Wrzawa podniosła się okrutna. Najgłośniej szlochali i lamentowali nad, ich zdaniem, kuriozalnym wyrokiem sądu bezpośredni i pośredni autorzy podstępu, w wyniku którego posłanka została uwikłana w przyjecie łapówki. Wśród chlipiących i zawodzących wyróżniał się agent Tomek, jego szef Mariusz Kamiński i ich wódz naczelny Jarosław Kaczyński. Twierdzili, że prawo prawem, a interes społeczny wymagał (a to przekonanie zapewne wynieśli jeszcze z PRL-u), aby została skazana. Niejako na przeciwległym biegunie odezwali się wybitni prawnicy, profesorowie Marian Filar i Zbigniew Ćwiąkalski. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości, wyrok wydany przez sędziego Pawła Rysińskiego jest zgodny z zasadami sprawiedliwości, bowiem dowody zdobyte niezgodnie z prawem (tak zwane owoce z zatrutego drzewa) nie mogą być uznawane przez sąd. Mówiąc inaczej, jeśli nie było gotowości na popełnienie przestępstwa korupcyjnego u danej osoby, a została ona do niego namówiona przez agenta, to nie może być sprawy ani wyroku skazującego. W przeciwnym razie policjanci namawialiby masowo obywateli do przestępstw, dla własnych osiągnięć operacyjnych. Tak bywa w systemach totalitarnych. Skomplikowane to nieco…
Na szczęście nie dla wszystkich, bo u nas w gminie wszystko jest jasne i proste. Nasze chłopy, ale głównie baby, a szczególnie te moherowe, mówią, że to wszystko jest sprawką piekieł. A ten agent Tomek to nie żaden agent z agencji tylko sam diabeł, który przebrał się za niego. Tylko piekielne moce mogły wpaść na pomysł, aby jego wysłannik wcielił się w "agenta miłości", czyli speca od uwodzenia bab cierpiących na brak okazji, co kiedyś wymyślono i praktykowano szeroko w NRD. Tego rodzaju czyn nie mógł nawet przyjść do głowy czystym moralnie harcerzykom od Mariusza Kamińskiego, swego czasu wielkim specom w rzucaniu jajami w komuchów i innych wstręciuchów. A tym bardziej prezesowi Kaczyńskiemu, który brata się z samym ojcem Tadeuszem. To musiała być sprawka samego Lucyfera, albo nawet Belzebuba, który wysłał diabła przebranego za agenta Tomka, aby przywodził baby do grzechów cudzołóstwa i wielu innych. A to, że padło na tę, a nie na inną, to czysty przypadek, a nie polityczna kalkulacja, jak mówili w naszym radyjku, a tam tylko sama prawdziwa prawda dla prawdziwych patriotów i innych prawdziwków…
A ten diabeł przebrany za agenta Tomka to urodziwy był niczym aktor filmowy, albo sam poseł Adam Hofman. Takiemu, wiadomo, żadna baba się nie oprze. I nie oparła się, ani ta, ani inna, bo diabeł kusił, kusił i skusił. Weź łapówkę, weź łapówkę - szeptał. To ta kuszona wzięła, co wszyscy widzieli w telewizorze, bo inne diabły to kuszenie nagrywały. Tylko co będzie dalej? Bo jak ta kuszona posłanka jest niewinna, to kto jest winien? Ten co kusił? Niemożliwe, przecież to był diabeł, a kuszenie to jego zawód, zwyczajna robota, niczym dniówka chłopa z PSL-u w parlamencie. Za to kary nie ma. I nie było dla agenta z piekła. W nagrodę nawet posłem został, z woli tego, co go do uwodzenia bab wysłał…
I tu się zaczyna kłopot, bo to wszak nie uchodzi, aby w Sejmie diabeł hulał - mówią jedni. Ale inni są zdania, że nie trzeba się martwić, bo to nie pierwszy diabeł, który się tam zagnieździł…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?