już trzeźwy i może kierować. Poza tym w teatr wjechał tylko dlatego, że chciał ominąć kota, który wybiegł na jezdnię. Dodał też, że brał leki, które mogły przedłużyć działanie alkoholu. Na leki powoływał się też podczas swojego procesu.W listopadzie 2013 zeznał, że oprócz medykamentów wymienionych we wcześniejszych zeznaniach brał także jeszcze jeden lek.

- Brałem go dzień przed zdarzeniem oraz tego dnia rano - mówił przed sądem. - Potrzebowałem go, bo bolał mnie palec u nogi. Wcześniej o nim nie mówiłem, bo zdarzenie wiązało się u mnie z dużym stresem - dodał wnosząc o powołanie biegłego z zakresu farmacji, który miał stwierdzić, czy leki, które mecenas przyjął przed wypadkiem (a o których przypomniał sobie na poprzedniej rozprawie) mogły spotęgować ilość alkoholu w jego krwi. Ekspertyza była dla niego niekorzystna - leki nie wpłynęły na zwiększenie ilości alkoholu w jego krwi.

Proces mecenasa toczył się z dużymi przerwami. Najpierw nie mógł ruszyć, bo w ostatniej chwili ze sprawy wyłączył się sędzia, który miał orzekać w sprawie adwokata. Tłumaczył, że mógłby nie być obiektywny, bo Paweł S. to jego kolega. Potem oskarżony kilkakrotnie nie stawiał się na rozprawę. Wyrok zapadł dopiero w poniedziałek.

- Paweł S. został skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata- mówi Artur Ozimek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie. - Dostał też karę grzywny 2 tys. zł. i 300 zł. świadczenia pieniężnego. Ma również zakaz prowadzenia samochodu na trzy lata.

Kalendarium postępowania przeciwko Pawłowi S.

18 września 2012 roku - adwokat wjechał w budynek Teatru Osterwy
28 listopada 2012 - Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ wysyła do sądu akt oskarżenia przeciwko mecenasowi. Oskarża go o prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości. Adwokatowi grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do 2 lat
19 lutego 2013 - proces nie rusza, bo z jego prowadzenia wyłącza się sędzia. Tłumaczy, że jest kolegą oskarżonego Pawła S.
25 marca 2013 - nie można rozpocząć postępowania sądowego. Obrońca Pawła S. przynosi jego zwolnienie lekarskie
15 kwietnia 2013 - Paweł S. nie stawia się w sądzie. Nie ma też "zwrotki" pocztowej
24 listopada 2013 - adwokat stawia się w sądzie. Mówi, że dzień przed zdarzeniem i tego dnia rano brał lek na bolący palec u nogi. Sugeruje, że ten lek i inny medykament na zgagę miał wpływ na zawartość alkoholu we krwi
7 lutego 2014 - adwokat nie zgłasza się na kolejną sprawę. Jego pełnomocnik składa zwolnienie lekarskie. Sprawa zostaje odroczona
19 marca 2014 - adwokat nie zgłasza się na sprawę. Nie ma "zwrotki pocztowej"
9 maja 2014 - proces przeciwko adwokatowi dobiega końca
12 maja 2014 - sąd wydaje nieprawomocny wyrok