Piątek - Trajtki prawie z Lublina
Będziemy mieć ukraińsko-polskie trolejbusy. Może i będą nie najpiękniejsze i bez wodotrysków, ale ewentualne braki rekompensuje fakt, że pojazdy będą montowane w Lublinie. Zawsze to jakiś ruch w tej naszej bidnej miejskiej gospodarce.
Sobota - Płynie milionów rzeka
Sejmik województwa znowuzdecydował się pomóc PKS Wschód. Ilość milionów złotych, jakie dzielni radni zdecydowali się wtłoczyć w mocno upadłą firmę, robi pewnie wrażenie nie tylko na zwykłych zjadaczach chleba, ale także na pierwszej setce najbogatszych Polaków. Pieniądze idą i nic się nie zmienia. No dobra, zmienia się, jest coraz gorzej. Szkoda tylko, że radni nie reanimują PKS-u kasą ze swoich kieszeni. Wtedy zapewne działaliby inaczej, kto wie, może nawet skuteczniej.
Poniedziałek - Przejścia z przejściem
Podziemne przejście pod ul. Zana wybudowane przed laty stoi i straszy. Odważni, którzy nie boją się obicia buzi, mogą się zapuścić pod ulicę i przemknąć przejściem. Tyle tylko, że nie mają dokąd dojść, bo tak jakoś się złożyło, że nikomu nie przyszło do głowy połączyć tego miejsca z istniejącymi chodnikami. Pech.
Wtorek - Rektorze, jak rektor może?
Stanisław Michałowski, rektor UMCS, musiał chyba dojść do wniosku, że zbyt mało się o nim mówi. Postanowił wypromować się w mediach, przeganiając z terenu uczelni konferencję, w której miał wziąć udział polityk Ludwik Dorn. Rektor oczywiście się tłumaczy, ale jam jest zwykły magister i profesorskich wyjaśnień w żaden sposób nie pojmuję. Może ktoś z Państwa?
Środa - Pełna jawnośćRadny Wojciech Krakowski ma proces przed sądem... partyjnym PO. Chylę czoło przed wysokimi standardami partyjnej Temidy. Jak powiedział nam przewodniczący sądu koleżeńskiego, wyrok ma zapaść w poniedziałek. Kiedy zostanie oficjalnie ogłoszony nie wiadomo. Jak dla mnie ciągnie kapturową transparentnością.
Czwartek - PenisgateAfera penisowo-zoomowa żyje nadal i ma się dobrze. Odezwały się głosy nowych święcie oburzonych. Szczerze liczę, że poszukiwacze penisopodobnych bluźnierstw nie poprzestaną na samej okładce Zooma. Na pewno jest jeszcze wiele innych, większych i mniejszych rzeczy, które ludziom będą się kojarzyć "wiadomo z czym". Kto wie, może niebawem zaatakują Kapadocję i panoszące się tam od tysiącleci skalne paskudztwa przypominające "wiadomo co". Przecież tam jeżdżą co roku tysiące naszych rodaków i muszą oglądać te paskudztwa. Co gorsza, często w to miejsce trafiają całe rodziny z dziećmi. Kto uratuje ich młode umysły przed deprawacją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?