Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej R. usłyszał zarzuty za wysadzenie sklepu przy Kleeberga w powietrze

Marcin Koziestański
archiwum
Pięć lat temu Andrzej R. wysadził w powietrze sklep na ul. Kleeberga. Okazało się, że wcześniej miał udusić własną żonę. Dopiero teraz mężczyzna mógł usłyszeć zarzuty.

Do eksplozji doszło 31 lipca 2012 r. w sklepie przy ul. Kleeberga. W środku znajdował się Andrzej R., który doprowadził do wybuchu pięciu butli z gazem. Szósta znajdowała się w zaparkowanym przed sklepem aucie.

51-latek z poparzeniami sięgającymi ponad 80 proc. ciała trafił do szpitala. Wybuch w sklepie policja od razu powiązała ze znalezionymi przy ul. Kunickiego zwłokami żony Andrzeja R. Kobieta została znaleziona na fotelu, uduszona. Podejrzany o zabójstwo był jej mąż. Ale nie mógł usłyszeć zarzutów ze względu na poważne obrażenia. Przez wiele lat przechodził rehabilitację. Miał bowiem uszkodzone zmysły słuchu i mowy, nie mógł także się poruszać.

- Przez cały czas monitorowaliśmy stan jego zdrowia, czekając by postawić mu zarzuty, gdy ten się poprawi - wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Biegli co pół roku wysyłali śledczym opinie na temat zdrowia Andrzeja R. W ostatnich dniach zdecydowali, że jego stan się na tyle poprawił, że można postawić mu zarzuty.

- Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: zabójstwa żony i spowodowania katastrofy, poprzez doprowadzenie do eksplozji. W jej wyniku ranni zostali interweniujący policjanci - wyjaśnia Kępka. I dodaje, że mężczyzna został już aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski