Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amanda, Julka, Jaś i Adaś. Im pomagaliście. Jak się teraz czują?

Gabriela Bogaczyk
Adaś Aftyka od dzieciństwa zmagał się z nowotworem oka
Adaś Aftyka od dzieciństwa zmagał się z nowotworem oka
Pisaliśmy o Amandzie, Jasiu, Julce i Adasiu. Dzięki życzliwym ludziom wracają do zdrowia. Co u nich dobrego słychać?

Koleżanki i koledzy Amandy Suszczyk z Lublina zorganizowali w tym roku szereg akcji, z których dochód przekazali na jej rehabilitację po nieszczęśliwym wypadku. Odbyły się zbiórki pieniędzy, charytatywne przedstawienia, kiermasze świąteczne. Z kolei firma budowlana zdecydowała się za darmo wyremontować mieszkanie Amandy. Bez tej pomocy nic by nie wyglądało tak jak teraz.

Amanda w wieku 12 lat uległa poważnemu wypadkowi. - Po powrocie ze szkoły poszła w stronę ul. Zamojskiej na spacer z psem i swoją koleżanką. Mimo zakazu zbliżania się do rzeki, poszła się w niej schłodzić i weszła do wody. Została wciągnięta przez wir rzeki. Odnalazł ją przypadkowy rowerzysta.

Po reanimacji udało się przywrócić jej krążenie, ale mózg był już niedotleniony w 93,5 proc. Zapadła w śpiączkę. - W czasie pobytu w szpitalu dziecięcym aż trzy razy jej serce przestawało bić. Nigdy nie zapomnę, jak po trzeciej resuscytacji poszedłem do kaplicy szpitalnej. Powiedziałem Bogu, żeby nie zabierał nam córki. Jeśli chce, niech mnie zabierze - relacjonuje tata dziewczynki. Po tej rozmowie pan Mariusz poczuł jednak ulgę. - Usłyszałem od Boga, żebym się nie martwił, bo Amanda powróci do zdrowia - mówi.

Potem Amanda znalazła się w klinice Budzik. Po siedmiu miesiącach wybudziła się ze śpiączki i wróciła do domu, gdzie czekało na nią rodzeństwo: starsza Klaudia i młodszy Krystian. Jednak to był dopiero początek powrotu do zdrowia. - Amanda musi rehabilitować nogi i ręce. Ze względu na sztywność mięśni, jeździ na wózku inwalidzkim. - Ostatnio przez minutę stała samodzielnie, bez mojej pomocy - mówi dumny ojciec. Stawianie kroków jest możliwe dzięki pracy na turnusach rehabilitacyjnych. Jeden obóz kosztuje ok. 5 tys. złotych. Dlatego jej znajomi z klasy organizują zbiórki i kiermasze.

Amanda jest obecnie uczennicą pierwszej klasy Gimnazjum nr 15 w Lublinie. Na lekcjach pomagają jej notować koleżanki lub nauczyciel. - Z kolei podczas odrabiania prac domowych to Amanda dyktuje, a ja zapisuję - wyjaśnia pan Mariusz.

Przed wypadkiem Amanda jeździła konno w Lubelskim Klubie Jeździeckim. Była tam wolontariuszką i opiekowała się kucem. - Jeszcze trochę czasu minie, zanim będzie mogła wrócić do tej pasji. Na razie ma zamiar zostać piosenkarką albo weterynarzem. Mówimy jej, że może będzie leczyć zwierzęta swoim śpiewem - uśmiecha się ojciec Amandy.

Błysk w oczku Jasia

Jasiek Karwowski spod Lublina ma obecnie 2,5 roku. Pewnego dnia, rok temu, podczas kolacji, przy stole powiało grozą. - W czasie posiłku przy sztucznym świetle i tylko pod pewnym kątem, dało się zauważyć dziwny odblask w prawym oczku. Zaczęliśmy się z mężem zastanawiać, czy to może być coś złego. Po badaniu okazało się, że to siatkówczak - złośliwy nowotwór oka - wspomina Ewelina Karwowska, mama chłopczyka.

Według lekarzy, oko musiało być szybko amputowane, bo nowotwór zajmował już jego połowę. Jedynym ratunkiem dla Jasia była kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych. Potrzebnych było ok. 800 tys. zł.

W Lublinie zrobiło się głośno o Jaśku. Każdy, kto go zobaczył na plakacie w autobusie czy mieście, chciał mu pomóc. Dzięki zbiórkom, charytatywnym koncertom, biegom, kiermaszom, jasełkom udało się zebrać fundusze na wyjazd do Stanów. - Bę- dę wdzięczna za tę pomoc do końca życia - mówi mama chłopczyka.

W styczniu 2015 roku Jasiek przeszedł zabiegi laserem w USA, które zakończyły się sukcesem. - Guz się znacznie zmniejszył, jednak nigdy nie zniknie, dlatego jeszcze w lutym jedziemy na kontrolę do lekarzy we Włoszech - dodaje mama.

Jasiek przygotowuje się właśnie do świąt. Zdążył już ubrać choinkę w domu. Niecierpliwie czeka na pierogi na stole wigilijnym. Czy był w tym roku grzeczny? - Tak, zdecydowanie był bardzo dzielny. Pod choinką znajdzie pewnie jakąś ciuchcię, bo uwielbia bawić się kolejką - zdradza pani Ewelina.

Jasiek jest bardzo towarzyski. Lubi spędzać czas z innymi dziećmi. Jego ulubionymi bajkami są „Franklin” oraz „Basia i Franek”. - Jaś uwielbia też kopać piłkę, ale możliwe, że zostanie mechanikiem lub kierowcą, bo uwielbia pociągi i samochody - zapowiada mama.

Julce pomógł sam papież

Dwuletnia Julia Piskorska z Lubartowa znajduje się teraz na Florydzie. Jest w trakcie pierwszego etapu leczenia. Dziewczynka urodziła się z bardzo rzadką wadą wrodzoną kończyn dolnych. Nie ma kości strzałkowych w obu nóżkach. Brakuje również stawów skokowych i piętowych. Stópki ma 3-palczaste. - O wadzie córki dowiedziałam się dopiero po porodzie. USG robione co 3 tygodnie w czasie ciąży wskazywało, że niby wszystko ma być w porządku. Jednak nie było - opowiada Dorota Piskorska, mama Julki.

Dzięki ludziom dobrej woli udało się zebrać prawie milion złotych na leczenie nóżek Julki w Stanach Zjednoczonych. Jedną z osób, która zdecydowała się wesprzeć finansowo Julkę, był sam Ojciec Święty. - Jesteśmy bardzo wdzięczni papieżowi Franciszkowi. Jego wsparcie było dla nas zaskoczeniem, że zauważył malutką dziewczynkę z Polski i jej pomógł. Chcemy mu osobiście podziękować. Jest to nasze marzenie, żeby Julcia na własnych nóżkach pobiegła do niego - mówi mama.

Dzięki pomocy wielu ludzi z całego świata Julka może teraz leczyć się w USA. Dziewczynka przeszła już dwie operacje. Podczas pierwszej zostały wyprostowane piszczele, zrekonstruowane stawy skokowe oraz założone aparaty, dzięki którym nóżki Julki wydłużyły się o ok. 5 cm. Po pięciu miesiącach aparaty zostały zdjęte i obecnie Julka ma nóżki w gipsie. - Julka zaczęła chodzić już w aparatach oraz w gipsach, więc mamy nadzieję, że szybko stanie na własne stópki i zacznie chodzić w końcu w wymarzonych bucikach - mówi pani Dorota.

Rodzina Piskorskich na Florydzie jest od maja. Do Lubartowa powinni przyjechać już pod koniec stycznia. W Ameryce czas upływa Julce głównie na rehabilitacji i wizytach lekarskich. Jeżeli chodzi o jedzenie, Julcia jest małym niejadkiem. Są jednak oczywiście pewne wyjątki. Najbardziej lubi słodycze, w szczególności żelki i mamby.

Jej ulubione bajki to „Myszka Minnie” i „Doktor Dosia”. Ostatnio dzięki uprzejmości Polonii z Florydy pojechała do wymarzonego Disneylandu. - Najbardziej spodobały się jej spotkania z bohaterami bajek Disneya. Będzie miała pamiątkę do końca życia. Taka okazja już się pewnie nie trafi - mówi jej mama.

Adaś wyjechał do Stanów

W tym roku śledziliśmy też z uwagą leczenie Adasia Aftyki, który również zmaga się od urodzenia z nowotworem oka. Ponieważ przebywa w Stanach Zjednoczonych, nie udało nam się skontaktować z jego babcią. Jednak pani Danuta prowadzi blog, na którym sukcesywnie informuje o postępach wnuczka. Podanie nowoczesnych leków oraz zabiegi laserem uratowały mu oko. - Udało się. Po raku zostały tylko blizny. Ostatnio Adaś odbywa badania kontrolne w Memorial Hospital, które potwierdzają sukces leczenia - informuje na blogu babcia Danuta. - Dziękujemy Bogu, że przychodzi do nas poprzez drugiego człowieka.

Nasi bohaterowie

Amanda Suszczyk uległa nieszczęśliwemu wypadkowi nad rzeką. Jej mózg nie był dotleniony w 93,5 proc. Przez 7 miesięcy leżała w śpiączce.

Jaś Karwowski zachorował na nowotwór złośliwy oka. Dzięki zebraniu 800 tys. zł przeszedł operację w USA, która zakończyła się sukcesem. Guz się zmniejszył. Jasiek jest już w Polsce pod kontrolą lekarzy.

Julia Piskorska urodziła się z brakiem kości strzałkowych w nóżkach. Jest w trakcie leczenia na Florydzie. Pomógł jej sam papież. Dziewczynka robi niesamowite postępy. Do Lubartowa przyjedzie pod koniec stycznia.

Adaś Aftyka ma 10 lat. Od dzieciństwa zmaga się nowotworem oka. Udało się uratować jego jedno oczko. Chłopak przebywa w USA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski