Więcej szczegółów poznamy wkrótce. Na razie wiemy jedynie, że w finale na pewno wystąpi drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej, bowiem w gronie półfinalistów pozostały pary Cracovia - Legia Warszawa oraz Lech Poznań - Lechia Gdańsk. Mecze pomiędzy tymi zespołami odbędą się odpowiednio 7 i 8 lipca. Tytułu wywalczonego przed rokiem broni gdańska Lechia, która w 2015 roku występowała na Arenie Lublin, w towarzyskim turnieju Lotto Lubelskie Cup.
Co ciekawe, to będzie drugi w historii finał Totolotek Pucharu Polski w Lublinie. Poprzedni został rozegrany 9 maja 1979 roku na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich. W przeszłości decydujące starcie o "Puchar Tysiąca Drużyn" gościło na różnych obiektach. Od 2014 roku sześć kolejnych finałów odbywało się na stadionie PGE Narodowym w stolicy naszego kraju.
Dlaczego tym razem dojdzie do zmiany gospodarza? PZPN ogłosił w drugiej połowie maja, że nie chce wynajmować największego stadionu piłkarskiego w Polsce (za cenę około miliona złotych) na mecz, którego najprawdopodobniej z powodu reżimu sanitarnego, nie będzie mógł obejrzeć komplet publiczności. - Ale taki finał, nawet w trudnych czasach, musi mieć swoją oprawę i wygląd - przyznał prezes Boniek w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Finał Totolotek Pucharu Polski będzie kolejnym dużym piłkarskim wydarzeniem na Arenie Lublin. W ubiegłym roku lubelski stadion gościł dziewięć spotkań mistrzostw świata do lat 20, natomiast w 2017 roku trzy mecze fazy grupowej Euro U21.
Na razie trudno oszacować, ilu kibiców obejrzy mecz finałowy z wysokości trybun. Zgodnie z rządowymi decyzjami, sympatycy sportu będą mogli powrócić na stadiony 19 czerwca i zapełniać wówczas jedynie 25 procent pojemności miejsc siedzących na danym obiekcie. W przypadku Areny Lublin przy zachowaniu tych restrykcji spotkanie finałowe mogłoby zobaczyć 3875 widzów. Niewykluczone jednak, że do planowanego terminu pucharowego starcia (24 lipca), wytyczne Rady Ministrów ulegną zmianie. - Ustalenie wszystkich zasad dotyczących organizacji tej imprezy dopiero przed nami - przyznaje Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR "Bystrzyca" w Lublinie.
ZOBACZ TAKŻE
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?