Bale Wszystkich Świętych - Kościół reaguje na Halloween

„Wobec panoszącego się w szkołach, sieciach handlowych i mediach pogańskiego Halloween - demonicznie niebezpiecznej zabawy, chcemy dać alternatywę dobrze i wartościowo spędzonego czasu. Zachęcamy, aby uczestnicy, przebrali się za postać dowolnego świętego lub świętej” - tak duchowni z jasielskiej fary na stronie internetowej parafii zapraszają na dzisiejszy Bal Wszystkich Świętych. Rozpocznie się on mszą św. o godz. 18, po której korowód świętych przemaszeruje przez Rynek do sali domu parafialnego. Wiernych poprowadzą niesione relikwie św. Jana Pawła II, św. Faustyny, św. Jana Bosko, św. Dominika Savio, bł. Karoliny Kózka i bł. Augusta Czartoryskiego, które są w parafii farnej. Podobny korowód świętych wczoraj odbył się także w Przemyślu. Organizatorem jest Diakonia Tańców Uwielbienia Archidiecezji Przemyskiej.

- To wydarzenie ewangelizacyjne. Chcemy zwrócić uwagę na potrzebę dążenia do świętości, zwłaszcza w czasie, kiedy powinniśmy sobie uświadomić, że każdy wezwany jest do świętości - mówi Sławomir Jakubiec, współorganizator wydarzenia. - Chcemy też podkreślić, że 1 listopada, kojarzący się z dniem smutnym, bo zaraz po nim jest wspomnienie wiernych zmarłych, powinien być raczej dniem wielkiej radości, bo wskazuje na nasze szczęście wieczne - dodaje.

Bal w Przemyślu organizowany był po raz pierwszy. Organizatorzy potwierdzają, że na taką formę przypomnienia wiernym sensu tego dnia miała wpływ coraz bardziej popularna tradycja Halloween. Na alternatywę dla święta upiorów, duchów i wiedźm , tym razem dedykowaną dzieciom, zdecydowała się także rzeszowska parafia pw. Opatrzności Bożej. Tam najmłodsi święci bawili się w sobotę. Dlaczego Kościół tak zdecydowanie potępia Halloween, które dla wielu jest tylko niegroźną zabawą? Duchowni tłumaczą, że krytyka Halloween ze strony Kościoła nie wiąże się z tym, że mamy do czynienia ze zwyczajami obcymi nam kulturowo.

- Wiele zwyczajów i symboli chrześcijańskich zostało przecież przejętych z pogaństwa. Ale Halloween godzi w podstawowe wartości chrześcijańskie. Choćby w szacunek wobec ciała osoby zmarłej - tłumaczy ks. Tomasz Nowak, rzecznik kurii diecezjalnej w Rzeszowie.

- Halloween, próbując oswoić śmierć, czyni to w sposób karykaturalny, eksponując zwłoki i zdeformowane części ciała. To jest niezgodne z chrześcijaństwem, które wierzy w ciała zmartwychwstanie i każe ciało, ewentualnie prochy, z szacunkiem pogrzebać w ziemi albo złożyć w innym godnym miejscu. Jest w tym także obawa związana z banalizacją śmierci - dodaje.

Jak zaznacza, niebezpieczne jest też to, że Halloween odwołuje się do zwyczajów celtyckich, w których ogromną rolę odgrywały czary i duchy. Wydająca się dzisiaj sympatyczną zabawa „cukierek albo psikus” w celtyckich czasach oznaczała oddanie krążącym po domach druidom znacznego majątku. Ci nie zadowalali się cukierkami, często brali wszystko, chętnie dziewice. Jeśli gospodarze nie byli chętni do dzielenia się tym, co mieli, pojawiały się „psikusy” polegające na gwałcie i śmierci.

- Zapalone w dyni światło było znakiem dla innych druidów. Oznaczało, że druidzi już tutaj byli i otrzymali, co chcieli, dlatego inni niech zostawią to domostwo w spokoju. Lepiej się trzymać z daleka od zwyczajów, w które mają cokolwiek wspólnego z gwałtem i zabijaniem - przestrzega ks. Nowak.