Będzie list gończy za Zbigniewem Stonogą? Prokurator czeka na uprawomocnienie się decyzji sądu

Lubelska prokuratura zarzuca Zbigniewowi Stonodze m.in. przywłaszczenie ponad 900 tys. zł i pranie brudnych pieniędzy. Stonoga nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

W grudniu śledczy zatrzymali podejrzanego i wnioskowali o trzymiesięczny areszt. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód zadecydował o zwolnieniu 45-latka. Zobowiązał go do wpłaty poręczenia w wysokości 500 tys. zł. Ponadto podejrzany dostał zakaz opuszczania kraju i dwa razy w tygodniu miał stawiać się na komisariacie w Warszawie.

Dwa tygodnie temu Stonoga złamał zakaz i wyjechał do Oslo. Zapowiedział ubieganie się o azyl polityczny. „W związku z fałszywymi oskarżeniami prokuratur na terenie całej Polski, które nie znajdowały elementarnych walorów dowodowych oskarżeń kierowanych wraz z wnioskami o kolejne aresztowania postanowiłem zabezpieczyć swoje prawo do życia i wyjechałem do Norwegii” - oznajmił na Facebooku.

- Podejrzany miał zakaz opuszczania kraju, ale się do niego nie zastosował - mówi prok. Bartosz Wójcik z Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Prokuratura wnioskowała o tymczasowe aresztowanie Stonogi. W środę zgodę na to wydał Sąd Rejonowy Lublin-Zachód. Obrońca Stonogi ma tydzień na złożenie zażalenia. Po uprawomocnieniu się decyzji sądu, prokurator może wystosować list gończy za podejrzanym. Tak najprawdopodobniej będzie w przypadku Stonogi.

- W dalszej kolejności prokurator może wystąpić do Sądu Okręgowego o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania - wyjaśnia Wójcik. Nakaz obowiązuje w państwach należących do Unii Europejskiej, jednak Norwegia (obok Islandii) zawarła z państwami członkowskimi umowę, na mocy której możliwe jest przekazywanie osób podejrzanych i zatrzymanych poprzez wydanie wniosku ENA. Po ujęciu w Norwegii Stonoga miałby trafić na dwa miesiące do polskiego aresztu.

Zbigniew Stonoga to aktywista polityczny, działacz społeczny i bloger. W przeszłości prowadził m.in. salon samochodowy w Zamościu. W 2015 r. założył własną partię polityczną, ale w wyborach parlamentarnych nie zdobył mandatu. W czerwcu tego samego roku opublikował na Facebooku ponad trzy tysiące fotokopii akt dotyczących afery podsłuchowej.

Nie jest związany z żadną partią polityczną, ale od lat aktywnie komentuje polskie życie publiczne. Posługuje się prowokacją, operuje wulgarnym językiem, personalnie atakuje ludzi władzy (głównie polityków PiS). Poza tym gra, śpiewa i nagrywa płyty.

Nazwisko aresztowanego publikujemy na jego wyraźne życzenie. Na swoim Facebooku napisał: „Nazywam się Zbigniew Stonoga i tak należy mnie podpisywać we wszystkich mediach". Na bieżąco komentuje działania prokuratury i decyzje sądów dotyczące jego osoby.