Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Sobieszczyk (Motor Lublin): Walczymy o awans i nie ma miejsca na żarty

KK
Tomasz Bolt/Polskapresse
Niespełna dwa tygodnie temu kontrakt z trzecioligowym Motorem Lublin podpisał Andrzej Sobieszczyk. Transfer 24-latka jeszcze bardziej zaostrzy rywalizację o miejsce w bramce lubelskiej drużyny.

W poprzednim sezonie numerem jeden między słupkami żółto-biało-niebieskich był Paweł Socha, który zagrał w 26 z 32 ligowych meczów. Latem na wypożyczenie do Motoru przyszedł natomiast 19-letni Leonid Otczenaszenko. Ukrainiec z polskim paszportem zaczynał w wyjściowym składzie osiem z pierwszych 10 spotkań obecnych rozgrywek, ale w październiku i listopadzie nie spędził na boisku ani minuty, ustępując miejsca Sosze. W lutym do tego grona dołączył Andrzej Sobieszczyk.

Nowy bramkarz Motoru pochodzi z Wadowic i całą dotychczasową karierę spędził wyłącznie w klubach z rodzinnej Małopolski. Przenosiny do Lublina są dla niego swego rodzaju życiową rewolucją.

Pomimo młodego wieku, Sobieszczyk ma duże doświadczenie. Przez ostatnich pięć sezonów bronił barw Puszczy Niepołomice, gdzie zanotował 46 spotkań w II lidze, 22 występy na zapleczu Ekstraklasy oraz siedem w Pucharze Polski. Ten sezon nie układał się jednak dla niego pomyślnie, gdyż w rundzie jesiennej rozegrał tylko dwa mecze. Dlatego postanowił zmienić klub.

- Dawno nie grałem w meczu ligowym i chciałbym na wiosnę, jak najczęściej pojawiać na boisku. Perspektywy w Motorze są ciekawe i uznałem, że to będzie fajne wyzwanie - mówi Sobieszczyk.

Co ciekawe, w trakcie swojej kariery 24-latek był na testach w Śląsku Wrocław, Bruk-Bet Termalice Nieciecza oraz rezerwach Legii Warszawa. Ma także na koncie występ w młodzieżowej reprezentacji Polski. Czy przenosiny z pierwszoligowej Puszczy o dwie klasy rozgrywkowe niżej nie są dla zawodnika krokiem wstecz? - Pojawiały się różne myśli. Dowiadywałem się przed transferem sporo na temat Motoru i słyszałem same dobre rzeczy. Wypisałem sobie wszystkie za i przeciw, a tych pierwszych było zdecydowanie więcej - podkreśla piłkarz. Sobieszczyk nie ukrywa, że dodatkowym argumentem za transferem do Lublina była możliwość współpracy z takimi trenerami jak Marcin Sasal czy Arkadiusz Onyszko. - To uznane nazwiska, więc można od nich sporo się nauczyć. Ja chcę chłonąć jak najwięcej i zdobywać doświadczenie - przekonuje.

Sobieszczyk zapowiada, że nie boi się rywalizacji o miejsce w składzie. - To wszystkim nam może wyjść tylko na dobre Ja na pewno potrzebuję trochę czasu na aklimatyzację i poznanie innego stylu pracy. To już jednak moje zadanie, żeby jak najszybciej się zaadaptować - tłumaczy.

A jak nowy bramkarz Motoru ocenia dotychczasowe zimowe sparingi? - Wygraliśmy tylko jeden z nich i to 45-minutowy. Nie jestem do końca zadowolony, bo tracimy gole. Tylko raz w Warszawie zagraliśmy na zero “z tyłu”. Mamy jeszcze jednak parę tygodni przygotowań, trzeba wszystko dokładnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski - mówi wychowanek Skawy Wadowice.

Sobieszczyk nie ukrywa, że odczuwa już wraz z kolegami presję związaną z celem, jakim jest awans żółto-biało-niebieskich do II ligi. - Taki jednak jest zawód piłkarza. W poważnej piłce są kibice i oczekiwania. W Lublinie zastałem właśnie taką sytuację. Walczymy o awans i nie ma miejsca na żarty. Czasami trzeba się też odciąć od tego co się dzieje w kuluarach i skupić się na grze. Jeżeli popatrzymy na same warunki, czy infrastrukturę w Lublinie, to Motor przewyższa niektóre kluby nawet z I ligi i to zdecydowanie - uważa zawodnik.

24-letni bramkarz dołączył do lubelskiej drużyny w tym samym czasie, co obrońca Konrad Kasolik. - Znaliśmy się już wcześniej. Konrad pochodzi z miejscowości obok mojej, a w styczniu był w Puszczy Niepołomice na testach. Wynajęliśmy mieszkanie i trzymamy się razem. Ja szczerze mówiąc jestem raczej domatorem. Nie interesuje mnie życie na mieście. Przychodzę tutaj z określonymi celami dla siebie i dla drużyny. Ten czas poza treningami staram się tak układać i planować, żeby się zmieścić w dobie, wypocząć i wykonać, jak najwięcej pracy. Bez tego nie ma co liczyć na efekty na boisku - kończy Sobieszczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski