W półfinale rozgrywek PGNiG Superligi Azoty zmierzą się z Orlen Wisłą Płock. Przez dwa ostatnie lata puławianie zdobywali brązowy medal, więc celem na ten sezon było przeskoczenie płocczan w ligowej hierarchii.
- Cały sezon trenujemy po to, żeby najwyższa forma przyszła w najważniejszym momencie. Ostatnie treningi były już typowo taktyczne, pod mecze z Płockiem. Wiemy na co nas stać i możemy postawić się Wiśle, ale czy to wystarczy, żeby wygrać w dwumeczu? Mogę opowiadać rzeczy nie z tej ziemi, a i tak wszystko zweryfikuje boisko - przyznaje Michał Kubisztal, rozgrywający Azotów.
W tym sezonie zespół z Puław grał z Wisłą trzy razy (dwa razy w lidze i raz w Pucharze Polski) i trzykrotnie lepsi byli płocczanie. Drużyna trenera Marcina Kurowskiego potrafiła jednak przez większość czasu prowadzić z rywalem równorzędną walkę. Chcąc w końcu pokonać Wisłę, puławianie muszą wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.
- Wszystko w naszej grze musi funkcjonować, jak w szwajcarskim zegarku! - nie ma wątpliwości Kubisztal. - W poprzednich meczach z Wisłą, czy nawet z Vive Kielce, mieliśmy bardzo dobre momenty, ale sport jest brutalny i do zwycięstwa potrzebna jest równa gra do ostatniej minuty. Wisła jest ograna w Lidze Mistrzów i nie można porównać naszej rywalizacji w polskiej lidze z Piotrkowem, czy Gdańskiem do meczów z Paryżem czy Barceloną. Doświadczenie i spokój będą po ich stronie, ale my też wiemy na czym polega piłka ręczna - dodaje rozgrywający Azotów.
Ostatnia wizyta Wisły w Puławach potwierdziła, że decydująca w tej konfrontacji będzie gra obronna i postawa bramkarzy. - To są naczynia powiązane. Jeśli obrona zasuwa, jak mały samochodzik, to łatwiej gra się bramkarzowi. Jeśli bramkarz odbija piłki, to łatwiej mają obrońcy. Chcąc pokonać Płock musimy grać bardzo rozsądnie i równo - twierdzi Kubisztal.
Półfinałowa rywalizacja rozpocznie się w niedzielę (godz. 12.45, transmisja w Canal+ Sport.) w hali w Puławach. Płocczanie będą gospodarzem meczu rewanżowego (17 maja o godz. 18.15), więc teoretycznie są w lepszej sytuacji.
- Ale tylko teoretycznie. Rewanż u siebie daje pewien handicap, ale z drugiej strony, jeśli uda nam się w niedzielę wygrać trzema, czterema bramkami, to większa presja będzie po stronnie Wisły. Będą wtedy czuli, że każda upływająca minuta oddala ich od finału - zauważa Michał Kubisztal.
W drugim półfinale Vive Tauron Kielce zmierzy się z MMTS Kwidzyn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?