Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Austria Wiedeń rozgromiona przy Bułgarskiej! Lech Poznań pokonuje Fiołki aż 4:1 i notuje piąte zwycięstwo w Europie na własnym boisku

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań wygrał swój pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Kolejorz pokonał w czwartkowy wieczór Austrię Wiedeń 4:1Zobacz zdjęcia z meczu Lecha Poznań z Austrią Wiedeń --->
Lech Poznań wygrał swój pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Kolejorz pokonał w czwartkowy wieczór Austrię Wiedeń 4:1Zobacz zdjęcia z meczu Lecha Poznań z Austrią Wiedeń --->Adam Jastrzębowski
Pierwsze zwycięstwo Lecha Poznań w fazie grupowej Ligi Konferencji stało się faktem. Kolejorz po bardzo dobrym spotkaniu pokonał na własnym boisku Austrię Wiedeń 4:1. Tradycyjnie, jak to w spotkaniach z wiedeńczykami, nie zabrakło emocji i zwrotów akcji. Dzięki temu zwycięstwu Kolejorz w obecnej edycji europejskich pucharów przy Bułgarskiej jest cały czas niepokonany, mając już pięć zwycięstw na pięć możliwych spotkań.

Dokładnie 2470 dni czekali kibice Lecha Poznań, aby na żywo przy Bułgarskiej usłyszeć hymn europejskich pucharów. Ostatni raz było to dokładnie 10 grudnia 2015 roku w spotkaniu z FC Basel przegranym 0:1. Później Kolejorz grał jeszcze w fazie grupowej Ligi Europy, jednak ze względu na pandemię, mecze odbywały się przy pustych trybunach.

Ponad 20 tysięcy kibiców, którzy przybyli w czwartkowy wieczór na Stadion Miejski w Poznaniu, po ostatnich dobrych występach mistrza Polski, czy to w lidze, czy w Lidze Konferencji byli głodni pierwszego zwycięstwa w bieżącej edycji fazy grupowej europejskich pucharów.

John van den Brom w zasadzie nie zaskoczył składem na dzisiejsze spotkanie. W pierwszej jedenastce po raz kolejny na skrzydle pojawił się Filip Szymczak, który w poprzednim pojedynku z Pogonią Szczecin ie zaprezentował nic nadzwyczajnego.

Mecz od pierwszych minut był prowadzony nieco chaotycznie. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć pełnej kontroli nad tym, co się działo na boisku. Zarówno Lech, jak i Austria grały całkiem szybką piłkę, jednak w pewnych momentach ostatnie podanie z jednej oraz drugiej strony było niedokładne. Przez długi czas kibice przy Bułgarskiej oglądali mecz walki.

Kolejorz przez długi czas miał problem, aby wejść na połowę przeciwnika i tam dłużej przetrzymać piłkę. Kiedy już tak się działo, potrafił momentalnie wejść w pole karne Austriaków i zagrozić bramce strzeżonej przez Christiana Fruchtla. Najpierw doskonałym podaniem do Joao Amarala popisał się nowy kadrowicz Czesława Michniewicza, Michał Skóraś, jednak Portugalczyk fatalnie się pomylił. Chwilę później sam Skóraś wziął sprawy w swoje ręce, lecz jego próba nie była ani strzałem, ani także podaniem.

W końcu po 27. minutach Kolejorz mógł się cieszyć z prowadzenia. Doskonałe podanie ze środka pola do Mikaela Ishaka wykonał Amaral, a Szwed w takich sytuacjach się nie myli. Dla kapitana niebiesko-białych był to 15. gol dla Lecha w europejskich pucharach. Nie było to jednak długa radość. Dwie minuty później goście doprowadzili do wyrównania. Gapostwo i niedokładność w defensywie wykorzystał Matthias Braunoeder, pokonując Bednarka na raty.

W 35. minucie goście otrzymali rzut karny w prezencie od Pedro Rebocho, który w sytuacji, która z pozoru wydawała się niegroźna, sfaulował Dominika Fitza. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Manfred Fisher, a Filip Bednarek stał się bohaterem Poznania, wyjmując strzał 27-letniego pomocnika wiedeńczyków.

Do przerwy kibice nie mieli prawa się nudzić. Mecz był prowadzony w szybki tempie i wiele wskazywało na to, że druga część spotkania będzie równie ciekawa.

I tak też było. Kolejorz częściej witał na polu karnym gości, jednak cały czas brakowało konkretów w postaci celnych strzałów. Tuż po rozpoczęciu w dobrej sytuacji znalazł się Amaral, lecz jego strzał był zbyt przewidywalny, aby zaskoczyć austriackiego bramkarza.

Po godzinie dobrą sytuację na podwyższenie miał Andreas Gruber, jednak jego kąśliwy strzał nieznacznie minął prawy słupek Bednarka. Jednak to Lech ponownie w tym spotkaniu na prowadzenie. Swoje markowym zagraniem popisał się Joel Pereira, który miękko wrzucił w pole karne, a całą akcję sfinalizował Skóraś.

To tylko napędziło ekipę Johna van den Broma, która dążyła do podwyższenia rezultatu. Kolejorz zdominował gości. Wiedeńczycy nie mieli za wiele w tym spotkaniu do powiedzenia, nie potrafili wykreować sobie klarownych sytuacji, a Filip Bednarek miał prawo się wynudzić.

Na kwadrans przed końcem poznaniacy po raz kolejny dobili swoich rywali. Świetnie w szesnastce Austriaków zachował się rezerwowy Kristoffer Velde, który płaskim strzałem po długim słupku umieścił piłkę w siatce, podwyższając wynik na 3:1. Ten sam zawodnik na minutę przed końcem spotkania ustalił wynik na 4:1, potwierdzając wyższość mistrza Polski w tym spotkaniu.

Dzięki temu zwycięstwu Kolejorz awansował na drugie miejsce w tabeli grupy C, bowiem Villarreal w drugim spotkaniu pokonał izraelski Hapoel Beer-Szewa 2:1.

Kolejorz odniósł pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej, rozbijając Austrię Wiedeń 4:1 (1:1). Były w tym meczu trudne momenty, ale po zmianie stron Kolejorz zagrał perfekcyjnie, strzelając trzy gole.Zobacz jak oceniliśmy lechitów -->

Lech Poznań - Austria Wiedeń 4:1. Fiołki oklapły i zostały r...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski