Autorski przegląd tygodnia (15 marca- 21 marca)

Piątek - Siły szybkiego reagowania
Członkowie Pro Prawo do Życia są jak gepardy. Ich refleks i zdolność do natychmiastowych reakcji powala. Przedstawiciele ruchu postanowili w piątek urządzić pikietę przed biurem poseł Magdaleny Gąsior-Marek, która podpadła im głosowaniem w sprawie aborcji. Wszystko miało miejsce w październiku 2012 r. Miło, że choć fundacja pamięta, co pani poseł robiła prawie pół roku temu.

Sobota - Modlę się, więc jem?
Pani dyrektor Szkoły Podstawowej nr 51 dziwi się, że dopiero po ok. 10 latach od powieszenia stołówkowych nakazów modlitwy w Polsce zrobiło się głośno na ten temat. Wcześniej wedle pani dyrektor dla nikogo nie stanowiły one problemu. Jeśli problemem jest medialna zawierucha, to faktycznie nakazy modlitwy wcześniej nikomu nie wadziły. Sęk w tym, że problem jest zupełnie innej natury, której szanowna dyrekcja dostrzec nie umie albo nie chce.

Poniedziałek - Zła energia
Przerwa zimowa źle robi piłkarzom. Zawodnicy pierwszej ligi wrócili na boiska naładowani energią i się zaczęło. Mecz w Łęcznej obfitował nie tylko w bramki (4), ale także w żółte kartki (14). W relacji ze spotkania nie ma mowy o jakichś poważnych uszkodzeniach ciała. Nie zmienia to faktu, że duch fair play wyciągnął kopyta i został pochowany głęboko pod murawą boiska. Jak tak dalej pójdzie, na piłkarskich trybunach będzie spokojniej niż na boisku.

Wtorek - Strona na piasku
Robocza wersja strony lubelskiego lotniska nie spodobała się internautom. Poszło między innymi o zdjęcie kobiety w czymś, co wygląda jak rozciągnięty sweter albo kusa sukienka. Pani wylegująca się na piasku miała zachęcać do wylotów na wakacje z Lublina. Na szczęście rozciągnięte zdjęcie już nikogo do niczego namawiać nie będzie, bo zniknęło z sieci. Może w wakacje na lotnisku będzie się działo więcej niż teraz?

Środa - Literki to nie wszystko
Czym ma się zajmować Lubelski Park Naukowo-Technologiczny? Tego dokładnie nie wiadomo. Wiadomo za to, że nie będzie się nim zajmować Piotr Książek, który odpadł z wyścigu o stołek szefa. Zabrakło mu stosownego wykształcenia. Były kandydat jest oburzony i twierdzi, że jest prof. zw. dr. hab. n. med, dr h.c. mult. Jak widać te literki to nie wszystko.

Czwartek - I po wykładzie
Na UMCS odwołano kolejny wykład. Po nieodbytym spotkaniu z Ludwikiem Dornem, nie dojdzie do skutku kolejne, tym razem z prof. Janem Hartmanem. Brawa za konsekwentne budowanie wizerunku niezależności uczelni. Od wszystkiego. Rozsądku też.