Pamięta prawie każdy wernisaż. W galerii nie było jej tylko wtedy, gdy rodziła dzieci. Zapytana o to, czy jest feministką, odpowiada "tak". Przez dwadzieścia pięć lat pracy nie była ani razu na urlopie wychowawczym. W wakacje szydełkuje. Rok w rok, przy organizowaniu wystaw pomaga jej mąż, Jan (oboje kończyli IWA UMCS). To ze względu na niego została w Lublinie. W Białej pracują razem od początku. - Bez Jasia albo wszystko byłoby inaczej, albo w ogóle by nie było - podkreśla.
Galeria Biała powstała w 1985 roku. Początkowo Anna Nawrot łączyła szefowanie kulturalnej placówce z posadą wiejskiej nauczycielki. - Pracowałam w szkole w Moszenkach - opowiada - klasa liczyła sześcioro dzieci. Zaczęłam zabierać je na dwór. Tak powstał projekt "Dom". Zaaranżowaliśmy szałas, potem dookoła niego pojawiły grządki i drzewka. Ten projekt trwał nieprzerwanie dziewięć miesięcy.
Następnie Anna Nawrot trafiła do szkoły w Mosznie. Tam utworzyła Ognisko Pracy Pozaszkolnej "Plamka" . Prace jej podopiecznych trafiły na wiele wystaw, m.in. na Biennale Sztuki Dziecka. - Pracowałam z dziećmi przez około dziewięć lat. Jeśli miałabym wybrać najbardziej satysfakcjonujący okres w moim życiu, to wskazałabym na ten czas - mówi.
Jest także cenioną artystką. Tworzywem, były dla niej najpierw białe tkaniny, następnie krawaty. Szyła z nich m.in. suknie na manekiny. Te ostatnie pojechały na wystawę "Miłość i demokracja" w 2006 roku.
W 2008 r. dostała Nagrodę Artystyczną Miasta Lublin za działalność artystyczną i wypracowanie unikatowego profilu galerii. Ważna jest w niej młoda sztuka. W Białej zadebiutował m.in. jeszcze jako student Robert Kuśmirowski. Galeria jest filią Centrum Kultury. - Niektórzy uważali, że powinno mi przeszkadzać, że w sąsiedztwie ambitnej sztuki biegają dzieci w legginsach na zajęcia z tańca. Mnie to nigdy nie przeszkadzało - śmieje się Anna Nawrot.
Jedną z wartości, które najbardziej ceni, jest tolerancja. Ona i mąż są różnych wyznań. Nigdy o religię się nie kłócili. - Bez tolerancji nie da się mówić o życiu, o wolności, o sztuce, czy kulturze - uważa.
Anna Nawrot mieszka na LSM. Uwielbia tę dzielnicę i tamtejszy targ z owocami. Pochodzi z Jarosławia, a w Lublinie jest od ponad 30 lat. - Sądzę, że do danego miejsca się należy, jeśli na cmentarzu ma się bliskich, których trzeba odwiedzać. Może to trochę smutne, ale tak chyba jest - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?