Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Bożyk: To doświadczenie jest nieocenione

Marcin Puka
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Rozmawiamy z Arturem Bożykiem. 43-latek w drugiej połowie października zakończył swoją ośmioletnią pracę w roli trenera trzecioligowej Chełmianki Chełm.

Gdy 10 kwietnia 2012 roku objął pan Chełmiankę, pewnie nie spodziewał się pan, że będzie w niej pracował przez 8 lat?
Cały czas uczę się umiejętności koncentracji uwagi na "tu i teraz" (śmiech).

W trakcie tego okresu były sukcesy, m.in. awans do trzeciej ligi, wygrane Totolotek Regionalnego Pucharu Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej i awans do 1/16 finału pucharowych zmagań na szczeblu centralnym. Jak ocenia pan te osiągnięcia?
Po prostu jako cenne doświadczenia. Po awansie z drużyny odeszło tylko bodajże pięciu zawodników, tych najbardziej doświadczonych. W ich miejsce pojawili się młodsi, średnia wieku kadry oscylowała w granicach 21-22 lata. Nasza wspólna praca miała pewną ciągłość i pozwoliło to drużynie długo być w czołówce i walczyć o drugą ligę. Z kolei zdobywanie Regionalnych Pucharów odbywało się w pewnym cyklu: latem przechodzimy duże zmiany kadrowe, słaba jesień, a pod koniec rundy wiosennej zespół komunikuje gotowość do realizacji wyższych celów. Jednak sukces w postaci historycznego awansu do 1/16 finału centralnego Totolotek Pucharu Polski wysuwa się na pierwszy plan, będąc jednym z najbardziej wyjątkowych widowisk z niepowtarzalnym scenariuszem (w 1. rundzie Chełmianka po rzutach karnych wyeliminowała Znicz Pruszków – red). Wielka zasługa w tym drużyny, że była tego dnia gotowa przeżyć coś niezwykłego, o czym rozmawialiśmy przed meczem. Z punktu widzenia taktycznego, były oczywiście słabe momenty, ale pamiętam wiele znakomitych fragmentów gry, tak w obronie jak i w ataku . No i te ostatnie sekundy dogrywki... Kiedy przegrywaliśmy i dokonana została zmiana bramkarza na naszego młodzieżowca Kubę Szymkowiaka (bezcenne było usłyszeć po meczu od swoich zawodników, jak komentowali to przeciwnicy organizujący się do obrony w naszej ostatniej akcji w meczu , coś w stylu "k....a, co jest ?"). Kiedy pada gol i dostajemy szansę w konkursie rzutów karnych, a Szymkowiak broniąc strzał napastnika z historią blisko "setki" meczów w ekstraklasie, potwierdza swoją odpowiedz na pytanie które usłyszał jeszcze siedząc na ławce rezerwowych. To było udane popołudnie. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że sport jest jednym z ważnych zjawisk zdolnym przekazywać głębokie wartości językiem powszechnie zrozumiałym. Jestem szczęśliwy, że Chełmianka mogła zaprezentować na stadionie w Chełmie, w takim scenariuszu, choć część z nich dla licznej grupy kibiców, w tym dzieci i młodzieży. Na szacunek zasługuje fakt, że wszystko co dobre w historii Chełmianki nie mogłoby mieć miejsca bez zaangażowania i wielkiego serca do pracy prezesa, zarządu i ludzi wspierających. Warto podkreślić, że to praca, którą wykonują społecznie.

Czego nie udało się dokonać podczas pańskiego pobytu Chełmiance?
Awansować do drugiej ligi w sezonie 2017/18, gdy po pierwszej części sezonu byliśmy wiceliderem. Na początku rundy wiosennej maszerowaliśmy w rytm tej samej muzyki, ale potem każdy przeciwnik coraz wyżej zawieszał nam poprzeczkę. Wzrosła presja, zaczęły pojawiać się proste błędy. Uwidocznił się brak doświadczenia. Na otarcie łez Przemek Banaszak został jedynym królem strzelców w kraju o statusie młodzieżowca.

Co pół roku z Chełmianki odchodziło kilku podstawowych piłkarzy. Trzeba było od nowa budować zespół. Udawało się, ale pewnie stracił pan dużo zdrowia?
Ktoś ostatnio policzył, że podczas mojej pracy w Chełmie współpracowałem z blisko 200 zawodnikami. Z jednymi krócej, z innymi dłużej. A każdy zawodnik to inna osobowość. To doświadczenie jest nieocenione i jestem za nie wdzięczny.

W tym sezonie pańskim już byłym podopiecznym pozostaje walka o utrzymanie. Czy jest to możliwe do realizacji?
Sytuacje kryzysowe zdarzały się często, więc Chełmianka ma pewne doświadczenie i wierzę, że sobie poradzi z tym wyzwaniem. Aspektów jest wiele. Jednym z nich jest fakt , iż mimo złych wyników, znaczna grupa zawodników, którzy teraz wchodzą dopiero do grania na trzecioligowym poziomie, zbiera dużo doświadczeń, które powinny zaprocentować w przyszłości. Część z nich to przecież niedawni juniorzy, jak np. Dobrzyński, Szymkowiak, Kraśniewski i inni. Zimowy okres przygotowawczy tez jest szansą i daje duże możliwości rozwoju drużyny na wielu obszarach.

Co teraz z Arturem Bożykiem? Jaka będzie pańska przyszłość? Czy chce pan zrobić sobie przerwę w zawodzie, wyjechać na kolejne staże trenerskie?
Jestem w trakcie planowania kolejnego wyjazdu na staż i po wizytach we Włoszech oraz Hiszpanii będę chciał wybrać się do innego kraju. Nie wykluczam też realizacji nowych wyzwań w nowym miejscu.

W najbliższą środę Chełmianka w ramach 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski podejmie Lechię Gdańsk. Pojawi się pan na stadionie?
Otrzymałem zaproszenie i chętnie skorzystam z okazji do obejrzenia historycznego meczu na stadionie w Chełmie oraz możliwości spotkania z kolegami pracującymi w sztabie szkoleniowym Lechii, z którymi brałem udział w kursie UEFA PRO oraz oczywiście oficjalnego zamknięcia tematu Artura Bożyka w Chełmiance.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski