Aleksandra Mirosław przygodę ze sportem zaczęła już w wieku siedmiu lat. Jako... pływaczka. Jednak w 2007 roku, inspirowana sukcesami starszej siostry Małgorzaty, spróbowała sił we wspinaczce sportowej. Pierwsze treningi na ściankach wspinaczkowych odbywała w Skarpie w Lublinie. Od 2014 roku reprezentuje barwy klubu KW Kotłownia Lublin. Sukcesy w rywalizacji seniorów zaczęła odnosić już w 2012 roku. Wówczas zwyciężyła po raz pierwszy w zawodach Pucharu Świata.
Sportowa obsesja
Pierwszy krążek na imprezie rangi mistrzowskiej wywalczyła w 2013 roku, w kolebce zimowych igrzysk olimpijskich – francuskim Chamonix, zajmując 3. miejsce podczas ME. Rok później sięgnęła po srebro MŚ w hiszpańskim Gijon. W roku 2018 Aleksandra miała zdecydowanie najważniejszy dzień – 13 września 2018 roku. Tak bardzo chciała zdobyć tytuł mistrzyni świata w Innsbrucku., że nie było opcji, aby przegrała. Z biegu finałowego nie za wiele pamięta, ale najważniejsze, że poczuła się spełniona. Po 11 latach oczekiwania na tytuł mistrzyni globu...
Potrafi nawet to!
Ola wiele zawdzięcza ważnej dla siebie osobie - Mateuszowi Mirosławowi. To trener zawodniczki, najlepszy przyjaciel, ale przede wszystkim mąż. Zapytana, czy nie czuje się troszkę poszkodowana w porównaniu do innych sportsmenek, bo nie może mężowi wyżalić się na… trenera, Aleksandra odpowiada bez wahania: - O, i tu każdy mógłby się zdziwić. To także potrafię!
Zapraszamy na podcast z mistrzynią, polską "kobietą-pająk", która już spełniła sportowe marzenia, ale nadal goni kolejne – jeszcze większe! I nie waha się głośno o tym mówić.