Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alergicy płaczą na wiosnę. Sprawdź, jak walczyć z objawami uczulenia

Gabriela Bogaczyk
123rf
40 proc. Polaków cierpi na objawy alergii. Jesteśmy uczuleni na pyłki roślin, kurz czy jad osy. Im wcześniej lekarze zdiagnozują źródło choroby, tym większa szansa na normalne życie: bez uciążliwego kataru, kichania i wysypki. Czy uda się powstrzymać epidemię alergii?

Lekarze nazywają alergię chorobą cywilizacyjną, bo dotyka coraz większą część społeczeństwa, bez względu na wiek. - Alergicy płaczą na wiosnę. Przeciętny człowiek nie reaguje na pyłki drzew, krzewów i traw. A alergik wtedy smarka, kicha i kaszle. Może też wystąpić u niego pokrzywka na skórze lub swędząca wysypka. To są pierwsze niepokojące objawy alergii w naszym organizmie - wyjaśnia dr n. med. Jolanta Pietraszek-Mamcarz, kierownik oddziału alergologii w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym.

Rozpoczęcie wiosny to początek najbardziej przykrego okresu dla osób, które cierpią na alergię pyłkową. - Tak właściwie to sezon zaczyna się już na początku lutego i trwa do końca września. Najpierw kwitną leszczyna, olcha, brzoza. Potem buk, dąb, trawy, a na końcu pokrzywa i bylica - wylicza kierownik oddziału alergologii.

Obecnie, w kwietniu, bardzo intensywnie pyli brzoza. Lekarze podkreślają, że to drzewo jest najbardziej agresywnym alergenem wiosennym. Z jednego kwiatu brzozy wydziela się 20 tysięcy pyłków. Natomiast z jednego kwiatostanu może powstać nawet 20 milionów pyłków.

- Mówiąc kolokwialnie, brzoza szaleje, jeżeli jest wietrzna i słoneczna pogoda. W alergii na brzozę bardzo ważne są reakcje krzyżowe. Pacjenci uczuleni na brzozę reagują niekorzystnie na przykład na jabłka, czereśnie i pomidory. W okresie pylenia nie powinno się spożywać nadmiernych ilości tych produktów - ostrzega dr n. med. Pietraszek-Mamcarz.

Skąd to się bierze?
Pyłki drzew atakują nasze górne i dolne drogi oddechowe. Nos, jako naturalny filtr powietrza, oczyszcza nasz organizm z pyłków roślin. Wtedy właśnie pojawiają się napady kichania. Stąd też uczucie zatkanego nosa, łzawienie i świąd oczu. - Katar w okresie pylenia jest wodnisty. Po prostu non stop z nosa leje się woda. Przez zatkany nos dochodzi do kaszlu, duszności i świszczącego oddechu, który może spowodować astmę oskrzelową - dodaje alergolog.

Odczulanie na kichanie
Specjaliści zaznaczają, że alergia to choroba przewlekła, którą trzeba leczyć. Najskuteczniejszą metodą jest immunoterapia, czyli odczulanie. Terapia trwa od 3 do 5 lat. Im dłużej, tym lepiej. W trakcie terapii podawany jest właściwy alergen, np. ekstrakt pyłku traw w formie szczepionki lub tabletki podjęzykowej.

- Dawki są podawane w regularnych odstępach czasu. Co jakiś czas pacjent zjawia się na oddziale szpitalnym, by przyjąć kolejne dawki. Pomagamy również pacjentowi podając szereg leków antyhistami-nowych, które blokują receptor odpowiedzialny za kichanie, świąd i łzawienie - wyjaśnia dr n. med. Jolanta Pietraszek-Mam-carz.

Lekarze ostrzegają, że na rynku farmaceutycznym jest wprawdzie dużo leków bez recepty, ale dla najmłodszych powinien je przepisać lekarz.

- Nie leczmy się sami. Jeżeli katar trwa dłużej niż 7 dni i nasila się w okresie pylenia, to oznacza prawdopodobnie, że jesteśmy uczuleni. Wtedy należy zrobić testy alergiczne, by dowiedzieć się, co nam konkretnie szkodzi - radzi alergolog.

Jak unikać alergii
Specjaliści przyznają, że życie z alergią nie należy do łatwych. Pojawia się sporo ograniczeń, które odbierają niektóre przyjemności życia.

- Ważna jest profilaktyka, chociaż nie wiem, czy w tym przypadku to właściwe słowo. Chodzi o to, by unikać tych alergenów, które nam szkodzą - podpowiada lekarz. - Wiem, że jest to niemożliwe w sytuacji, gdy 5 milionów pyłków wisi w powietrzu. Dlatego alergicy powinni nosić koniecznie okulary przeciwsłoneczne, żeby nie łzawiły oczy - dodaje.

Specjaliści namawiają do spacerów, ale dopiero po godz. 16. Na dłuższy marsz najlepiej wybrać się po opadach deszczu, kiedy pyłki opadną niżej. Unikajmy też ogrodów botanicznych i prac wiosennych na powietrzu. Z kolei, po powrocie ze spaceru powinniśmy natychmiast zdjąć ubranie, bo na nim też osiadają pyłki roślin. Ważne jest też, by umyć twarz i przemyć oczy. Można też użyć kropli do nosa lub oczyścić go solą fizjologiczną.

- Życie z alergią nie jest łatwe. Wiem, że trzymanie się tych wszystkich zasad jest trudne. Ciężko wytłumaczyć pani w przedszkolu, żeby dziecko, które ma alergię, nie wychodziło na spacer z innymi. O ile rodzice przestrzegają tych zasad, to nauczyciele nie dostosowują się do nich. Właśnie wtedy dziecko wybiega na boisko, gra w piłkę. Zaraz potem pojawia się zapalenie spojówek, światłowstręt, obrzęk oczu. To bardzo uciążliwe dla dorosłych, a co dopiero dla dzieci - podkreśla lekarz.

Uśpiona alergia w organizmie
Alergia stała się już chorobą cywilizacyjną. Czy zatem kiedyś było mniej alergii?

- Nie umiem na to odpowiedzieć. Kiedyś większość pacjentów gdy skarżyła się na katar, to szła do lekarza i dostawała antybiotyk. Lekarze interpretowali te objawy jako infekcje. Niekoniecznie słusznie - wyjaśnia Jolanta Pietraszek-Mamcarz.

Często się zdarza, że o uczuleniu dowiadujemy się dopiero w późniejszym wieku. Związane jest to ze starzeniem się układu immunologicznego. - Odporność spada wraz z wiekiem. Alergia jest zakodowaną chorobą układu odpornościowego. Dlatego może się odnowić w późniejszym wieku. Przez lata mogła być wyciszona w organizmie. Pamiętajmy, że infekcja wirusowa czy bakteryjna może wyzwolić drzemiącą w nas alergię - wskazuje alergo-log.

Lekarze zauważają, że w zależności od wieku pacjenta, można mówić o innych rodzajach uczulenia. W okresie niemowlęcym zazwyczaj mamy do czynienia z uczuleniem na białka mleka czy jaj lub na roztocza kurzu. Później pojawiają się alergie pokarmowe. Chodzi o orzechy, kakao, czekoladę, pomidory.

- Silnym alergenem są również łosoś i tuńczyk. Te ryby zawierają w sobie dużo histaminy, więc nawet nie trzeba być alergikiem, by doszło do jakiejś reakcji alergicznej, w przypadku gdy zjemy ich za dużo - podkreśla Jolanta Pietraszek-Mamcarz. Im człowiek starszy, tym staje się bardziej podatny i wrażliwy na pyłki roślin.

Specjaliści przypominają, że przy alergiach nie ma reguły. Nie jest powiedziane, że jeśli ktoś nie jest obciążony genetycznie, to nie zachoruje. - W dzisiejszych czasach alergie związane są również z zanieczyszczeniem środowiska, dymem tytoniowym, dodatkami do żywności i konserwantami. Po prostu chemia życia - zaznacza alergolog.

Owady atakują

Lekarze ostrzegają, że zaczyna się już sezon na użądlenia owadów. Z reguły nie wiemy, że jesteśmy uczuleni na jad osy, pszczoły czy szerszenia.

