Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy zagrają dwa ostatnie, najważniejsze mecze w sezonie

Krzysztof Nowacki
fot. Łukasz Kaczanowski
Azoty Puławy po raz czwarty z rzędu, czy Gwardia Opole po raz drugi w historii? We wtorek obie drużyny rozpoczną rywalizację o brązowy medal mistrzostw Polski. Dzisiaj zagrają w Opolu, a w sobotę rewanż w Puławach

Piłkarze ręczni Azotów od 2015 roku są trzecią siłą w lidze. Najniższy stopień podium był dla nich celem minimum również w tym sezonie. Po cichu liczono wprawdzie, że w końcu uda się wyprzedzić zespół z Płocka, ale zmiana regulaminu rozgrywek PGNiG Superligi sprawiła, że puławianie w półfinale rundy finałowej trafili na PGE Vive Kielce. W starciu z rywalem, który wygrał sześć poprzednich sezonów, Azoty przegrały oba spotkania (u siebie 27:37 i na wyjeździe 34:35).

Dobra gra w rewanżu w Kielcach dodała jednak drużynie wiary przed meczami o brąz. – Nasze morale poszło w górę. W Kielcach pokazaliśmy kawał dobrej piłki ręcznej. Do ostatniej minuty walczyliśmy o zwycięstwo i chociaż nie udało się wygrać, to był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Nastroje w zespole są więc dobre – twierdzi rozgrywający Bartosz Kowalczyk, który w drugiej połowie meczu w Kielcach zdobył sześć bramek.

Specjaliści od niespodzianek
Drużyna z Opola do superligi wróciła w 2015 roku, a na kolejny medal mistrzostw Polski czeka od 54 lat. W ćwierćfinale Gwardia sprawiła niespodziankę eliminując z walki o medale solidnie grającego przez cały sezon Górnika Zabrze. Natomiast w półfinale opolanie zaskoczyli zwycięstwem we własnej hali z Orlen Wisłą 33:32. W Płocku gospodarze byli już jednak bezlitośni i Gwardia w rewanżu przegrała 21:33.

W rundzie zasadniczej Azoty dwukrotnie pokonały Gwardię. W Opolu 33:29 (10 bramek rzucił Marko Panic), a u siebie 38:35 (8 bramek zdobył Paweł Podsiadło).

Ciekawiej było w półfinale Pucharu Polski. W pierwszym meczu Azoty wygrały w Puławach 31:28 (po 9 bramek rzucili Podsiadło i Wojciech Gumiński), ale w rewanżu lepsza była Gwardia 25:23 i niewiele brakowało, a drużynie z Opola udałoby się wyeliminować puławian z tych rozgrywek. Azoty uratował Nikola Prce, który w ostatnich sekundach celnie przymierzył z drugiej linii.

Chcą świętować w Puławach
- Musimy uważać na ich kontrę, bo biegają z każdej piłki. Mają trzech skrzydłowych, którzy są młodzi i mogą biegać do kontry od pierwszej do ostatniej minuty. Ich mocną stroną będzie też obrona. Rafał Kuptel (trener Gwardii – red.) sam był obrońcą i wie jak ją poustawiać, żeby dobrze funkcjonowała – dodaje Kowalczyk.
Dzisiejszy mecz w Opolu rozpocznie się o godz. 20.15 i będzie transmitowany przez nSport+. W Puławach zespoły zagrają w sobotę o godz. 16.

– Rok temu przywieźliśmy z Kwidzyna sześć bramek na minusie (w poprzednim sezonie Azoty przegrały pierwszy mecz o trzecie miejsce z MMTS 18:24 - red.) i u siebie udało nam się to odrobić (w rewanżu wygrały 30:20 - red.). Mam nadzieję, że tym razem nic takiego się nie powtórzy i uda nam się wygrać w Opolu. Fajnie będzie znowu móc świętować w Puławach – twierdzi Bartosz Kowalczyk.
W finale mistrzostw Polski, już po raz 10. z rzędu, zagrają zespoły z Kielc i Płocka (30 maja i 3 czerwca).


ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski