Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy podejmą dziś Orlen Wisłę Płock

Krzysztof Nowacki
Karolina Misztal
Puławskich szczypiornistów czeka dziś prawdziwy sprawdzian formy. O godzinie 18.30 Azoty zmierzą się bowiem z rywalem, w którym w tym sezonie chcą bić się o srebrny medal. Transmisję z Puław przeprowadzi Canal+ Sport.

Dzisiaj do Puław przyjedzie zespół, z którym rywalizacja w dużej mierze była głównym czynnikiem letnich wzmocnień kadry Azotów. Mowa o piłkarzach ręcznych Orlen Wisły Płock, którzy od kilku sezonów są drugą siłą w PGNiG Superlidze i których z tego drugiego stopnia podium mają ochotę strącić puławianie.

- W tym sezonie mamy duże apetyty. W poprzednich zdobywaliśmy brąz, a zawsze chce się mierzyć wyżej i wygrywać z lepszymi – podkreśla Adam Skrabania. – Nie będzie łatwo, bo Wisła to klasowy zespół. Zrobimy jednak wszystko, żeby się udało, chociaż na pewno nie będziemy faworytem – dodaje skrzydłowy Azotów.

W Puławach już w poprzednim sezonie liczyli, że nawiążą walkę z płocczanami. To się jednak nie udało i chociaż zdarzały się mecze zacięte, w których Azoty były bliskie sukcesu, to zawsze zwycięsko z tych potyczek wychodzili „nafciarze”.
- Najmocniejszą stroną Wisły jest udział w Lidze Mistrzów, gdzie mogą się zgrywać z bardzo silnymi drużynami. Tworzą zespół bardziej scalony, niż my – uważa Zbigniew Markuszewski, drugi trener Azotów.

Płocczanie rozegrali w tym sezonie dwa mecze w Champions League i mimo, że oba przegrali, to szansa rywalizacji z takimi markami, jak Vardar Skopje, czy Rhein-Neckar Loewen zaprocentuje w rozgrywkach krajowych. W superlidze Orlen Wisła odniosła cztery pewne zwycięstwa.

Szczypiorniści z Puław w tym sezonie także mają komplet wygranych, ale Piotrkowianina pokonali dopiero po rzutach karnych, a ich postawa nie zachwyca. - W naszej grze są duże rezerwy. Przydarzyła nam się już jedna wpadka w Piotrkowie, a mało brakowało, a co najmniej punkt stracilibyśmy też w Gdańsku. Ale mam nadzieję, że walka z Wisłą wyzwoli w nas dodatkowe pokłady energii i wzniesie na wyższym poziom. Na taki, jakiego sami od siebie oczekujemy i pewnie także kibice – nie ma wątpliwości Skrabania.

W niedzielę Azoty wygrały w Gdańsku tylko 26:25 i przez całe spotkanie puławianie nie potrafili uzyskać wyższej przewagi, niż jedna bramka. Wybrzeże pokonali po szczęśliwie zakończonej ostatniej akcji meczu, w której efektownym rzutem popisał się Krzysztof Łyżwa.

- Mamy jeszcze rezerwy zarówno z przodu, jak i z tyłu. Nie tracimy zbyt dużo bramek, więc obrona nie jest tragiczna. Natomiast też nie rzucamy ich zbyt wiele. Atak na pewno jest do poprawienia. Sprawdzianem naszej gry w obronie będzie tak naprawdę dopiero mecz z Płockiem. Wisła, to przeciwnik z innej półki, niż drużyny, z którymi dotychczas graliśmy. Dopiero teraz okaże się gdzie jesteśmy i co jest do poprawienia – twierdzi Skrabania.

W dotychczasowych ligowych spotkaniach Azoty traciły średnio 23 bramki. Z kolei Wisła w tym sezonie rzuca w superlidze średnio 31 bramek.

Dzisiaj kibice w Puławach po raz pierwszy zobaczą w płockich barwach Przemysława Krajewskiego, który przez kilka ostatnich sezonów był podstawowym graczem Azotów. Nie jest on jedyną nową twarzą w ekipie trenera Piotra Przybeckiego.

- Trzeba spojrzeć na grę przeciwnika, przeanalizować ją i spróbować coś wymyślić. Nie można do tego spotkania podejść bojaźliwie, żeby nie przegrać już w szatni. Jesteśmy zupełnie innym zespołem, niż w poprzednim sezonie, więc nasze mecze też będą inne – uważa Skrabania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski