Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanie rezygnują z lubelskich łupków (WIDEO)

Piotr Nowak
Chevron to ostatni zagraniczny koncern, który wycofał się z poszukiwania gazu łupkowego na Lubelszczyźnie. Na placu boju pozostały już tylko polskie firmy PGNiG i Orlen Upstream
Chevron to ostatni zagraniczny koncern, który wycofał się z poszukiwania gazu łupkowego na Lubelszczyźnie. Na placu boju pozostały już tylko polskie firmy PGNiG i Orlen Upstream Jacek Babicz/Archiwum
Koncern Chevron oświadczył, że wycofuje się z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce - To wina restrykcyjnego prawa, przeciągających się procedur i sporów - twierdzi ekspert.

Zadowolenia z decyzji Amerykanów nie kryją mieszkańcy gminy Żurawlów nieopodal Zamościa, którzy przez ponad rok okupowali działkę graniczącą z terenem dzierżawionym przez koncern Chevron. W ten sposób blokowali jakiekolwiek prace firmy.

- Przyczyniliśmy się do pokazania ciemnej strony działań koncernu. Chevron zdawał sobie sprawę, że przedłużanie "wojny" z mieszkańcami źle wpływa na jego wizerunek koncernu. Na pewno protest, który nie ma precedensu w skali światowej i zdecydowane działania prawne protestujących przyczyniły się znacząco do decyzji o rezygnacji z dalszych działań w Polsce. Szkoda tylko, że trwało to tak długo - przyznaje Andrzej Bąk z Żurawlowa.

Inaczej było w Księżomierzy w gminie Gościeradów, gdzie Chevron prowadził prace badawcze od 2011 roku. - Nie dochodziło na tym tle do konfliktów. Firma od początku zadeklarowała wsparcie okolicznych mieszkańców różnymi inwestycjami. Chodziło o modernizację 2 km drogi za ponad 600 tys. zł, po której jeździł ciężki sprzęt, budowę nowego chodnika czy wyposażenie świetlicy wiejskiej. Te obietnice zostały dotrzymane, więc na obecności Chevronu nikt nie stracił, a wręcz przeciwnie - zyskali mieszkańcy - mówi Andrzej Maj, starosta kraśnicki.

W gminie Gościeradów za pieniądze Chevronu urząd wyposażył plac zabaw, odnowił budynek OSP, salę gimnastyczną i lokal jednego ze stowarzyszeń. - Szkoda, że nie doszło do skutku wydobycie gazu z łupków na skalę przemysłową. Dzięki temu powstałyby nowe miejsca pracy, a przy okazji zwiększyłby się budżet gminy z tytułu podatków - twierdzi Mariusz Szczepanik, wójt gminy.

TVP/x-news

W powiecie chełmskim firma Chevron zainwestowała w gminie Leśniowice, gdzie od października 2011 do lutego 2012 prowadziła odwierty. Protestów mieszkańców udało się uniknąć być może dlatego, że wcześniej zorganizowała szereg spotkań. Tam wyjaśniano, na czym wiercenie ma polegać i jakie niesie skutki. - Nam obecność Chevronu nie przeszkadzała, inwestycja była zlokalizowana w miejscu ustronnym i nie była uciążliwa. Tu nikt nie protestował, bo każdemu zależy na rozwoju i miejscach pracy. Szkoda, że firma się wycofuje - komentuje jeden z mieszkańców Leśniowic. Podobnego zdania jest wicestarosta powiatu chełmskiego.

- Z punktu widzenia gospodarczego, decyzja Chevronu o wycofaniu się z inwestycji jest niekorzystna. Firma dała zarządowi powiatu 30 tys. złotych na remont drogi powiatowej, którą uszkodził ciężki sprzęt. Jak do tej pory współpraca z firmą układała się bardzo dobrze - mówi Tomasz Szczepaniak.

