Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bajka, Kusturica i święto małego kina

Sylwia Hejno
Monica Bellucci
Monica Bellucci Marcel Hartmann/materiały prasowe dystrybutora Kino Świat
„W małym kinie nikt już nie gra dzisiaj na pianinie“ - śpiewał nostalgicznie Mieczysław Fogg. Ale zamiast tęsknić do kin, lepiej do nich chodzić.

- W latach dziewięćdziesiątych wchodziło może z sześćdziesiąt tytułów rocznie, dziś - tysiąc, tysiąc dwieście. Zabójcze tempo - wzdycha Waldemar Niedźwiedź, kierownik Bajki, która w niedzielę świętuje Europejski Dzień Kina Artystycznego. Jest jedynym takim jednosalowym kinem w Lublinie, które nieprzerwanie od lat działa ze stałym repertuarem. Upadły Kosmos, Medyk, Apollo, a Bajka przetrwała. Jak podkreśla Waldemar Niedźwiedź, zbiorowym wysiłkiem załogi, która w większość pracuje w kinie tak jak on, od 26 lat.

5 października 1991 roku hol Bajki pękał w szwach. „Tańczący z wilkami“ to ten pierwszy seans z młodym, zabójczo przystojnym Kevinem Costnerem. - Cała sala była pełna. Poczęstowaliśmy gości lampką wina, zapowiedzieliśmy, czego mają się spodziewać, czyli raczej ambitnego repertuaru . Widzowie bili brawo, w tamtych czasach był głód takich filmów - opowiada. Szefem Bajki został po Danucie Połoncarz, późniejszej kierowniczce Kosmosu, w 1995 roku. - Byłem jej zastępcą, od niej uczyłem się fachu. Do końca 1994 roku Bajka działała jako filia Fundacji Sztuki Filmowej. Gdy upadła, wspólnie z bratem, Romanem Gutkiem założyliśmy spółkę „Gemini Film”, której zostałem prezesem i tak to się zaczęło - opowiada.

Wspomina złote czasy dla kiniarzy, te piękne lata dziewięćdziesiąte, gdy wprowadzenie filmu na ekran przypominało ceremonię: na mieście i w kinowych gablotach na długo wcześniej wisiały plakaty, publiczność czekała z zapartym tchem, a on na przykład biegał nocą po ulicach z puszką farby i malował na chodnikach słuchawki, żeby zareklamować film „Więcej czadu“.

Po takiej promocji na premierze był tłum, zjeżdżali reżyserzy, producenci, aktorzy... W budynku Domu Nauczyciela przy ul. Radziszewskiego 8 gościli Agnieszka Holland, Krzysztof Zanussi, Jerzy Stuhr, Jan Jakub Kolski, Maciej Dutkiewicz, Kazimierz Kutz, Daniel Olbrychski Renata Dancewicz, Renata Gabryjelska czy Cezary Pazura. Dziś machina kinowa mieli tytuły i przeżuwa, jak widzowie popcorn, a filmy schodzą z ekranów równie szybko, jak na nie trafiają.

W nowe tysiąclecie kino wkroczyło również odmienione. 292 fotele zostały obite nową tapicerką, odnowiono widownię i poczekalnię, ale najważniejsza była oczywiście wymiana ekranu i systemu dźwiękowego.

A za moment zaczął się ten mroczny czas multipleksów, pustoszejących foteli i walki o przetrwanie. Publiczność od małej kameralnej sali i dobrze znanej twarzy bileterki coraz częściej wybierała klimatyzowane pomieszczenia z ekranem 3D, kawiarenką i pachnącą nowością wykładziną z logotypem. Coraz trudniej było o tradycyjne kopie, niektórzy producenci w ogóle z nich rezygnowali, żeby dystrybuować film wyłącznie cyfrowo. Na taśmę trzeba było czekać długo, na tyle długo, że duże sieci zdążyły dany film już ograć. Coraz więcej seansów trzeba było odwoływać, zdarzały się też takie dla jednej czy dwóch osób, poniżej opłacalności. Bo jak odmówić ludziom, którzy przyjechali na przykład spod Lublina?

Ta fala zalała zresztą całą Polskę. Andrzej Kucharczyk, znawca kina, szef krakowskiego Arsu, pisał pod koniec 2007 r. w „Magazynie Filmowym SFP: „Jest smutną prawidłowością, że w miastach, w których powstają multipleksy, frekwencja w kinach tradycyjnych drastycznie spada, co często prowadzi do ich zamknięcia. Szczególnie dotyczy to miast średnich, poniżej 300 000 mieszkańców, bo zwyczajnie brakuje tam kopii filmowych dla starych kin.“

Wtedy dla Waldemara Niedźwiedzia stało się jasne, że albo wszystko, albo nic. Gdy Polski Instytut Sztuki Filmowej wprowadził program cyfryzacji kin jednosalowych, Bajka skorzystała z tej okazji: - W sierpniu 2013 roku odbył się pierwszy seans z użyciem projektora cyfrowego. Dług, który wtedy zaciągnęliśmy spłacaliśmy przez cztery lata. Wszyscy na to ciężko pracowaliśmy, razem z ekipą, która jest w Bajce prawie od samego początku.

Od pewnego czasu wraca moda na małe kina i bardziej wyszukany repertuar. Tak, jak wypada jeździć na filmowe festiwale czy mieć wśród ulubionych filmów kilka czarno-białych klasyków. W Polsce jest około dwustu kin studyjnych i lokalnych, a ich widownia w 2016 r. przekroczyła 10 milionów widzów. Kameralne kina zaczynają nadrabiać zaległości - Obsługa ma wyczucie publiczności, jest kontakt człowieka z człowiekiem, czego w multipleksach brak. Przykładowo jako pierwsi zaczęliśmy pokazywać filmy o tematyce religijnej, wcześniej nikt w Lublinie tego nie robił, bo nie był pewien czy znajdzie się widownia - podkreśla szef kina.

W Bajce z okazji Europejskiego Dnia Kina Artystycznego zobaczymy „Na mlecznej drodze“ z Monicą Bellucci Emira Kusturicy, który nakręcił ten film po prawie dekadzie milczenia. Oficjalna polska premiera dopiero się odbędzie w grudniu. W tym samym dniu co Bajka, swoje święto będzie obchodzić tysiąc kin w 34 krajach.

Europejski Dzień Kina Artystycznego w Kinie Bajka, ul. Radziszewskiego 8, niedziela godz. 15.45: „Na mlecznej drodze“ bilety 15 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski