- Nie jest źle. W większości miejsc o bezpieczeństwo plażowiczów dba odpowiednia liczba ratowników. Zastrzeżenia, które mieliśmy, dotyczyły tylko kilku akwenów - mówi Robert Wawruch, prezes rejonowego WOPR w Lublinie.
Chodzi na przykład o zalew w Józefowie. - Gmina zatrudniła ratownika, który jak się okazało, nie ma zgodnych z prawem uprawnień do tej pracy - zaznacza Waruch i dodaje, że w naszym regionie są też takie miejsca, gdzie ratowników jest za mało.
- Nad Jeziorem Białym tylko połowa 400-metrowej plaży gminnej jest strzeżona. Na drugiej połowie nie ma ratowników, a kąpie się tam nawet kilka tysięcy ludzi - zaznacza Wawruch. - Gmina tłumaczy się brakiem pieniędzy.
Nad zbiornikiem Maczuły o bezpieczeństwo kąpiących dbał tylko jeden ratownik, a według przepisów musi ich być co najmniej dwóch.
Zastrzeżenia dotyczyły także jeziora Firlej. - Na jednym z największych kąpielisk nie ma ratowników. Co ciekawe, jego właściciel ma jeszcze jedno kąpielisko, na którym bezpieczeństwo jest zapewnione w 100 proc. - dziwi się prezes WOPR.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?