- Reakcja organizmu może być natychmiastowa. Najbardziej niebezpieczne jest użądlenie w okolice twarzy, ucha i języka. Jedynym lekiem ratującym życie alergika w takiej sytuacji jest adrenalina. Jeśli pomoc nie nadejdzie odpowiednio wcześnie, trzeba liczyć się ze wstrząsem anafilaktycznym lub nawet śmiercią - ostrzega kierownik oddziału alergologii w USD.

W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym stosowana jest immunoterapia dla dzieci uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych. - Rocznie odczulamy około 70 osób. Takich ośrodków dla dzieci jest zaledwie kilka w Polsce, ponieważ to trudna i niebezpieczna immunoterapia. Podajemy przecież jad owada w dawkach wzrastających do maksymalnej ilości. Zabiegi przeprowadza się w szpitalu na oddziale pod opieką specjalistów, by w razie niepożądanych powikłań móc udzielić szybko pomocy - dodaje lekarz.

Natomiast poradnia alergologii dziecięcej przy ul. prof. Gębali przyjmuje rocznie około 12 tys. pacjentów. - Mamy 10 alergologów. Zauważyliśmy, że objawy skórne u dzieci ujawniają się głównie poprzez problemy skórne. Leczenie astmy czy alergicznego nieżytu nosa w dzisiejszej medycynie jest opanowane do perfekcji - ocenia dr n. med. Jolanta Pietraszek-Mamcarz.

Rozmowa z lek. med. Ewą Trębas-Pietraś, ordynatorem oddziału alergologii w szpitalu przy al. Kraśnickiej

Czym właściwie jest alergia?

To jedna z chorób cywilizacyjnych, która dotyka wszystkich ludzi, od najwcześniejszych chwil życia po starość. Prawdopodobnie duże znaczenie ma tutaj podłoże genetyczne. Coraz istotniejszy staje się nasz styl życia i to, co jemy. Predyspozycją do alergii jest również otoczenie środowiska, w którym żyjemy. Sama alergia nie jest chorobą. Jest to bardziej cecha, tak jak kolor oczu, kształt ucha czy dłoni.

Natomiast rozwinięcie się w chorobę zależy od wielu czynników. Obecnie mówi się, że w znaczny sposób decydują o tym pierwsze dni życia. Chodzi o mleko matki, które ma wszystkie składniki i przeciwciała odpornościowe sprawiające, że dziecko nabywa prawidłową odporność. Dlatego też np. na sali porodowej, zaraz po urodzeniu dziecka, nie przemywa się go wodą, tylko wyciera. Chodzi o maź płodową, która jest cudowną barierą ochronną i jednocześnie inwestycją w przyszłość zdrowia dziecka.

Co uczula najczęściej?
Najwięcej osób cierpi z powodu pyłków roślin. Silnym alergenem są też roztocza kurzu. Oczywiście często zdarzają się też uczulenia na sierść zwierząt. Ogromną grupą alergenów, o której mówi się coraz częściej i poszukuje się coraz skuteczniejszych metod diagnostycznych, są alergie pokarmowe. Najsilniejszym alergenem są orzechy, mleko i produkty mączne.

Jeszcze 50 lat temu nasza społeczność żywiła się składnikami naturalnymi, niezmienionymi genetycznie, bez dodatków i ulepszaczy smaków. A obecnie dzieci prowadzi się w nagrodę do śmieciowych restauracji i serwuje truciznę. Przez to obniżamy sobie poziom odporności. To jest właśnie źródłem rozwoju alergii pokarmowych oraz nietolerancji. Ludzi często dziwi, że alergia objawia się nagle z zaskoczenia w 30. czy 40. roku życia.

Czyli można żyć z alergią, nie wiedząc o niej?

Ależ oczywiście. Sama cecha uczulenia nie jest jeszcze chorobą. Choroba zaczyna się, gdy nasz organizm odpowiada na czynniki zewnętrzne w sposób niewłaściwy. Dla normalnych ludzi roztocze kurzu domowego jest współdomownikiem i im nie przeszkadza. Z kolei u osób wrażliwych może prowadzić do astmy oskrzelowej. Trzeba powiedzieć, że notujemy w Polsce przypadki śmierci z powodu astmy oskrzelowej.

Spotkała się Pani w swojej karierze z jakąś nietypową alergią?

Rzadko, ale czasem zdarza się nam pacjent uczulony na sezam albo na mak. To są pojedyncze osoby. Odpowiedź np. na ziarno podsypane pod pieczywo czy ciasto lub krem może doprowadzić nawet do wstrząsu anafilaktycznego. Widziałam takie przypadki. Są też osoby uczulone na skorupiaki, np. krewetki. Natomiast w Stanach Zjednoczonych notujemy ogromną ilość alergii na orzeszki ziemne.

W szpitalu przy alei Kraśnickiej działa ośrodek immunoterapii na jad owadów błonkoskrzydłych.
Jesteśmy jednym z niewielu ośrodków w Polsce, który zajmuje się tym rodzajem leczenia dla dorosłych. Reakcja na jad owadów: os, pszczół i szerszeni jest zazwyczaj gwałtowna. Do takiego leczenia zakwalifikowani są pacjenci, którzy przeszli wstrząs anafilaktyczny. Nie robimy tego na wszelki wypadek, tylko w uzasadnionych przypadkach.

Najbardziej pokrzywdzoną grupą są oczywiście pszczelarze albo rodziny pszczelarzy. Drugą grupą są osoby, które wykonują zawody z gruntu narażone na kontakt z przyrodą.

Należy pamiętać, że podajemy jad owadów. To bardzo silny alergen, co wiąże się z pewnym ryzykiem dla zdrowia. Zdarza się nam, że w trakcie immunoterapii pacjenci reagują w sposób anafilaktyczny, ale wyzwalamy ten wstrząs w oddziale, gdzie znajdują się specjaliści i zaplecze medyczne. Dzięki temu możemy natychmiast udzielić pomocy. Ci pacjenci nie przerywają odczulania. Mało tego. Oni bardzo chcą, by kontynuować to leczenie, bo jest to dla nich perspektywa normalnego życia w przyszłości.

Immunoterapia jest niezwykle skuteczna. W zdecydowanej większości przypadków udaje się osiągnąć dobry efekt, czyli brak reakcji po użądleniu. Bardzo lubimy takie sytuacje, gdy pacjent po kilku latach przychodzi i mówi, że miał użądlenie i nic się mu nie stało. To dla nas najbardziej oczywisty test, że dotychczasowe leczenie jest prowadzone prawidłowo.

Co alergik powinien mieć przy sobie?

Podstawowym lekiem takiej podręcznej apteczki alergika, który wie, że jest uczulony, jest adrenalina. To lek ratujący życie, który pozwala, żeby po jej podaniu, pacjent miał czas na wezwanie pogotowia i oczekiwanie na fachową pomoc. Adrenalina wydłuża nam okres bezpieczeństwa. Alergik powinien mieć ze sobą także leki przeciwhistaminowe, które powinien mu dobrać lekarz specjalista, ponieważ jest cała gama leków alergicznych, również sprzedawanych bez recepty, w aptece. Niektóre z nich mają silne działania uboczne.

Pacjent powinien znać dawkowanie tych leków. W sytuacji ekstremalnej, zagrażającej życiu, ulotka nie wystarczy.

Zazwyczaj zaopatrujemy pacjentów w leki sterydowe w tabletkach lub zastrzyku, ponieważ one również pomagają wyciszać reakcje anafilaktyczne.

Czasami zalecamy dodanie do apteczki witaminy C w dużych dawkach, bo pozwala zmniejszyć obrzęk miejscowy.

Lublin. Dziewczyny niszczyły słupki. Na komisariat zgłosiły się z rodzicami (ZDJĘCIA, WIDEO)

Martwy orzeł przedni w gminie Turobin. Ktoś celowo skrzywdził zwierzę?

Zachodnia obwodnica Lublina powstaje zgodnie z planem (ZDJĘCIA, WIDEO)

Aqua Lublin. Otylia Jędrzejczak będzie uczyć pływać (ZDJĘCIA)

Plac Litewski na archiwalnych zdjęciach. Zobacz jak się zmieniał


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!">Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski