Szczypiorniści Górnika Zabrze, chcąc zachować szanse na brąz, musieli wygrać środowe starcie w Głogowie z miejscowym Chrobrym. Tak zresztą się stało, bowiem zabrzanie pokonali po trudnym boju głogowian 29:27 i w efekcie się zbliżyli się do Azotów Puławy na zaledwie jedno oczko. Puławianie po 25 rozegranych meczach mają na koncie 58 punktów, zajmując aktualnie trzecią lokatę, natomiast Górnik plasuje się tuż za nimi.
– Wszyscy w Puławach wiemy, o co gramy, więc żadna dodatkowa motywacja nie jest nam potrzebna. U wszystkich widać niesamowite zaangażowanie oraz wielką chęć, aby pojechać do Zabrza i po prostu wygrać – mówi Bartosz Kowalczyk, rozgrywający Azotów Puławy.
W pierwszej rundzie Azoty przegrały z Górnikiem we własnej hali 20:21. Puławianie zagrali jednak wówczas w mocno okrojonym składzie z powodu wykrycia w zespole przypadku koronawirusa. Część zespołu została poddana obowiązkowej kwarantannie, choć miała negatywne wyniki testów na Covid-19. Tuż przed meczem okazało się, że z zabrzanami na boisko nie wybiegnie aż sześciu zawodników Azotów: Rafał Przybylski, Ukraniec Andrij Akimienko, Łukasz Rogulski, Antoni Łangowski, Paweł Podsiadło i nowo pozyskany Słoweniec Andraż Velkavrh. Ówczesny trener puławian Lars Walther mógł za to zasiąść na ławce, pomimo tego, że był w identycznej sytuacji związanej z koronawirusem, jak niedopuszczeni gracze.
– Mojej drużyny nie trzeba motywować przed meczem w Zabrzu, a myślę, że nawet nieco temperować i tonować. Wola walki i ta motywacja jest naprawdę bardzo duża – podkreśla Rober Lis, szkoleniowiec Azotów. – Cała ekipa Górnika jest naszym najgroźniejszym przeciwnikiem. Będziemy musieli przygotować się więc na wszystkich zawodników, którzy występują na różnych pozycjach, a nie na jakiegoś konkretnego gracza. Wiem, jakie było okoliczności pierwszego meczu w Puławach i co się wtedy wydarzyło. Zresztą, zawodnicy opowiadali mi o tej sytuacji. To naprawdę mocną drzazgą siedzi w ich sercach i to jest też jeden z elementów motywacji przed spotkaniem rewanżowym, więc wystarczy tylko, że sobie o tym przypomną. Takich rzeczy i całej otoczki związanej z tamtym meczem, tak po prostu się nie zapomina – dodaje.
Sobotnie starcie będzie można obejrzeć w aplikacji mobilnej oraz stacji TVP Sport. Początek transmisji zaplanowano o godz. 15:40.
ZOBACZ TAKŻE:
- Obraz zniszczonego miasta. Lublin w czasie II wojny światowej. Zobacz
- Opuszczona cerkiew na Roztoczu. W tym miejscu powstały sceny do oscarowej produkcji
- Przeszły przez miasto bose i milczące. Protestują przeciwko budowie kopalni
- Kwitnące ogródki działkowe. Zobacz fotorelację
- Szparagowy Jarmark Lubelski. Czym konkretnie kusili wystawcy? Zobacz zdjęcia
- Jajomat przy Romera w Lublinie. Kurki happy?
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?