Nagłe problemy puławian były zaskoczeniem, ponieważ przez większość czasu mieli oni mecz pod kontrolą. Goście z Kwidzyna z trudem przebijali się przez obronę Azotów, a sporo problemów stwarzali im również bramkarze. Po 11 minutach gry gospodarze prowadzili 7:2 i trener rywali wziął czas, bo jego podopieczni nie radzili sobie w ataku pozycyjnym. Dwie proste straty zakończyły się natychmiastowymi kontrami puławian. MMTS w tym okresie miał zaledwie 28-procentową skuteczność (przy 87-procentach miejscowych).
- Po dwóch meczach bardzo ciężkich mentalnie i fizycznie (z Kielcami i Płockiem – red.) spodziewaliśmy się, że dzisiaj możemy mieć problemy. Ale nie aż tak – przyznał trener Robert Lis.
Do końca pierwszej połowy obraz meczu wyglądał podobnie. Gospodarze byli skuteczni w ataku, wykorzystywali błędy rywali i po 30 minutach prowadzili różnicą pięciu trafień (15:10).
Kwidzynianie w tym sezonie pokazywali już jednak, że mimo słabszego początku potrafią później walczyć o korzystny rezultat. Po przerwie goście stanęli mocniej w obronie i puławianie mieli coraz większe problemy ze zdobywaniem bramek. W 36. minucie Azoty prowadziły 17:13, ale niedługo później MMTS miał szansę zmniejszyć straty do dwóch trafień. Rywalom pomogły m.in. proste błędy gospodarzy.
- W pierwszej połowie graliśmy przyzwoicie, ale w drugiej połowie, to nie pamiętam takiego naszego meczu, żebyśmy rzucili tylko siedem bramek. Aż nam nie przystoi. Cieszę, że wygraliśmy. Bo cóż z tego, że pięknie graliśmy ostatnio, jak bez punktów. Teraz było ciężko i brzydko, ale komplet punktów zostaje w Puławach – podkreśla Robert Lis.
W 44. minucie Andrii Akimenko wykorzystał rzut karny i miejscowi wygrywali 20:16. W bramce udane interwencje zaliczył także Vadim Bogdanov. Ale niemoc rzutowa dotknęła obie drużyny. Gospodarze w ataku pozycyjnym nie mieli pomysłu na skuteczne akcje i mijały kolejne minuty bez zdobyczy bramkowej.
Na pięć minut przed końcem meczu goście, za sprawą Jędrzeja Zieniewicza, zbliżyli się na dwa trafienia (20:18). Chwilę później jednak, po prawie 11 minutowej przerwie, bramkarza MMTS pokonał wreszcie Rafał Przybylski. Ta bramka przesądziła o końcowym triumfie Azotów.
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 22:19 (15:10)
Azoty: Zembrzycki, Bogdanov – Akimenko 5, Rogulski 5, Przybylski 4, Jarosiewicz 3, Jurecki 3, Bachko 1, Łangowski 1, Dawydzik, Kowalczyk, Podsiadło, Gumiński, Zivkovic. Kary: 6 min. Trener: Robert Lis
MMTS: Szczecina – Ossowski 4, Nastaj 3, Grzenkowicz 2, Krieger 2, Orzechowski 2, Szyszko 2, Zieniewicz 2, Kornecki 1, Jankowski. Kary: 8 min. Trener: Zbigniew Marjuszewski
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?