Czy nie odnosi Pani wrażenia, że przy okazji wojny na Ukrainie Rosja prowadzi kampanię antyatomową? Może to jest odpowiedź? Zajmowanie elektrowni jądrowych, budzenie strachu zagrożeniem wśród zachodnich społeczeństw, to działania PR mające wzbudzić lęk przed atomem.
Jeżeli Rosja prowadzi takie działania teraz, to z pewnością możemy przyjąć, że kampania zniechęcania do atomu była prowadzona od dawna. Element uzależniania od rosyjskiego gazu był ściśle związany z polityką odchodzenia od atomu i tę politykę Niemcy zrealizowali wzorcowo. Zresztą, nie tylko oni. Austria, która importuje 100 proc. rosyjskiego gazu, wciąż brzydzi się atomem i go krytykuje. W Polsce przed wybuchem wojny było 74 proc. poparcia społecznego dla atomu. Patrząc na dyskusje, które się przetaczają w mediach społecznościowych, sądzę, że to poparcie nie zmalało. W Polsce dostrzegamy, że to jest bezpieczeństwo, którego nie daje nam rosyjski gaz. Mamy także głęboką świadomość dezinformacji w tym temacie.
Ministerstwo to monitoruje w kontekście pojawiających się w przestrzeni medialnej dezinformacji?
Tak, monitorujemy. Liczba tzw. trolli, przyrasta w ostatnim czasie. Przyrastała też, gdy pojawiały się spekulacje i działania z wykorzystaniem pozycji monopolisty ze strony Gazpromu. Media społecznościowe natychmiast reagują i duża część opinii, które tam się pojawiają, to nie są wypowiedzi polskich obywateli. Utwierdza nas to w przekonaniu, że ta kampania propagandowa przeciwko atomowi w Polsce była prowadzona, jest i będzie prowadzona nadal. Oczywiście nie wpływa to na konsekwencję naszych działań. Niepokojący jest natomiast brak reakcji wspólnoty międzynarodowej na działania Rosji w elektrowniach na Ukrainie. Mamy rezolucję, zresztą polsko-kanadyjską, w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, natomiast nie ma zdecydowanych działań w postaci wizyt kontrolnych tych organizacji na miejscu, by sprawdzić, kto de facto tam zarządza, jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o bezpieczeństwo itd. To są zadania organizacji, które działają przy OECD, przy ONZ i Unii Europejskiej powołane zarówno na czas pokoju, jak i na czas sytuacji konfliktowych. Od tego są, żeby to monitorować i gwarantować bezpieczeństwo.
Mamy takie duże organizacje proekologiczne jak Greenpeace, które występują przeciwko atomowi.
Patrząc na doniesienia z ostatnich dni dotyczące poziomu finansowania organizacji ekologicznych również przez źródła rosyjskie, to mamy kolejny wątek, który podważa wiarygodność sektora i konsekwencję ekologicznego podejścia. Mam swój przykład, gdy jako wiceminister byłam odpowiedzialna za budowę infrastruktury do przesyłu awaryjnego przez Wisłę do Czajki Trzy tygodnie spędziłam na budowie, żaden ekolog się nie interesował tematem A ścieki konsekwentnie trafiały do Wisły i dalej do Bałtyku. Nie skutkowały apele zarówno do organizacji krajowych, jak i międzynarodowych. Nie było przy tej okazji słynnej solidarności międzynarodowej ekologów. Nie ma konsekwentnego i odpowiedzialnego partnera po tej stronie. Mówię zarówno o polskich, jak i międzynarodowych organizacjach.
Cały wywiad z Minister Klimatu i Środowiska Anną Moskwą w jutrzejszym „Kurierze Lubelskim”.
- Targi Młodej Pary w CSK, czyli najnowsze ślubne trendy. Zobacz zdjęcia
- Motor Lublin triumfatorem mistrzostw Polski par klubowych na Golęcinie!
- Tłum chętnych do wystąpienia w filmie historycznym [ZDJĘCIA Z CASTINGU]
- Lena Tylus i Natalia Rabczuk w „The Voice Kids”. Jak poradziły sobie podczas bitew?
- Arena Gier w Lublinie. Miłośnicy planszówek będą zachwyceni! Zobacz zdjęcia
- S19 robi kolejny krok w drodze na północ
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?