Avatary Miasta na sesji rady miasta. Pseudokultura czy miejsce edukacji XXI wieku?

Większych emocji nie należało się spodziewać przy głosowaniu projektu dotyczącego zmiany uchwały budżetowej. Ale się pojawiły, gdy głos zabrała radna PiS Małgorzata Suchanowska, której nie spodobało się zwiększenie środków na kulturę. - 4 mln więcej na kulturę? Nie powinniśmy zmieniać uchwalonego budżetu – stwierdziła radna. Nawiązała przy tym do inwestycji, o której ostatnio jest dość głośno. - Avatary Miasta będą deprawować nasze dzieci. W kamienicach remontowanych za 32 mln zł będziemy mieli pseudokulturę. Będziemy oglądać prosektorium i sekcję zwłok. Nasze dzieci będą oglądały cmentarzysko – grzmiała Małgorzata Suchanowska.

Wtórował jej klubowy kolega Piotr Popiel. - Jeśli prasa rozpisuje się o prosektorium, to jest coś na rzeczy. Popiel zaproponował by środki na kulturę scedować gdzie indziej. - Tyle razy mówiłem o toaletach nad Zalewem Zemborzyckim. Gdzie mają się załatwiać ci, którzy licznie latem odwiedzają to miejsce? - pytał radny Popiel.

- To inicjatywa prywatna i miasto Lublin nie przeznaczyło na tę inwestycję ani złotówki – odpowiadała radnej Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, z-ca prezydenta miasta ds. kultury, sportu i partycypacji. - Ta inicjatywa, która jest realizowana ze środków europejskich, miasto nie ma w niej żadnego udziału – uzupełniał Artur Szymczyk, z-ca prezydenta ds. inwestycji i rozwoju.
A co na to wywołani niejako do tablicy przez radnych PiS twórcy Avatarów Miasta? W kwestii źródeł finansowania mówią to samo co włodarze Lublina. - Marka i produkt Avatary Miasta nigdy nie zabiegał i nie otrzymał wsparcia finansowego od miasta. Cały proces tworzenia i budowy produktu nie był również wspierany przez miasto w żaden pozamerytoryczny, czy nieoficjalny sposób – mówi „Kurierowi” Paweł Trojniak z zespołu Avatary Miasta.

Jak odpowiadają na zarzuty radnych PiS o pseudokulturze i deprawowaniu dzieci?- Avatary Miasta w założeniu są miejscem edukacji i inteligentnej rozrywki. Wykorzystują nowe technologie i narzędzia edukacyjne, które rozwijają sensorykę, wyobraźnię i czerpią z lokalnego dziedzictwa w konwencji legend i kryminałów. Scenariusze przygotowane były w uzgodnieniu z pedagogami, historykami, historykami sztuki oraz terapeutami integracji sensorycznej w taki sposób, by odbiorcy zwiedzający miejsce lub uczestniczący w warsztatach mogli, wzorem podobnych miejsc w Polsce i na świecie przez doświadczenie zdobyć wiedzę i przeżyć przygodę – wyjaśnia Paweł Trojniak i zapewnia, że miejsca będą miały swoje sugerowane dolne granice wieku wstępu i jeżeli chodzi o wejście do kamienicy kryminałów i prosektorium, będzie to co najmniej 10 rok życia.

Poza Avatarami Miasta radna Małgorzata Suchanowska wytknęła też ratuszowi niewłaściwe utrzymanie stanu dróg, chodników i terenów zielonych. - Tyle pieniędzy idzie na kulturę, a na remont ulic nie ma pieniędzy. Wszędzie jest syf i brud, drogi są fatalne, nie ma śmietników na ulicach – wyliczała zaniedbania radna.

Do kwestii brudu w mieście odniosła się natomiast Blanka Rdest-Dudak, dyrektor Wydziału Zieleni i Gospodarki Komunalnej. – Nazywanie terenów zieleni syfem jest wielce krzywdzące, nie tylko dla pracowników, ale i dla mieszkańców którzy poprzez zielony budżet włączają się w tę inicjatywę.