Około godz. 21 ul. Ogrodowa została całkowicie zamknięta przez policjantów. - Paczkę zabezpieczono. Funkcjonariusze sprawdzili, czy w środku znajduje się niebezpieczna zawartość. Po prześwietleniu okazało się, że są to leki - mówi Andrzej Fijołek z zespołu prasowego KWP Lublin.
Mecenas wezwał na pomoc policję, ponieważ paczka, którą nadano w Austrii, wydała się mu podejrzana. - Na etykiecie widniała nazwa firmy i substancji. Opakowanie zawierało oznaczenia o niebezpiecznej zawartości, a także naklejki z trupią czaszką - relacjonuje adwokat, który prosi o niepodawanie nazwiska. - Zdziwiłem się, ponieważ nie zamawiałem nic takiego, a poza tym nadawca za pierwszym razem podał adres starej kancelarii, z której wyprowadziłem się cztery lata temu. Kurier znalazł więc adres mojej obecnej siedziby i doręczył przesyłkę.
Adwokat zanim wezwał policję, sprawdził w internecie nadawcę i substancję. Z jego relacji wynika, że paczka zawierała ponad kilogram leku, którego przedawkowanie grozi śmiercią.
- Najbardziej zdziwił mnie fakt, że na paczce była informacja nakazująca przesłanie jej pod wskazany adres w Holandii na wypadek, gdyby doszło do pomyłki - dodaje prawnik. I dodaje, że nadawcy paczki mogło zależeć na tym, żeby dla zatarcia śladów dotarła ona do Polski, by potem trafić do rzeczywistego miejsca przeznaczenia.
Sprawą tajemniczej przesyłki zajęła się policja.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?