Według informacji Ministerstwa Środowiska, jeszcze w czerwcu 2013 roku na Lubelszczyźnie było 28 koncesji na poszukiwanie i rozpoznanie gazu łupkowego przyznanych 10 przedsiębiorstwom. Wśród nich takie potęgi, jak amerykański Marathon Oil i francuski Total. Do początku 2015 roku ta liczba zmalała do 13 koncesji i 4 firm wydobywczych, z czego jedna, Cuadrilla Polska, jedynie zahacza o nasz region.

Faktycznie na początku roku na Lubelszczyźnie działały trzy firmy, z tego dwie polskie: Orlen Upstream i PGNiG. Spośród 20 odwiertów połowę wykonał Orlen, cztery PGNiG, a resztę Chevron Polska. Ta ostatnia zajmowała dwie koncesje w rejonie Zwierzyńca i Grabowca i była ostatnią zagraniczną firmą, która szukała gazu z łupków na Lubelszczyźnie.
30 stycznia amerykański koncern oświadczył, że "zdecydował się przerwać działania związane z wydobyciem gazu łupkowego w Polsce, bo szanse tutaj nie są tak konkurencyjne jak inne szanse w globalnym portfelu Chevrona". Firma nadal ocenia efekty odwiertów w Rumunii.

Okręgowy Urząd Górniczy w Lublinie nie dostał jeszcze oficjalnej informacji w sprawie wycofania się Amerykanów z regionu. - Chevron wykonał w regionie cztery odwierty poszukiwawcze, ale w poszukiwania gazu łupkowego i tak bardziej zaangażowane były PGNiG i Orlen. Nigdzie na Lubelszczyźnie jeszcze nie ruszyło wydobycie - informuje nadinspektor Jan Nieściur z Urzędu Górniczego.

Winne jest tanie paliwo
Polskie łupki to niejedyne problemy firmy z San Ramon w Kalifornii. Jednocześnie z ogłoszeniem swojej decyzji w związku z poszukiwaniami w Europie, korporacja poinformowała o pogarszającej się sytuacji finansowej w czwartym kwartale 2014 roku: "Przez cały rok 2014 Chevron odnotował zysk na poziomie 19,2 mld dolarów, a rok wcześniej na poziomie 21,4 mld dolarów". Firma mniej zarabia na coraz tańszej ropie i gazie, dlatego rezygnuje z ryzykownych inwestycji. Potwierdza to opinia prof. Mariana Harasimiuka, kierownika Zakładu Polityki Przestrzennej i Planowania UMCS.

- W takich firmach czas to pieniądz. Jeżeli procedury powodują przeciąganie poszukiwań, a efektów nie ma, to w pewnym momencie zaczyna się liczenie kosztów, które w tym wypadku okazały się za wysokie - przyznaje profesor. Po pierwszych wierceniach, w wyniku których znaleziono gaz, przekonano się, że technologię amerykańską trzeba zmodyfikować. - Amerykanie musieli zmienić ciśnienie i płyny wykorzystywane podczas poszukiwań. Problemem były też ostre reguły środowiskowe obowiązujące w Polsce - tłumaczy prof. Marian Harasimiuk.

Zdaniem profesora, istniejąca w Polsce ustawa o planowaniu przestrzennym i o ochronie środowiska utrudnia poszukiwania. - Prawo, przeciągające się procedury oraz spory ciągnące się miesiącami i latami sprawiły, że zagraniczne firmy powiedziały dziękuję - dodaje.

To nie koniec marzeń Lubelszczyzny o łupkowym eldorado. Zanim to się stanie, zdaniem naukowca, muszą być spełnione trzy warunki: duże nakłady na inwestycje, dobre prawo i konsekwencja polityków. - Prace nad opracowaniem technologii wydobycia trwają za wolno. Mogą zostać przyśpieszone o ile państwo zainwestuje w PGNiG i Orlen - tłumaczy prof. Harasimiuk.
Obie firmy nie rezygnują z poszukiwań w regionie.

WSPÓŁPRACA: Katarzyna Sobczuk, Sandra Michalewska, Joanna Nowicka


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski