Będziemy spali o godzinę krócej. Czy potrzebna nam zmiana czasu?

W nocy z soboty na niedzielę (25 na 26 marca br.) nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni. W Polsce tę zmianę reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Komunikat Komisji Europejskiej wprowadza wspólną datę rozpoczęcia i zakończenia się okresu stosowania czasu letniego.

- Od prawie 10 lat w krajach Unii Europejskiej trwa dyskusja o odejściu od zmian czasu. Pojawiają się tam argumenty za i przeciw, które się bilansują. Być może w ciągu najbliższych dwóch lat nastąpi rozstrzygnięcie tej sprawy. Zmiana czasu związana jest z zmianami meteorologicznymi i przyrodniczymi, ponieważ wchodzimy w okres wiosenny. Wiąże się to z wcześniejszym wschodem i późniejszym zachodem słońca, które wyznacza ludzką aktywność. Pomimo nowoczesnej technologii człowiek jest bardziej energiczny w społecznych działaniach i zachowaniach, kiedy jest na dworze jasno – powiedział prof. Włodzimierz Piątkowski z Katedry Społecznych Problemów Zdrowotności UMCS.

Pierwsze dni po zmianie czasu mogą wydawać się trudne, ale to mija. Natomiast bardzo często po podaniu godziny powtarzamy “A na stare to byłoby...”.

Prof. Włodzimierz Piątkowski wyjaśnił zachowanie ludzi.

- Wpływ zmiany czasu na organizm można zaobserwować u zwierząt, które nie znają stref czasowych, a w naturalny sposób reagują na światło. Kiedy jest wcześniej wschód słońca to np. ptaki są bardziej aktywne. Identycznie jest z człowiekiem. Wiemy z badań, że pierwsze dni po zmianie czasu ok. 40 proc. populacji dorosłych odczuwa kłopoty z rytmem dnia. Najczęściej po upływie tygodnia przyzwyczajamy się i zaczynamy normalnie funkcjonować. Pomagają nam w tym wbudowane w zegar biologiczny mechanizmy adaptacyjne.

Zmiana czasu nie tylko wypływa na funkcjonowanie ludzi, ale też komunikację miejską, gdyż jej rozkład musi przewidzieć taką sytuację. W nocy z 25 na 26 marca kursy wykonywane o godzinie 2 pojadą po przestawieniu zegarków o 3.