Autorski przegląd tygodnia (12 - 18 kwietnia)

Piątek
Gdzieś musi być czysto, żeby...
Ogród Saski został oczyszczony z gawronów. W akcji przeganiania wzięły udział sokoły. O ile zlecający roboty urzędnicy mogą być zadowoleni, że skończy się brudzenie ławeczek w parku, to mieszkańcom okolicznych dzielnic mniej jest do śmiechu. Dowodzą tego liczne zdjęcia ponadprzeciętnie obfajdanych balkonów i samochodów. Pytanie o to, gdzie lepiej, aby gawrony brudziły nadal, jest aktualne.

Sobota
Niech zginą i przepadną
Ruszyliśmy z poszukiwaniami najbardziej dziurawej ulicy w mieście. Propo-zycji od Czytelników nie brakuje. Marzy się człowiekowi, aby w przyszłym roku stał się cud i nie było ani jednej ulicy do zgłoszenia i akcja padła śmiercią naturalną, podobnie jak "Łoskary", czyli konkurs na wpadkę roku i inne tego typu zabawy... Tak, wiem, że jestem naiwniakiem (być może nawet naiwniakiem roku), ale przy sobocie każdemu wolno trochę pomarzyć.

Poniedziałek
Pomóżmy im?
Więzienie w Opolu Lubelskim szuka firm, które dadzą pracę i pozwolą zarobić skazańcom. Tak, dobrze państwo widzicie: ZAROBIĆ. W zamian przedsiębiorcy są kuszeni pewnymi ulgami. Wszystko świetnie, ale czy tylko ja uważam, że w kraju z kilkunastoprocentowym bezrobociem poszukiwanie płatnej roboty dla skazańców jest więcej niż niezręczne.

Wtorek
Nie wygrał, ale walnął
Tomasz Celej odnalazł w sobie pociąg do sportów walki i uderzył jednego z sędziów. Do przepychanki doszło w czasie sobotniego meczu, ale jeszcze we wtorkowym Kurierze przedstawiciele klubu nie chcieli komentować zachowania zawodnika, mówiąc, że muszą obejrzeć nagranie z zajścia. Wychodzi na to, że mamy zawodnika raptusa i klub, któremu nie śpieszy się zajmować pewnymi sprawami.

Środa
Szaleństwo
Co najmniej 600 zł muszą zapłacić rodzice za przygotowanie swojej pociechy do komunii w wielu kościołach. Ciuchy, "co łaska na prezent dla księdza" i inne wydatki skutecznie drenują kieszenie. Spirala wydatków nakręcana jest od wielu lat i jakoś na razie nikt nie ma ochoty ani pomysłu na powstrzymanie tego obłędu. Do tego dochodzi jeszcze szał związany z prezentowym wyścigiem zbrojeń. To wszystko sprawia, że cała majowa uroczystość jest wielkim komercyjnym wydarzeniem, przy którym apostazja (notabene odbywająca się za darmo) jawi się jako głębokie, duchowe przeżycie.

Czwartek
Czegoś zabrakło
Ponikwoda ma przystanek kolejowy. To dobra wieść. Radość mąci świadomość, że nikomu nie przyszło do głowy wybudowanie normalnej drogi prowadzącej do przystanku.