Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awans jest zwieńczeniem ciężkiej pracy. Komentarze po meczu żużlowców Motoru Lublin ze Stalą Rzeszów

Krzysztof Nowacki
- Awans jest zwieńczeniem ciężkiej pracy. To także prezent dla tysięcy kibiców, którzy dopingowali nas od początku sezonu i zapełniali stadion do ostatniego miejsca – podsumował zwycięstwo w barażach ze Stalą Rzeszów Dariusz Śledź, trener żużlowców Speed Car Motoru Lublin.

Niedzielny rewanż przy Al. Zygmuntowskich sędzia zakończył po dwunastu wyścigach, ponieważ tor po kilkudniowych opadach deszczu utrudniał ściganie. Zresztą do ostatniej chwili ważyły się losy w ogóle rozegrania zawodów. – Odwołanie meczu wisiało na włosku – przyznaje Marek Kępa, były żużlowiec Motoru. – Po wielkich negocjacjach z komisarzem oraz sędzią, udało nam się przekonać, że na tym torze można walczyć. Wszyscy się bali, że na torze bryja, że mokry, ale decyzja sędziego była słuszna i pogratulowałem mu jej po zawodach – dodaje.

Gospodarze od początku naciskali, żeby zawody rozegrać. Mniej ochoty do jeżdżenia mieli rzeszowianie. – Tor był trochę przypadkowy, ale rozmawialiśmy z chłopakami, że jedziemy i nie odwlekamy tych zawodów. Do meczu podeszliśmy ze spokojem, nie próbowaliśmy głupio „wyrywać” punktów, tylko dowoziliśmy swoje – mówi Oskar Bober.

Młody zawodnik Motoru może jednak mówić o sporym szczęściu, bo w 4. biegu próbując zaatakować rywala uderzył groźnie w bandę. – Trochę się poobijałem, ale to już nieważne. Wiedziałem, że z okrążenia na okrążenie będzie mi coraz trudniej go minąć i postawiłem wszystko na jedną kartę. Na koniec sezonu chciałem pokazać się z dobrej strony. Najważniejsze jednak, że drużynowo udźwignęliśmy ten mecz, a co do zdrowia, to pójdę na masaż i wszystko będzie dobrze – śmieje się Bober.

Lublinianie przystąpili do rewanżu z zaliczką 14 punktów wywalczoną tydzień wcześniej w Rzeszowie. Goście szybko stracili nadzieje, że są w stanie odwrócić losy rywalizacji.
- Musielibyśmy w Lublinie dokonać cudu, żeby przechylić szalę zwycięstwa w dwumeczu na naszą korzyść. W sporcie dzieją się różne rzeczy, ale to było niemożliwe. Wpadki, które mieliśmy w pierwszym meczu podcięły nam skrzydła - przyznaje Janusz Stachyra, trener Stali.

Drugoligowy Speed Car Motor okazał się więc lepszy od przedostatniej drużyny pierwszej ligi. - Przed barażami wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy. Dużo czasu poświęciliśmy na przygotowania przed meczem w Rzeszowie i tam wykonaliśmy dużą robotę. Przed rewanżem w Lublinie nie mieliśmy szansy potrenować, bo cały tydzień padał deszcz, ale dobrze przygotowaliśmy się pod kątem mentalnym i sprzętowym. Wszystko zagrało - przyznaje Bober.

Co ze stadionem?
Wtorek jest ostatnim dniem, aby zagłosować w budżecie obywatelskim. Jeden ze zgłoszonych projektów, D-12, zakłada rozpoczęcie modernizacji obiektu przy Al. Zygmuntowskich.

- Nasz stadion najlepiej wygląda, jak zapełnią go kibice, którzy rozwieszą flagi, szaliki i ubiorą się kolorowo w barwy klubu - zauważa Piotr Więckowski. - Ale komfort korzystania z tego obiektu musi zostać poprawiony i liczymy tutaj na budżet obywatelski. Bardzo proszę o oddanie swojego głosu na projekt D-12 -zachęca menedżer sekcji żużlowej.

O potrzebie remontu stadionu wspominał niedawno prezydent Lublina Krzysztof Żuk, wizytując mieszczący sie po sąsiedzku nowy stadion lekkoatletyczny. - Przed nami ostatni obiekt nie zmodernizowany i ostatnie duże wyzwanie - mówił wskazując na tor żużlowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski