Miniony weekend był ostatnim w roku. Nie kalendarzowym co prawda, ale liturgicznym w Kościele katolickim. - A takie przełomowe momenty zawsze były wiązane z niecodziennymi wydarzeniami. W tym przypadku mówimy o wróżbach matrymonialnych: i to zarówno dla kawalerów, które zgodnie z tradycją odbywały się w dniu św. Katarzyny, jak i panien - w dniu św. Andrzeja - przypomniała Anna Fajge-Samoń z Muzeum Wsi Lubelskiej.
W niedzielę w skansenie zorganizowano „Opowieści Andrzejkowe”. Dlaczego to właśnie w dniu św. Andrzeja panny szukały odpowiedzi na pytania o przyszłego męża? - Święty Andrzej, brat świętego Piotra, był - zgodnie z zachowaną tradycją - mężczyzną odważnym, silnym, mądrym, uzdrawiał chorych, czyli takim, którego każda panna chciałaby mieć za męża - wyjaśniała Fajge-Samoń.
Do „pokazania” wyglądu przyszłego małżonka potrzebny był wosk. - Pszczoły uchodziły za ulubienice Pana Boga, stąd zarówno miód, jak i wosk miały mieć boski charakter i właściwości nie z tego świata. Czyż zatem wosk nie nadawał się idealnie do wróżenia? Lepszy od niego mógł być tylko ołów, ale pod warunkiem, że pochodził z okien kościołów - dodała Fajge-Samoń.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?