Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera podsłuchowa w LPEC. Były członek rady przed sądem

Marcin Koziestański
Anna Kurkiewicz
Ruszył proces byłego członka rady nadzorczej LPEC, oskarżonego o podsłuchiwanie współpracowników. Grożą mu 2 lata więzienia.

- To ja czuje się ofiarą w tej sprawie. Byłem poniżany, oczerniany i wyzywany od najgorszych. A teraz siedzę na ławie oskarżonych, chociaż nie ma żadnych dowodów na moją winę - powiedział nam w piątek Konrad Barański (zgodził się na używanie jego pełnego nazwiska), którego proces o podsłuchiwanie pracowników LPEC właśnie ruszył przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód.

Były członek rady nadzorczej miejskiej spółki usłyszał dwa zarzuty. - Pierwszy z nich dotyczy tego, że przez dwa lata do czerwca 2016 r. posługiwał się nielegalnymi narzędziami podsłuchowymi, które wykorzystywał do pozyskiwania informacji, do których posiadania nie był uprawniony - informowała w styczniu Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe, gdy śledczy wysyłali do sądu akt oskarżenia przeciwko Barańskiemu.

Czytaj także:
Afera podsłuchowa w LPEC. Prezydent chce wyjaśnień od zarządu

Drugi z zarzutów dotyczył tego, że zdobyte w nielegalny sposób nagrania były członek rady nadzorczej LPEC, miał przedstawiać w sądzie podczas rozprawy rozwodowej.

Aferę jako pierwsi ujawniliśmy w lipcu ub.r. Ustaliliśmy, że osiem kobiet pracujących w LPEC zgłosiło się do prokuratury z informacjami, że są podsłuchiwane w pracy. Nielegalne podsłuchy według nich miał założyć właśnie Barański. Miał w ten sposób nagrywać swoją byłą żonę, również pracownice LPEC oraz jej koleżanki z firmy. Barański - wówczas związkowiec i członek rady nadzorczej spółki, według śledczych miał podejrzewać, że kobiety dzielą się między sobą niepochlebnymi uwagami na jego temat.

- Wyzywały mnie np. od ch***. Komuś musiała się nie spodobać taka sytuacja, dlatego postanowił nagrać kobiety. Nie wiem kim była ta osoba, ale ten człowiek wysłał mi potem owe nagrania, na których uwiecznione zostały również rozmowy, z których wynikało, że zeznania pracowników w sądzie podczas procesu rozwodowego były wcześniej ustawione. Dlatego mając taki dowód, postanowiłem go przedstawić sędziemu. Teraz się nagle okazuje, że to ja jestem przestępcą, bo pokazałem dowody przestępstwa - mówił Barański, który twierdzi, że to nie on założył podsłuch.

- W gabinecie żony nie byłem od kilku lat. Nawet przeszukujący mój dom śledczy nie znaleźli ani narzędzi do podsłuchiwania, a w zabezpieczonym komputerze,nie było żadnych śladów, bym w internecie szukał informacji o podsłuchach - dodawał.

Dlatego jego obrońca złożył w piątek wniosek o umorzenie postępowania wobec byłego członka rady nadzorczej LPEC. - Nie ma żadnych podstaw do oskarżania pana Konrada - przekonywał adwokat.

Innego zdania był mecenas reprezentujący poszkodowane pracownice LPEC. - Kobiety nie zgadzają się na umorzenie sprawy. Wniosek jest bezzasadny, a sprawa powinna mieć normalny przebieg. Poszkodowane chciałyby mieć możliwość zeznawania przed sądem - tłumaczył adwokat pracownic spółki. Potem w rozmowie z nami prawnik podkreślał, że postawa oskarżonego jest “naganna”. - Dowody przeciwko niemu są bezsprzeczne - wyjaśniał.

Sędzia Arkadiusz Jakubanis w piątek zaproponował stronom, by te spróbowały dogadać się podczas mediacji, jednak obrońca Barańskiego stwierdził, że “to bez sensu”. Dlatego Jakubanis postanowił, że kolejna rozprawa odbędzie się 30 maja. - Na niej zostaną odebrane wyjaśnienia od oskarżonego - precyzował sędzia.

- Wciąż będę domagał się umorzenia mojej sprawy. Jestem przecież niewinny - skwitował Barański, któremu grożą 2 lata więzienia i który nie pracuje już w miejskiej spółce.

- Zarząd zdecydował o jego zwolnieniu w sierpniu ub. r. - potwierdza rzecznik LPEC Teresa Stępniak - Romanek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski