Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy pewnie pokonały u siebie Sandrę Spa Pogoń Szczecin

Krzysztof Szuptarski
W ostatnim meczu we własnej hali w sezonie 2020/21, szczypiorniści Azotów Puławy pokonali ekipę Sandry SPA Pogoń Szczecin 35:24. Najskuteczniejsi w szeregach puławian byli Andrij Akimienko i Dawid Dawydzik, którzy zdobyli po sześć bramek.

– Choć wcześniejsze spotkania ze Szczecinem pokazywały, że wygrywaliśmy pewnie, nie będzie to dla nas łatwy mecz. Sandra SPA Pogoń Szczecin to zespół nieprzewidywalny, potrafili wygrać w tym sezonie z m.in. z Wisłą Płock. Są dosyć wysoko w tabeli, więc nie będzie to łatwy mecz – mówił przed meczem Dawid Dawydzik, obrotowy Azotów Puławy. – Szczecinianie są nieobliczalni. Mogą przegrać z Piotrkowem, ostatnią drużyną, a walczą z tymi drużynami, które są teoretycznie wyżej notowane. Mają doświadczony skład, są tam "starzy wyjadacze", który znają tę ligę bardzo dobrze – dodał Łukasz Rogulski, grający także na pozycji obrotowego.

Mecz z Sandrą SPA Pogoń Szczecin był wyjątkowym wydarzeniem dla puławskich szczypiornistów nie tylko dlatego, że był to ostatni mecz we własnej hali w trwającej kampanii. Na trybunach po raz drugi w tym sezonie zobaczyliśmy bowiem kibiców, a warto przypomnieć, że ostatni mecz z udziałem publiczności odbył się we wrześniu ubiegłego roku.

Sobotnią potyczkę lepiej rozpoczęli szczecinianie, którzy szybko wyszli na prowadzenie 2:0. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła dopiero w 5 minucie, gdy udanym trafieniem popisał się Łukasz Rogulski. Co prawda goście za chwilę podwyższyli na 3:1, jednak kolejne cztery bramki zdobyli miejscowi i w efekcie po 10 minutach gry prowadzili 5:3. Dwie minuty później tablica wyników ponownie pokazywała remis po 5, ale siedem kolejnych trafień było dziełem Azotów, które odskoczyły na 12:5. Cztery gole w tym okresie zanotował na swoim koncie ukraiński skrzydłowy Andrij Akimienko, dwie bramki dorzucił Michał Jurecki, a jedną Piotr Jarosiewicz. Od tego czasu podopieczni trenera Roberta Lisa zdecydowanie dominowali na boisku, schodząc na przerwę z zaliczką aż 13 trafień (20:7).

Po zmianie stron drużyna z Puław, szybko podwyższyła na 22:7 i zanosiło się na pogrom szczecinian. Pogoń nie zamierzała się jednak poddawać, tocząc w drugiej połowie wyrównany bój z puławianami. W 47 minucie ekipa ze Szczecina zbliżyła się na "zaledwie" 9 bramek (18:27), ale team trenera Roberta Lisa miał cały czas ten mecz pod kontrolą, wygrywając ostatecznie 35:24.

Puławianie po sobotniej wygranej nadal zajmują trzecią lokatę w tabeli PGNiG Superligi, mając po 25 rozegranych meczach 58 pkt. Drużyna trenera Roberta Lisa wyprzedza o cztery oczka Górnika Zabrze, który ma jednak o jedno spotkanie rozegrane mniej. W ostatniej kolejce puławianie zagrają na wyjeździe z zabrzanami (5 czerwca), a pojedynek ten może zadecydować, który z tych zespołów zdobędzie brązowe medale. Górnika przed tym starciem czeka jeszcze wyjazdowy mecz z Chrobrym Głogów, który został zaplanowany trzy dni wcześniej.

Azoty Puławy – Sandra SPA Pogoń Szczecin 35:24 (20:7)

Azoty: Zembrzycki, Bogdanov, Borucki – Akimienko 6, Dawydzik 6, Przybylski 5, Podsiadło 5, Łangowski 4, Kowalczyk 3, Jurecki 2, Rogulski 2, Jarosiewicz 1, Gumiński 1, Seroka. Kary: 8 min. Trener: Robert Lis

Pogoń: Gawryś, Andrysiak – Rybski 5, Krysiak 4, Biernacki 4, Gierak 4, Wąsowski 2, Telenga 2, Matuszak 2, Bosy 1, Fedeńczak, Kruk. Kary: 12 min. Trener: Rafał Biały

ZOBACZ TAKŻE:

Piękniejsza strona żużla. Poznaj partnerki zawodników znanyc...

Najpiękniejsze szczypiornistki PGNiG Superligi kobiet. Zobacz zdjęcia

Motor Lublin przewietrzy latem szatnię? Przewidujemy najbard...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski