Od początku spotkania dało się zauważyć, że lublinianki nie pojechały do Francji, aby jedynie bronić zaliczki z meczu domowego, wygranego 72:55. Na to z resztą zwracał uwagę szkoleniowiec Pszczółki, Krzysztof Szewczyk. – Podchodzimy do tego spotkania jakby o awansie decydował pojedynczy mecz – mówił.
Zawodniczki trenera posłuchały, bo od pierwszych minut grały na 100%. Wynik z półdystansu otworzyła Kamiah Smalls (0:2). Po stronie gospodyń odpowiedziała Ana Tadic, wyróżniająca się także w spotkaniu zeszłotygodniowym (3:2). W pierwszej kwarcie zespoły wymieniały się prowadzeniem, ale żaden nie potrafił wypracować większej zaliczki. W drużynie lubelskiej swoją obecność na parkiecie zaznaczała Ivana Jakubcova. Słowaczka nie tylko punktowała, ale też zbierała piłki na tablicy. Choć w tym drugim lepsza od niej była Natasha Mack. Na półmetku tej odsłony jedno oczko zaliczki miały akademiczki (8:9). Taki stan rzeczy utrzymał się jej zakończenia. Wynik ustaliła Mack (18:19).
W drugiej kwarcie Pszczółki utrzymywały minimalne prowadzenie, cały czas kontrolując boiskowe wydarzenia. Na parkiecie po przeszło dwumiesięcznej przerwie wynikającej z kontuzji pojawiła się Martina Fassina. Włoszka szybko pokazała się ze świetnej strony. Jeszcze przed zejściem do szatni zapisała na swoim koncie dwa punkty, zbiórkę i przechwyt, dając jasny sygnał, że wraca w dobrej formie. Po jej trafieniu zielono-białe wygrywały 22-19. Z czasem przewaga zaczęła rosnąć. Gdy ładnie pod kosz weszła Jakubcova, ta wynosiła już dziesięć oczek (19:29). Na zegarze zostało cztery minuty. Dla Tarbes spoza łuku trafiła Andjelika Mitrashinovikj (22:29). To napędziło zawodniczki Francisco Pinto, które doszły Pszczółki na zaledwie jeden punkt (29:30). Taki rezultat mieliśmy równo na minutę przed syreną kończącą, kiedy to faulowana była Smalls. Amerykanka wykorzystała dwa osobiste (29:32), a koniec końców lublinianki udały się na przerwę z zaliczką czterech oczek (30:34).
Wizyta w szatni nie zmieniła oblicza spotkania. Dalej to zespół z Lublina miał inicjatywę. Każda sekunda i każde trafienie zbliżały akademiczki to upragnionego celu. Punkty po ładnej akcji, rozpoczętej od zbiórki, zdobyła Emila Kośla (33:42). Zdobywając sześć punktów z kolei, gospodynie jednak zdołały odrobić dystans (39:42). Lublinianki miały kłopot, aby zamknąć ten mecz. Po trzech kwartach wynik spotkania był sprawą otwartą (44:45), ale wynik awansu powoli stawał się sprawą przesądzoną.
Czwarta część meczu nie odbiegała od tego, co oglądaliśmy na parkiecie wcześniej. Gdy nie było pewnym, czy Pszczółki wygrają mecz we Francji, sprawy w swoje ręce wzięła Smalls. Jak na liderkę przystało, trafiała i z dystansu i spod kosza. To ona robiła różnicę. AZS wygrał 63:55.
W 1/8 finału zespół trenera Szewczyka zagra z innym francuskim zespołem – Villeneuve d'Ascq L.
Tarbes GB – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 63:55 (17:18, 14:16, 13:11, 11:18)
Tarbes: Wojta 13, Samson 12, Mitrashinovikj 11, Brezinova 8, Tadic 7, Pardon 2, Ewodo 2, Diarisso. Trener: Francisco Pinto
Pszczółka: Smalls 25, Jakubcova 19, Mack 8, Fassina 7, Kośla 2, Stanaćev 2, Mestdagh, Kurach, Sklepowicz, Niedźwiedzka. Trener: Krzysztof Szewczyk
Sędziowali:Stylianos Simeonidis, Diogo Martins, Emmouil Tsolakos
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?