Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wilczek: Spółka oznacza rzetelność

Tomasz Biaduń
Andrzej Wilczek
Andrzej Wilczek Karol Wiśniewski
Z Andrzejem Wilczkiem, prezesem sportowej spółki akcyjnej SPR Lublin, mistrza Polski w piłce ręcznej kobiet, rozmawia Tomasz Biaduń.

Spółka akcyjna to forma lepsza od stowarzyszenia?

Tak. Jest to forma bardziej czytelna i przejrzysta. To bardzo ważny argument w rozmowach z potencjalnymi sponsorami. W spółce powstaje przede wszystkim rada nadzorcza, do której wchodzą inwestorzy. Są udziałowcami w klubie. Zresztą ze swojego doświadczenia wiem, że SA jest dużo lepsza niż stowarzyszenie. To przede wszystkim rzetelność i partnerstwo na lepszych zasadach. Poza tym spółka jest o wiele wiarygodniejsza.

Zgoda na powstanie spółki w Motorze to według Pana dobra decyzja ze strony miasta?

Piłka nożna jest niezbędna w Lublinie. Jeśli miasto rzeczywiście chce ją ratować, to jest to dobra decyzja. Lublin zasłużył na dobry futbol. Przez wiele lat na mecze przychodziło przecież po dziesięć-piętnaście tysięcy ludzi. Zupełnie inna kwestia to, czy te 500 tysięcy złotych rozwiąże problemy Motoru. Według mnie to pomoc doraźna i powstaje pytanie co dalej? Trzeba przecież ściągnąć sponsorów. Jeśli to się nie uda, nic z tego nie będzie. Choć jest wtedy jeszcze wyjście, w którym większe zaangażowanie wykazuje miasto. Tak czy inaczej, włodarzy Motoru czeka masa pracy.

Zważywszy na okoliczności, czyli przede wszystkim na możliwości miasta, 500 tysięcy złotych to za mała suma, za duża, czy w sam raz?
To są małe pieniądze. One na pewno nie załatwią sprawy, jeśli chodzi choćby o awans do ekstraklasy. Ta suma ani nie pomoże, ani nie zaszkodzi Motorowi. Zresztą to nawet nie chodzi o to, czy 500 tysięcy to dużo czy mało. Są też problemy organizacyjne. Sam prezes Grzegorz Szkutnik wypowiadał się nawet, że nie wiadomo, czy Motor zdąży się przekształcić w przerwie zimowej. Choć nie znam warunków panujących w klubie, być może dadzą radę to zrobić szybko.

Ma Pan duże doświadczenie w tym zakresie. Gdyby trzeba było podpowiedzieć prezesowi Szkutnikowi, co należy zrobić najpierw, jaką dałby Pan mu radę?
Zarejestrowanie spółki samo w sobie jest banalne. Wystarczy 50 tysięcy złotych. Ale trzeba podjąć jeszcze wiele uchwał, które nadadzą kierunek działania klubowi. Trzeba przekazać spółce miejsce w lidze, podpisać aneksy do umów z zawodnikami. To wszystko nie jest proste i nie ma tak, że powstanie spółka i wszystko już załatwione.

Myśli Pan, że SSA uzdrowi sytuację w Motorze?

Jeśli byłyby większe pieniądze, można by było w to wierzyć. Przy tych funduszach, które są, ciężko na ten temat wyrokować. Wiele zależy od działaczy i najbliższego walnego (odbędzie się ono we wtorek, 22 grudnia - red.). Jeśli zapadną na nim pomyślne decyzje, będzie to dobry początek.

Gdy cały proces zostanie już zakończony, jakie Motor będzie miał korzyści z nowej formy funkcjonowania?
Trudno mi powiedzieć. Wiem tylko, jakie sami mamy korzyści (SPR jest już od dawna sportową spółką akcyjną - red.). Choć z drugiej strony są też minusy. Bo nie dostajemy np. pieniędzy z Urzędu Marszałkowskiego ze względu na regulaminowy zapis, że urząd nie może przeznaczać funduszy na SSA.

A czy drużynie SPR, która jest spółką od półtora roku, łatwiej było pozyskać sponsorów?
Te półtora roku były bardzo ciężkim okresem w pozyskiwaniu sponsorów w jakichkolwiek warunkach. Wszystko przez kryzys. Wielu inwestorów zastanawia się, czy wejść w interes, czy ich na to stać. Patrząc jednak bezpośrednio na unormowania prawne, nakłonienie darczyńców do wsparcia na pewno jest łatwiejsze. Widać to po naszym przykładzie i warunku, jaki postawił nam jeden ze sponsorów. Tym warunkiem było właśnie powstanie w klubie sportowej spółki akcyjnej.

Miasto dodatkowo wzbudza większe zaufanie wśród inwestorów?

Myślę, że nie. W ubiegłym roku dało tylko 100 tysięcy na spółki. A jakby tego było mało, to do dzisiaj nie dostaliśmy tych pieniędzy. Wysłaliśmy nawet pismo w tej sprawie, ale nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

Decyzja prezydenta Adama Wasilewskiego, korzystna dla Motoru, koliduje z Waszymi interesami? W pierwotnej wersji wszystkie sportowe spółki akcyjne miały dostać pieniądze, ostatecznie trafiły one jednak tylko do Motoru...
Jesteśmy trochę tą decyzją zaskoczeni i rozżaleni. Ale tutaj żal nic nie pomoże, ponieważ uchwała już przepadła. Chciałbym, aby wszystkie kluby były jednakowo traktowane, niezależnie od tego, czy tworzą spółkę czy nie. Tym bardziej gdy są one np. 14-krotnym mistrzem Polski...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski