- W okolicach KUL-u od kilku miesięcy dochodzi do ataków na młode dziewczyny. Pewien mężczyzna w tłumie, z zaskoczenia, uderza je w okolice brzucha, po czym odchodzi. Trzeba ostrzec ludzi, bo aż strach pomyśleć co by było, jakby ten psychopata uderzył kobietę w ciąży albo miał ze sobą nóż - maila o takiej treści dostaliśmy od jednego z naszych Czytelników.
W internecie od października regularnie pojawiają się informacje o podobnych przypadkach.
- W okolicach przystanku z całej siły uderzył mnie w plecy, kiedy stałam odwrócona i rozmawiałam z koleżanką. Nic nie zrobiłam, bo byłam w szoku. Wolę sobie nie wyobrażać co by się stało, gdyby uderzył kogoś w brzuch albo głowę. Uważajcie na siebie - ostrzegała jesienią jedna z internautek.
- Celował w brzuch, jednak nie trafił i uderzył w nogę. Wszystko stało się w ułamku sekundy, więc trzeba mieć oczy dookoła głowy - pisała w grudniu inna z kobiet. - Mnie trafił w okolice nerek, dosyć bolesne, nikt nie zareagował, mimo że aż krzyknęłam z bólu - opisywała kolejna dziewczyna.
- Pół roku temu dostaliśmy zgłoszenie o takim zdarzeniu, jednak postępowanie zostało umorzone ze względu na nie-znalezienie sprawcy - informuje Anna Kamola z KWP w Lublinie.
Ale ataki nie ustały. Do ostatniego doszło w ubiegły piątek.
- Byłam w okolicach przystanku KUL 02. Przechodziłam obok stojących autobusów, ludzie wysiadali i zrobił się spory zamęt. Wtedy ten mężczyzna wykorzystał sytuację i z całej siły uderzył mnie w okolice żeber, aż zabrakło mi tchu - opowiada Kurierowi pani Kasia*. - To zwykle jedno silne uderzenie, najczęściej w brzuch, nie można tego nazwać pobiciem, ale sprawia dużo bólu - dodaje studentka.
Czytaj dalej na następnej stronie ->>
Z relacji poszkodowanych wynika, że agresor wybiera młode kobiety, przeważnie studentki. Według ich opisu ma około 50-60 lat, siwe włosy i nosi czapkę z daszkiem. - To starszy mężczyzna, wyglądający na chorego psychicznie - dodaje pani Kasia. W internecie kobiety ostrzegają się wzajemnie przed napastnikiem.
- Ode mnie kiedyś dostał gazem pieprzowym po oczach. Polecam dziewczynom noszenie go zawsze przy sobie. Owszem, też oberwałam, bo on bije z zaskoczenia, jednak przynajmniej mu się odegrałam - napisała jedna z internautek.
Pani Kasia zgłosiła sprawę na policję. Szuka też kontaktu z innymi poszkodowanymi, by złożyć zawiadomienie o przestępstwie. - 11 marca br. do Komendy Miejskiej Policji zgłosiła się kobieta informując o incydencie, którego była uczestniczką - potwierdza Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka prasowa KWP w Lublinie. - Młoda osoba nie złożyła jednak zawiadomienia o przestępstwie. Informacja została przekazana do IV komisariatu policji w Lublinie.
Policjanci zapowiadają, że będą zwracać uwagę na wszelkie niebezpieczne zachowania w okolicach uniwersytetu. - Prosimy także o zgłaszanie podobnych przypadków - dodaje Laszczka-Rusek.
O zdarzeniach na przystanku przy KUL nic nie wiedział ZTM.
- Nie mamy żadnego zgłoszenia od pasażerów o agresywnym zachowaniu mężczyzny wobec młodych kobiet na przystankach w rejonie KUL - wyjaśnia Justyna Góźdź z ZTM w Lublinie.
- Do nas też nie docierały do tej pory żadne sygnały, ale te przystanki objęte są miejskim monitoringiem, dlatego będziemy mieć oczy szeroko otwarte - obiecuje Ryszarda Bańka ze Straży Miejskiej w Lublinie.
O atakach na kobiety wiedzą natomiast strażnicy z KUL-u. - Nasza wewnętrzna straż porządkowa kilka tygodni temu dostała informacje o niebezpiecznych zdarzeniach w pobliżu uczelni. Strażnicy są i będą czujni - zapewnia Lidia Jaskuła, rzeczniczka prasowa KUL.
*imię bohaterki zostało zmienione
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?