Azoty Puławy – Zagłębie Lubin 37:31 (14:12)
Azoty: Tsintsadze, Borucki – Gogola 12, Dikhaminija 5, Jarosiewicz 5, Janikowski 4, Marciniak 3, Górski 3, Adamski 2, Zarzycki 1, Antolak 1, Jaworski 1, Kowalik, Bereziński. Kary 4 min. Trener: Patryk Kuchczyński
Zagłębie: Krukiewicz, Schodowski – Krysiak 9, Michalak 4, Pietruszko 3, Drozdalski 3, Dudkowski 3, Kałużny 3, Krupa 2, Czuwara 2, Gębala 1, Iskra 1, Jarosz, Pulit, Kozłowski. Kary: 4 min. Trener: Jarosław Hipner
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) i Dariusz Żak (Radom)
W sobotę zapowiadał się hit 3. kolejki Orlen Superligi. Zmierzyły się bowiem drużyny, które na swoich kontach miały po jednej przegranej po rzutach karnych, ale też odnotowały zwycięstwo. Kibice Azotów mieli nadzieję, że ich zespół pokaże swoją siłę i wykorzysta atut własnej hali.
– Mecz przebiegał falami, ale muszę przyznać, że nie jestem zadowolony z tego pojedynku – podkreśla Patryk Kuchczyński, szkoleniowiec Azotów. – To nie była nasza gra. Dwa poprzednie starcia były zupełnie inne, a tym razem tego zabrakło. Jedyne z czego mogę się cieszyć, to końcowy wynik spotkania i postawa chłopaków, gdyż takie mecze będą się nam jeszcze na pewno zdarzały. Podnieśliśmy się, wytrzymaliśmy presję, a końcówkę zagraliśmy bardzo rozsądnie i mądrze – dodaje.
Puławianie świetnie weszli w mecz, prowadząc w 9. minucie po golu Kacpra Adamskiego 7:3. Przez kolejne osiem minut Azoty nie potrafiły zdobyć bramki. Rywale uczynili to natomiast 5-krotnie i wygrywali 8:7. Niemoc gospodarzy w ataku, przełamał dopiero chwilę potem Łukasz Gogola.
Następnie dwa trafienia dorzucili Tobiasz Górski oraz Kelian Janikowski i w 20. minucie było 10:7 dla gospodarzy. Co prawda na niespełna pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy, Jan Czuwara ponownie doprowadził do remisu (11:11), ale końcowe minuty tej części gry należały już do Azotów (14:12).
Po zmianie stron, w 36. minucie Zagłębie zbudowało 2-bramkową przewagę (18:16), aby szybko ją stracić i ponownie być na minus dwa (18:20).
Drużyna z Dolnego Śląska nie poddawała się, a na niewiele ponad kwadrans przed końcową syreną, wszystko w tym starciu było jeszcze możliwe (25:25). W końcówce Miedziowi musieli uznać jednak zdecydowaną wyższość podopiecznych trenera Patryka Kuchczyńskiego i pełna pula powędrowała do Azotów.
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?