Autorski przegląd tygodnia (15 lutego - 21 lutego)

Piątek - Tradycja rzecz święta
Napisaliśmy o kłopotach policji z przegonieniem handlarzy szmuglowanych fajek sprzed hali Nova. Panowie od lat tam stoją i niczego się nie boją. Wielkie mi wydarzenie. To taka klasyka. Jeśli jest zima, to wiadomo, że spadnie śnieg, a jeśli idzie się obok Novej, to na pewno zaczepią cię handlarze papierosów. Przegonić ich, to tak jakby nagle zrezygnować z pór roku. Tak nie można i już! Trzeba wyobraźni i wrażliwości na otaczający świat. Policjantom jak widać jej nie brakuje, dziennikarzom, niestety, tak.

Sobota - Dbaj o swoją przyszłość
Strażacy z Karczmisk wiedzą, co to znaczy być panem swojego losu. Na początku podpalali budynki, a później je gasili, dzięki czemu zarabiali kasę. Interes się kręcił. Od razu człowiek zastanawia się, kto jeszcze mógłby tak kreatywnie podejść do kształtowania swojej zawodowej przyszłości. Dziennikarz piszący o kryminałach i popełniający przestępstwa to banał, ciekawsi byliby bandyci tworzący miejsca pracy, tak aby społeczeństwo nam się wzbogacało i było więcej osób z grubymi portfelami do okradzenia. To byłoby coś.

Poniedziałek/Wtorek - Penis i samorząd
Jako osoba pisząca co tydzień teksty, w których czepiam się wszystkich i wszystkiego, wiem, jak urocze i zabawne jest bycie w wiecznej opozycji. Dlatego wiem, jak fajnie jest miejskim radnym PiS, którzy mogą teraz czepiać się wszystkiego, czego dusza zapragnie. Ostatnio, jeśli można tak napisać, czepili się rzekomego penisa na okładce ZOOM-a. Z przykrością powiem, że mogli się czepić bardziej i zmarnowali potencjał kryjący się w tej aferze. Słusznie przywalili ratuszowi, ale powinni podrążyć temat. Bo skąd wiemy, czy taka okładka to nie promocja zachowań homoseksualnych (czy to coś na pewno jest hetero?), może za tą ilustracją ukrywa się tajemnicza heretycka sekta promująca kult falliczny, a może zdjęcie jest kryptoreklamą sklepu meblowego.

Środa -Made in the USA?
Ambasador USA gościł w Lublinie. Hurra! Jego sztab rozdawał pamiątki, m.in. flagi USA. Jupi! Do flag była dołączona karteczka z napisem "Made in China". Łups.

Czwartek - Był sobie sen
Dyskusja o gejach i lesbijkach trwa. Nawet moje 8-letnie dziecko słysząc kolejne serwisy informacyjne pyta mnie znudzone tym tematem: "Czemu oni ciągle gadają o tych gejach?". Trudno zatem dziwić się, że sprawa homoseksualistów dotarła także do snów ks. Mieczysława Puzewicza, a stamtąd na jego bloga. Wpis oburzył wielu i został usunięty. Trochę szkoda. Wyszło to wszystko mocno niezgrabnie. Czy księża nie mogą pisać na blogach o tym, w co wierzą? Są tacy, którzy zapewne powiedzą, że nie. Obawiam się, że ci sami będą też mówić duchownym, o czym śnić im wypada.