Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Air Show 2018 w Radomiu. Zakończone niedzielne pokazy na lotnisku Sadków. Widzowie oglądali je mimo deszczu i przerw w pokazach w powietrzu

Marcin Genca
Marcin Genca
Niedziela na Air Show 2018 w Radomiu.
Niedziela na Air Show 2018 w Radomiu. Joanna Gołąbek
W niedzielę około godz. 17.30 zakończyły się prezentacje w powietrzu podczas Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 2018 w Radomiu. Lotnisko jest jeszcze czynne do zmroku, widzowie mogą zwiedzać samoloty i oglądać wystawy statyczne. Jak informowało Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego w Radomiu, tego dnia po godz. 11 na lotnisku były 22 tysiące widzów.

Mimo deszczowej aury, tysiące ludzi odwiedziły bazę wojskową na Sadkowie. Padający deszcz nie odstraszył miłośników lotnictwa, choć rano widzów na ulicach Radomia i samochodów na drogach dojazdowych do miasta było mniej niż w sobotę.

O rozkładzie lotów decydowała przede wszystkim pogoda: niskie granatowe chmury i miejscami intensywny deszcz. Nawet w tych warunkach wykonywano jednak pokazy dynamiczne w powietrzu.

Latali w deszczu i chmurach

Pokazy rozpoczął wiatrakowiec, po nim latała formacja Celfast Flying Team, a następnie, tak jak w sobotę, trio An-2 "Wiedeńczyk" w barwach Fundacji Biało - Czerwone Skrzydła oraz trzy AT-3. Był też pokaz dynamiczny czeskich śmigłowców Mi-171 oraz Mi-24 Hind. Z rykiem dopalacza, startując od strony ulicy Lotniczej, wzbił się w niebo F-16 z belgijskim pilotem. Był to kolejny dynamiczny pokaz latania przy minimalnych warunkach pogodowych.

Potem wystartował zespół Jordanian Falcons. Piloci latali jak zwykle świetnie. Potem w powietrze wzbił się nasz "Jastrząb" z Demo Tiger Team. Lecąc nad strefą pokazów samolot znikał często w niskich chmurach, ale przynajmniej latał. W sobotę nasze "efy" w ogóle nie latały. Major Dominik Duda i tak nie mógł wykonać pełnego pokazu z uwagi na warunki, ale to, co pokazał i tak zapierało dech w piersiach.

Latał też kolejny myśliwiec z krajów NATO, czyli Eurofighter w barwach Niemiec. Latał, choć pogoda była wyjątkowo zła. W warunkach bojowych nie zwracano by na to uwagi, ale podczas pokazów są określone procedury bezpieczeństwa i to latanie odbywało się naprawdę na minimach pogodowych. Kontrola lotów zezwoliła też na start czeskiego JAS-39 Gripen, którego pokaz - tak jak poprzedników - był krótszy niż zazwyczaj.

Orliki nad macierzystym lotniskiem

Nad macierzystym lotniskiem w wariancie niskim pokazów wspaniale zaprezentowali się członkowie Zespołu Akrobacyjnego Orlik. W padającym deszczu piloci - instruktorzy z 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu pokazali, że obchodzone w tym roku 20-lecie istnienia ich zespołu jest dowodem na ich najwyższe umiejętności lotnicze.

Nad pasem startowym pojawił dwukrotnie samolot wczesnego ostrzegania E-3A w barwach NATO: raz był to tak zwany fly pass, czyli przelot na średniej wysokości. Potem olbrzymi samolot z charakterystycznym, obracającym się dyskiem anteny radarowej na kadłubie, nadleciał w konfiguracji do lądowania, z wypuszczonym podwoziem i włączonymi reflektorami. Po nim dał krótki pokaz chorwacki zespół Krila Oluje. Na zakończenie lider grupy pozdrowił publiczność z powietrza, a potem rozpuścił formację i samoloty PC-9 poszły do lądowania.

Przerwy w pokazach

Od godz. 12.20 rozpoczęła się przerwa w pokazach na niebie. Choć przymierzano się do kolejnych lotów, to intensywny deszcz uziemił maszyny. Nie latał austriacki Saab 105, samoloty historyczne The Flying Bulls, ukraiński Su-27 i grupa Patrulla Aguila. W namiocie Foto Star na ziemi były za to spotkania z pilotami różnych grup i solistami.

Po wznowieniu lotów, około godz. 14 latał czeski Mi -24 Hind z pokazem dynamicznym. Po nim wystartowały zabytkowe Harvardy z radomskimi Orlikami. Był to specjalny pokaz z okazji 100-lecia polskiego lotnictwa wojskowego, ponieważ właśnie na Harvardach szkolili się polscy piloci w czasie II wojny światowej w Wielkiej Brytanii. Dziś szkolą się między innymi na Orlikach. - Wspólny lot to wyzwanie: dla Orlików to graniczna prędkość przed przepadaniem, dla Harvardów niemal maksymalna - komentowała pokaz ppor pil. Małgorzata Pawelec, instruktorka z radomskiej bazy.

Potem na niebie pojawił się śmigłowiec BO-105 z grupy Red Bulla. To jedyna na świecie maszyna tego typu, która potrafi wykonać pełną pętlę w powietrzu, dzięki tzw. sztywnemu wirnikowi. Pilotował ją Siegfried „Blacky” Schwarz, członek grupy The Flying Bulls.

Midnight Hawks i Artur Kielak

Potem wystartowała grupa pilotów - instruktorów Fińskich Sił Powietrznych. - Pogoda nie jest najlepsza, ale to nie problem dla naszej grupy, która lata nawet w śnieżycach - mówi komentator. Cztery samoloty BAE Hawk pokazały efektowny wariant niski pokazów. Na zakończenie komentator po polsku podziękował publiczności za oglądanie ich podniebnego show.

Pogoda pozwoliła też na kolejny niesamowity pokaz wielkiego fanatyka i entuzjasty lotnictwa, pilotującego na co dzień pasażerskie boeingi, który ostatnio przeleciał lotem odwróconym pod mostem na Wiśle w Toruniu. Malowanie samolotu akrobacyjnego XF-41 nawiązuje do barw i godła słynnego Dywizjonu 303. Tłem muzycznym do pokazu była zaś ostra jak latanie tego pilota piosenka "Szklana pogoda" zespołu Lombard.

Frecce Tricolori oraz Baltic Bees

- Szanowny panstfo, dzijen dobry, za chwileł rozpoczencze wysztempu Frecce Tricolori in Radom - tak mogła mówić tylko jedna osoba: komentatorka włoskiej grupy Liberata D'Aniello. Włosi oczywiście nie bacząc na przelewające się po niebie chmury poszli do pokazu wysokiego.

Grupa wystartowała razem w dwóch kluczach, po czym na wznoszeniu połączyła się w formację i wykonała pętlę na wysokości 1500 metrów z włączonymi smugaczami, produkującymi trójkolorowy dym. Potem lider Frecce Tricolori, major Gaetano Farina nakazał zmianę szyku w ugrupowanie diament. Pokaz był taki sam jak w sobotę i choć momentami nie było widać samolotów zza chmur, było to naprawdę świetne widowisko.

Niedzielne pokazy w powietrzu zakończył przelot międzynarodowej formacji Baltic Bees, komentowany przez Laurę Luse, której świetną angielszczyznę tłumaczył na żywo spiker Radek Brzózka. Dwóch Łotyszy, dwóch Litwinów, Rosjanin i Włoch to byli piloci myśliwscy, instruktorzy latania wyczynowego lub wieloletni piloci akrobacyjni bądź rejsowi. Jako bodaj jedyna cywilna grupa akrobacyjna na świecie latają na odrzutowcach L-39 C Albatros.

Ich dynamiczny pokaz, niemal identyczny z sobotnim, choć nieco krótszy zakończył Air Show 2018 w Radomiu.

Wśród partnerów medialnych Air Show 2018 w Radomiu była redakcja Echa Dnia oraz portal echodnia.eu.

Informacja partnerska:AIR SHOW 2018 planowane z niezwykłym rozmachem, nie byłyby możliwe do zrealizowania bez wsparcia parterów, zwłaszcza sponsorów strategicznych: PGZ, BGK i PKN Orlen. W najbardziej prestiżowe wydarzenie lotnicze w Polsce zaangażowało się także wiele innych firm: Grupa WB, Lockheed Martin, Leonardo Aircraft i PZL Świdnik, PZL Warszawa Okęcie, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, Agencja Mienia Wojskowego, LS Airport Services i LS Technics, Hyundai - oficjalny Partner Samochodowy AIR SHOW 2018, LOT AMS, Northrop Grumman, Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, Wojskowe Przedsiębiorstwo Handlowe i Wojskowy Inspektorat Techniczny Uzbrojenia. Organizatorzy podjęli współpracę ze znanymi markami jak: Coca-Cola, Tyskie, Buskowianka ("Oficjalna Woda AIR SHOW 2018") i Red Bull.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski