Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aptekarze protestują. Zapłacą karę za źle wypisaną receptę

Monika Fajge
Farmaceuci nie chcą płacić za cudze błędy - uważa Ryszard Durakiewicz
Farmaceuci nie chcą płacić za cudze błędy - uważa Ryszard Durakiewicz KUD
- Nie mamy innego wyjścia. Nie chcemy płacić z własnej kieszeni za źle wypełnione przez lekarzy recepty. Dlatego prawdopodobnie nie będziemy realizować recept z czerwoną pieczątką z hasłem "Refundacja leku do decyzji NFZ" - usłyszeliśmy w piątek w aptece przy ul. Bursztynowej w Lublinie.

- Do tej pory wydawaliśmy leki z opieczątkowanych recept. Ale już nie będziemy tego robić, zamierzamy zastosować się do wytycznych Naczelnej Izby Aptekarskiej - powiedziała nam Anna Rutkowska, kierownik apteki przy ul. Mickiewicza.

Wszystko przez nowelizację ustawy refundacyjnej, którą wczoraj uchwalił Sejm. Posłowie zdecydowali, że za zrealizowanie niewłaściwe wypisanej recepty karę zapłaci farmaceuta, nie lekarz, który ją wypełnił.

Czytaj także: Lubelskie: Komisja zdecyduje o odszkodowaniach dla pacjentów

- Co prawda będziemy mogli odwołać się od tej decyzji, a do czasu wejścia w życie nowelizacji jesteśmy objęci abolicją, ale to i tak nie fair. Urzędnicy zrobili z nas kozła ofiarnego - uważa Krzysztof Przystupa, wiceprezes Lubelskiej Izby Aptekarskiej. I dodaje, że właściciele aptek znaleźli się w patowej sytuacji. - Z jednej strony, powinniśmy solidarnie zaprotestować. Ale ponieważ obowiązuje abolicja, apteki które odmówią przyjęcia recepty z czerwoną pieczątką, mogą stracić NFZ-owski kontrakt na sprzedaż leków refundowanych. Czyli równie dobrze mogą zamknąć interes - wyjaśnia.

- Gdyby to ode mnie zależało, przyłączyłbym się do protestu. Decyzje podejmuje jednak właściciel bądź kierownik apteki. Nie odprawiamy pacjentów z kwitkiem - przyznał pracownik apteki przy ul. Hempla. - Dziś opieczątkowane receprty realizujemy, co będzie jutro, trudno powiedzieć - usłyszeliśmy wczoraj w kilkunastu lubelskich aptekach.

Nowa, uzupełniona lista leków refundowanych na 2012 rok

Niektórzy chorzy nie mięli jednak szczęścia. - Mąż miał wykupić mi leki na astmę. Choroba bardzo mi dokucza, więc muszę je regularnie przyjmować. Niestety, farmaceuci z apteki przy ul. Narutowicza (do niedawna najtańszej w mieście) odmówili realizacji mojej recepty. Co z tego, że miała pieczątkę, mąż pokazał mój dowód ubezpieczenia. Mimo to, nie sprzedano mu lekarstw - żali się pani Anna, którą spotkaliśmy wczoraj w centrum miasta. - Złożę skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia i izby aptekarskiej - przekonuje.

- Nie można tak traktować chorych. Wielu z nas bez leków nie może funkcjonować. To nie nasza wina, że lekarze przybijają na receptach czerwone pieczątki. Co mamy robić - pyta Józef Bodzak, emeryt.

Nie wszyscy jednak krytykują farmaceutów. - To niech ich wina, po prostu walczą o przetrwanie. Dlaczego mają płacić za błędy lekarzy. Za ten bałagan odpowiadają urzędnicy - powiedział nam Ryszard Durakiewicz, emeryt.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski