Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agrounia mówi: „Dość”. I szykuje się do protestu

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
Niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy powoduje spadek opłacalności rodzimej produkcji – alarmują działacze Agrounii.

Rekordowa inflacja, bierność rządu w dziedzinie bezpieczeństwa żywnościowego kraju oraz działalność spółek skarbu państwa, które nie spełniają swojej roli regulatora rynku – to problemy, na które zwracają uwagę działacze Agrounii, którzy na czwartek (7.07) zapowiadają ogólnopolski protest w Warszawie.

Jarosław Miściur, jeden z liderów Agrounii w województwie lubelskim przekonywał w poniedziałek (4.07) w Lublinie, że trwa niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy do Polski.

- To zboże, które miało trafić do krajów afrykańskich i na Bliski Wschód rozlewa się po naszym kraju, co spowodowało obniżenie cen i destabilizację rynku zboża. Na rynek wchodzi pszenica w niskiej cenie, która powoduje że nasze gospodarstwa nie są w stanie produkować, bo jest to całkowicie poniżej kosztów opłacalności – stwierdził Jarosław Miściur. - Nie jesteśmy przeciwni pomocy Ukrainie, natomiast zboże, które wchodzi na nasz teren powinno być przetransportowane dalej, a Polska powinna być krajem tranzytowym. Taka sama ilość zboża jaka wjeżdża z Ukrainy powinna opuszczać nasz kraj – podkreślił.

Jego zdaniem największy problem jest na wschodzie Polski, gdzie magazyny zbożowe już są pełne, choć żniwa są dopiero przed rolnikami. Inny działacz Agrounii, Ireneusz Nowak, twierdzi, że obecna sytuacja w połączeniu z rekordową inflacją, gwałtownie rosnącymi cenami oleju grzewczego, czy prądu sprawia, że spada także opłacalność produkcji kukurydzy.

- Kukurydza paszowa z Ukrainy jest oferowana po 917 zł. A olej grzewczy podrożał o 80 proc. Gdzie jest sens naszej pracy? Co mamy zrobić? – pytał retorycznie Ireneusz Nowak, który zajmuje się głównie produkcją kukurydzy. - Jeżeli nic się nie zmieni, polska kukurydza nie będzie dostępna w skupach. My jej nie wysuszymy, bo nie mamy na to pieniędzy – alarmował rolnik.

Z kolei zdaniem Andrzeja Waszczuka trudną sytuację potęguje złe działanie spółek skarbu państwa.

– One powinny stabilizować sytuację kryzysową. Tak się nie dzieje, bo te spółki działają na niekorzyść społeczeństwa – stwierdził Andrzej Waszczuk.

Jarosław Miściur uważa natomiast, że gospodarstwa rodzinne, które do tej pory gwarantowały bezpieczeństwo żywnościowe kraju niedługo mogą być skraju upadku. I dlatego zaapelował o udział w czwartkowym proteście Agrounii w Warszawie.

– Chcemy pokazać swoją siłę i pokazać sytuację, w jakiej się znaleźliśmy – tłumaczył Jarosław Miściur.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski